Ja juz napisałam raz-na żadne konta fundacyjne dla mnie prosze nie zbierać.Juz raz w życiu się przejechałam i wystarczy.Chyba ,ze jest zbiórka i pzrelew srodków na moje konto to tak,ja wrzucam paragony.Nie mam czasu jexdzic ,pisac,dzwonić.
Na chwilę obecna do dzisiaj koty były na moim calkowitym utrzymaniu .Nie to,ze komus tak 'wyliczam",ale kończy mi się żwirek,wiec kupuję,teraz się kończy i kupuje ze swoich srodków,bo innych wpłat nie ma.Dla mnei priorytetem jest opieka nad kotami,mam co robic zapewniam.Karma ze zrzutkowych pieniedzy dotarła wczoraj wieczorem_sucha i kilka puszek bozity.Oczywiście kupuje wszystkim kotom moim to co uwazam(mieso z indyka,kurczaka,wołowe),puszki:bozita,smilla,animonda carny.Nie patrzę,ze koty tymczasowe mają tyle,czy tyle,tylko daje tak samo jak moim kotom,bez róznicy.Dlatego trudno wyliczyc ile zjadaja dziennie,bo teraz jedza duzo i musza jesc duzo i DOBRZE.i jedza.Jęsli ktos ma czas to niech wyliczy ile kosztuje utrzymanie 1 kota normalnego (jedzenie,żwirek)i pomnozy x3(tak pisze specjalnie,bo tzreba liczyć witaminy,spiruline,betaglukan)To wszystko kosztuje.(6 kotów bialaczkowych)
Wszystkie leki sa z moich zapasów,jakie się na dniach skończa.Serafinka dostała leki od Pani doktor i je podajemy.Zeby kupic duza butlę antybiotyku u weta trzeba mieć kilkadizesiat złotych co najmniej.Pisze o tym,bo jest taniej kupic całe opakowanie dobrego leku i miec w szafce.Ja zawsze tak kupowałam.Być moze macie inne zdanie.
Srodków na konto nie wpłyneło "TYLE",ZEBY TRZEBA BYŁO SIĘ Z NICH SKRUPULATNIE ROZLICZAC.kOTY MUSZA JESC I W CO SIĘ ZAŁATWIAC.Kupuję Cast Best eco Plus w workach 40l.Jest to drozszy zwirek,ale dla mnie nie ma wyjscia,nie mam kontenera na smeici,tylko dwa male pojemniki.Przy kilkunastu kotach to jst dużo i nie starczy dwóch pojjemników zeby to wyrzucic,dlatego mam zwirek jaki moge w kibelku spuszczać.
Jeszcze wróce do zakupu butli antybiotyku_oczywiscie MOJE koty sa przebadane u weta,maja wszelkie badania-morfologia/biochemia,antybiogramy sa niektóre na specjalistycznych karmach .Ja znam moje koty ,wiem co moge im podac.Tych kotow nie znam jeszcze,ale je kocham i dbam jak najbardziej jak o moje.Planuje zrobić im badania w przyszłym tygodniu,zeby się uspokoily i odstresowaly.Chyba,ze jakis będzie się czuł gorzej to pojade .Do weta mam 15km w jedną strone,sama nie mam samochodu:musze prosić meza po pracy,zeby mnie zawiózł,albo wezwac weta do domu.(co wiąże się z duza opłata i niemożliwościa zrobienia badań).Kazda opcja ma swoje za i przeciw.MAM RODZINĘ...i obowiązki z tym związane.
Ja teraz skupiam się na tym,żeby kociaki mi zaufaly,czuły się bezpieczne i ja zebym czuła się bezpiecznie .Blondyna mnie pogryzła,a dzisiaj pogryzła mnie Kropka(dzikuska z piwnicy).To sa dwie kotki jakim trudno będzie pomóc,a jesli znajda dom to chyba sama bym się dorzucała na ich utrzymanie.
Żuczka kocham,Serafinke kocham,to sa takie miziadła,że nawet nie wiecie,jak musze je zostawaic w mieszkaniu,to mnie odprowadzaja do samych drzwi,łezka az mi sie zakreciła dizsiaj,bo ZUczus robi postepy.Normalnie w miejscu ugniata,zebym go tylko całowała i miziala w kółko.
Denis rano się miział,pzrytulal,barankował,a póxniej znowu sie schował,bo dwie "wariatki"robiły jazdy.
Marynia to wypłosz straszny,ale taka słodka i kochana,ze schowana czeka,az ja znajdę,wyjmę i wyściskam.I ja znajduje,przytulam i ściskam.Tez będzie to dobry kotus domowy.
To chyba tyle,mam nadzieje,że nikogo nie uraziłam,ciesze się,ze mogłam ocalic te koty w jakis sposób.Dziękuje osobom jakie nas wsparły,bo to szansa dla tych kotów jest.
Na dzień dzisiejszy oprócz Denisa żaden kot nie jest gotowy do adopcji ,bo tylko Denis jest kotem bezobjawowym i wygląda,że dobzre się trzyma.
Serafinka jest bardzo miła,jeszcze ja doleczamy,ale mogłaby do domu jechac.
Gdyby te koty miały dozywotnio wsparcie (a wiem,ze tak nie będzie),mogłyby zostać tutaj razem-byłyby zaopiekowane,kochane i na pewno razem bez stresu kolejnego jakim jest kolejna zmiana miejsca.
Dlatego tez jesli znajda sie dobre domy to także bede chciala wiedziec ,że będa bezpieczne.
Tyle,jak cos się będzie dizało napsize.
Uważam tez ,że robienie kilku watków o tych samych kotach jest w mojej ocenie bez sensu.Ja w takich wydarzeniach udzialu nie biore,mnoza się watki,ludzie się kłóca,to nie na moje siły.Oczywiscie mogę się mylic,bo się nie znam...
Na uwadzę jest tez dziki dzik jakiego wypuściłam-jest w garazu,ma otwarte drzwi,wychodzi,albo i nie,ale buszuje tam.Tez będzie zaopiekowany w karme i picie.Mam nadzieję,ze go kiedys na tyle oswoję,zeby mu się bardziej przyjrzec.
Zajączek jaki jest u mnie na DS radzi sobie niexle,ma fazy-raz się ociera,a wieczorem dzisiaj musiałm go na noc zapedzić do sypialni:dzialo się

co do udzielenia numeru konta dla moich tymczasków to mnie to nie obchodzi jaka fundacja zbiera,jaka chce zbierac ,dla mnie obchodi to,czy te pieniadze dotra w odpowiednim czasie do nas.Tyle chyba...
Ja się na róznych fundacjach pzrejechalam,zawiodłam,narobiłam sobie biedy ,bo była taka co mówiła jedno,a potem musiałam dlug sam aregulowac w lecznicy.Dletego mnie to nie obchodzi.Do mnie jako Bożeny NIKT się nie zglosil,jesli ktos obiecuje ,ze do mnei zadzwoni i nie dzwoni ..to nie musi juz dzwonić.Być może dlatego,ze nie lubie tak byc "olewana".Lepiej nie umawiac się,nie gdybac,niz sie na coś umawiać i nie dotrzymywac slowa.