Wróciłam

Koty miały baaaardzo troskliwą opiekę

, którą jednak traktowały ze niewzruszoną wzgardą

Dla uczczenia powrotu mamusi upitliły poleczkę pod lustrem

- chyba im potrącę z żarcia

.
Trochę się pofoszyły a teraz 3 czarne dranie śpią przykładnie w 3 hamaczkach. Krokiet hoduje sobie kwadratowy grzbiet . Miałam dziś gości - do kolegi wyszedł Książę, choć z rezerwą a do koleżanki wdzięczył się Krokiet, oczywiście po stosownym namyśle

. Niestety, wdzięczył się na próżno, ponieważ koleżanka ma 2 koty a z nimi 7 światów
Najbardziej chyba odczuł moją nieobecność Raszid - dzień dzisiejszy spędziła w wersji "nie ma kota" level hard (pod kołdrą i kocem). Właśnie poszedł do miski a rano zwiedzał kuwetę, więc fizycznie jest nieźle, ale chyba psychicznie to mu nie posłużyło
