Emil [*11.02.2019]i Luna [*03.2014]- Orzeszki w Milanówku :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 12, 2014 13:14 Re: Emil i Luna - Orzeszki w Milanówku :)

Bardzo współczuję odejścia Luneczki [*]. Rzeczywiście, gdy białaczka ostro uderzy, w pewnym momencie nie ma innego wyjścia jak pozwolić kotu zasnąć bez bólu, bo uszkodzenia są zbyt duże, by organizm mógł je naprawić :( . Z 4 kotów - jak się okazało białaczkowych - żyje u mnie dwójka, pozostałe odeszły w ciagu 3 miesięcy od testów :( .
Jeśli Emil jadł często z jednej miski z siostrą lub wylizywali się wzajemnie, prawdopodobieństwo, że ma białaczkę (choć pewnie uśpioną) jest bardzo duże. Jeśli chcielibyście przyjąć dla Emila towarzysza lub towarzyszkę, możliwości niestety jest sporo, bo kotów białaczkowych "do wzięcia" jest dużo. choćby tu: viewtopic.php?f=1&t=160351 - większość kotów z mieszkania ma białaczkę lub miało z nią bliski kontakt. Osobą kontaktową, która zna przynajmniej jako-tako te koty jest bachewa.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro mar 12, 2014 13:35

Tak, jadły z jednej miski bo nawet przy próbach rozkładania jedzenia na dwie, Lunę zawsze bardziej interesowała miska przy której aktualnie konsumował brat i miała brzydki zwyczaj wpychania pyszczka tam, gdzie on próbował coś przekąsić. Zazwyczaj kończyło się to tym, że Emil cierpliwie czekał aż siostra skończy i dopiero jadł to, co zostało (tutaj muszę przyznać, że jadła połowę prawie z wagą w łapce) albo jadły równolegle. Tak, często się wylizywały. Nie, nie chcemy przyjmować towarzysza ani towarzyszki dla Emila. Nie chcemy więcej zwierząt. W grę wchodzi tylko odwrotna sytuacja (zmiana domu dla Emila jeżeli takowy się zgłosi).

Milan

 
Posty: 196
Od: Czw kwi 03, 2008 10:51
Lokalizacja: W-wa/Milanówek

Post » Śro mar 12, 2014 13:44 Re: Emil i Luna - Orzeszki w Milanówku :)

Trzymajcie się :ok: :ok: . A jak z alergią u dzidzi (choć teraz to juz nie takie maleństwo :wink: )? Bo moja córka miała problemy ze skórą jako niemowlak i nadal miewa z tym problem, choć dużo mniejszy.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro mar 12, 2014 14:11

Córka ma skończone 15 m-cy, syn trzy. Wiele tygodni był względny spokój (czyt. nie swędziało, nie budziła się w nocy z płaczem, nie babrało się). Braciszek ma stwierdzone AZS, u niej nadal nie wiadomo co tak do końca ma wpływ na stan jej skóry. Wciąż wraca problem z pleckami (wcześniej były też kolana i łokcie ale od bardzo dawna wszystko skupia się na plecach). Dzisiaj np. jest lepiej ale ostatni tydzień znowu kąpiele w nadmanganianie potasu, znowu sterydy, znowu ocieranie się o wszystkich i wszystko. Za jakiś czas (gdy jeszcze podrośnie bo na tym etapie nadal nie będą wiarygodne) musimy powtórzyć badania z krwi. Może okazać się, że ma np. skazę białkową której do tej pory wyniki nie wykazały. Niestety od trzeciego miesiąca życia jest na modyfikowanym bo straciłam pokarm. Podobnie z młodszym dzieckiem. On pił moje mleko 2 m-ce ale za to bardzo często bo co 1,5h całą dobę bez dłuższej przerwy na sen i w dawkach podwójnych niż przeciętne dziecko w jego wieku (jest żarty od urodzenia i mając trzy m-ce wygląda i waży tyle co półroczne bobo). Byłam już wykończona i gdy zaczęło zanikać, nie zdecydowałam się na re-laktację. Odpuściłam. Synka często natłuszczam, ją również ale w jej przypadku samo natłuszczanie to mało. Synek -odpukać- jest w dużo lepszej kondycji bo u niego nie ma żadnych bolących ran, brak ropy. Z córką pewnie na dniach wybierzemy się do jakiegoś dermatologa albo alergologa żeby ktoś ponownie spojrzał na jej plecy. Muszę w końcu usiąść i na spokojnie spisać wszystkie wypróbowywane do tej pory maści, kremy, sterydy. Było tego tak dużo, że już tracę nadzieję, że cokolwiek pomoże jej na dłużej. Najgorsze, że nikt nie wie co to za świństwo, skąd się bierze i kiedy (czy w ogóle) minie. Jeden lekarz powiedział tylko: "takie czasy: otaczamy się chemią, jemy chemię, myjemy się w chemii...".

Milan

 
Posty: 196
Od: Czw kwi 03, 2008 10:51
Lokalizacja: W-wa/Milanówek

Post » Śro mar 12, 2014 22:42 Re: Emil i Luna - Orzeszki w Milanówku :)

Bardzo mi przykro...
Kibicowałam tym 2 Buraskom Orzechowskim od początku..
Wspaniały Dom znalazły
Do zobaczenia Jaszczureczko Luno
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 13, 2014 11:38 Emil stracił towarzyszkę życia. Zmieńmy tytuł wątku, proszę.

Emil grzeje się na parapecie. Niech korzysta skoro z sobotą ma zima powrócić. Jest trochę zdezorientowany bo nagle sam. Wczoraj wieczorem poświęciłam mu nieco więcej uwagi. Lubi być czesany więc po spacyfikowaniu dzieci wyczesałam co się dało, a potem trochę potarmosiłam. Kiedyś spotkałam się z takim określeniem 'traktorzyć' i bardzo mi się spodobało. No więc traktorzył cały wieczór. Dostał rano tuńczyka na dobry początek dnia. Dziwnie, jakoś tak cicho choć to właśnie ciszy najbardziej brakuje. Jest jednak cisza i Cisza. A ta jest jakaś taka przygnębiająca. Luna na dzień dobry zawsze wszczynała awanturę żeby czym prędzej miskę załadować. Ba, w nocy gadała ile wlezie, a jak już do małego się wstawało na karmienie, to i o sobie pozwolić nie dała. Właziła pod nogi, upominała się. A dzisiaj spokój. A ja czuję ulgę pomieszaną ze smutkiem. Dobrze, że już się nie męczy, nie gaśnie w oczach. Minie jednak sporo czasu zanim wspomnienie o niej nie będzie połączone z tym ostatnim pożegnaniem i widokiem na stole weterynaryjnym. Nie miałam śmiałości spojrzeć jej przed wyjściem w oczy. Była zimna, jej spojrzenie też już na pewno było pozbawione blasku. Wolałam zapamiętać jej pyszczek jeszcze gdy było w nim życie. To jest takie niefajne uczucie, kiedy myśl o tym, że może i drugi raz udałoby się wyszarpnąć ją ze szponów śmierci. Nie wiem, ale nie czułam się na siłach przeżywać tego raz jeszcze i eksperymentować na jej zbolałym ciałku. Ale pytanie człowiek zawsze sobie stawiać będzie: co by było gdyby. Zmieńmy tytuł wątku, proszę (j.w.).

Milan

 
Posty: 196
Od: Czw kwi 03, 2008 10:51
Lokalizacja: W-wa/Milanówek

Post » Pt mar 14, 2014 11:05 Re: Emil i Luna - Orzeszki w Milanówku :)

:placz: :placz: :placz: Bardzo mi przykro z powodu Luny. Niestety mimo pierwszych testów ujemnych większość Orzeszków była jednak zarażona wirusem białaczki. Ogromnym pocieszeniem dla mnie jest fakt, że Wampirki trafiły do Ciebie, do prawdziwego raju. :catmilk: Wiem, że trudno Ci się z tym pogodzić ale pamiętaj o tych sześciu wspaniałych latach, które dzięki Tobie przeżyła Luna. Choroba ją pokonała i nic na to nie poradzisz. Chwała Ci za to Milan, że nie pozwoliłaś jej się męczyć. Wiem jak to ciężko ale zawsze w takiej chwili tłumaczę sobie, że to na szczęście mój ból a nie kota, a o to przecież walczymy. Zgadzam się, że dobrze się stało, że nie przyjechała do mnie bo przeprowadzka na pewno znacznie przyspieszyła by chorobę. Emilowi też będzie teraz bardzo ciężko i bardzo będzie potrzebował twojej miłości. Jest nadzieja, że czas zaleczy rany i kiciuś się pozbiera po stracie towarzyszki. Patrz na niego uważnie bo z tego stresu u niego też może dojść do głosu białaczka. Miejscówka w Zalesiu dla Emila oczywiście zawsze się znajdzie, choć sama wiesz o wszystkich zaletach i wadach tego rozwiązania.
:1luvu: Przytulam Cie mocno.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Pt mar 14, 2014 18:00 Emil płacze za Luną

Emil chodzi i płacze. Nie może znaleźć sobie miejsca. Zachowuje się jakby jej szukał. Jest niezdecydowany po której stronie bramki zostać. Mowa o bramce zabezpieczającej -dla dziecka- w salonie. Nie wiem skąd się to wzięło ale dla Luny to nie była żadna bariera, a Emil od początku jakby się bał przez nią skakać. To dziwne bo przecież codziennie pokonuje większe wysokości, jak choćby parapety czy blaty. Bramka ma niecałe 80 cm w górę (co to dla kota), a Emil traktuje ją jak przeszkodę nie do pokonania. Kiedy jest zamknięta (a jest przez większość dnia bo inaczej córka myszkowałaby wszędzie tam, gdzie nie powinna), stoi i jęczy żeby go wpuścić albo wypuścić. Teraz biega jak oszalały i zaciąga swoje miau miau. Totalnie zdezorientowany. Apetyt jednak dopisuje.

Milan

 
Posty: 196
Od: Czw kwi 03, 2008 10:51
Lokalizacja: W-wa/Milanówek

Post » Wto mar 25, 2014 19:55 WYNIKI BADAŃ EMILA z dnia 24 marca 2014

Hematologia
Nazwa badania Wynik badania Zakres referencyjny
Morfologia
Erytrocyty 9,1 T/l 5,0 — 10,0
Hemoglobina 15,0 g/dl 9,0 — 15,0
Hematokryt 44,4 % 28,0 — 45,0
MCV 49,1 fl 40,0 — 55,0
MCH 16,6 pg 13,0 — 17,0
MCHC 33,8 g/dL 30,0 — 36,0
Płytki krwi ↓ 178 G/l 180 — 550
RDW-CV ↑ 21,40 % 13,80 — 21,10
Leukocyty 8,52 G/l 6,00 — 11,00
Neutrofile % 52,7 % 50,0 — 75,0
Neutrofile ilościowo 4,49 G/l 3,10 — 12,50
Limfocyty % 29,6 % 20,0 — 50,0
Limfocyty ilościowo 2,52 G/l 1,30 — 7,50
Monocyty % ↑ 4,8 % < 4,0
Monocyty ilościowo 0,41 G/l 0,10 — 1,10
Eozynofile % ↑ 12,9 % < 6,0
Eozynofile ilościowo 1,10 G/l 0,10 — 2,20
Bazofile % 0,00 % 0,00 — 1,00
Biochemia
Nazwa badania Wynik badania Zakres referencyjny
ALT (GPT) 82,0 U/l < 107,0
AspAT (GOT) 29,8 U/l < 44,0
AP (ALP) 35,9 U/l < 107,0
Kreatynina 1,2 mg/dl 0,6 — 1,8
Mocznik 51,0 mg/dl 25,0 — 70,0
Glukoza ↓ 85 mg/dl 100 — 130
Białko całkowite 7,3 g/dl 6,0 — 8,0
Albuminy ↑ 4,4 g/dl 2,7 — 3,9
Globuliny 2,9 g/dl 2,5 — 5,5
Weterynaryjne
Nazwa badania Wynik badania
FeLV - Białaczka kotów ujemny

Milan

 
Posty: 196
Od: Czw kwi 03, 2008 10:51
Lokalizacja: W-wa/Milanówek

Post » Śro mar 26, 2014 15:30 Interpretacja wyników?

Tak nieśmiało zapytam: może ktoś się skusi o interpretację? Załączone wyniki dostałam drogą elektroniczną. Z uwagi na dzieci mój telefon jest prawie non stop wyciszony więc w klinice prosiłam o info na @. Niestety wyniki przesłano bez żadnego komentarza, więc poza tym, że kot jest ujemny (ku mojemu wielkiemu ale oczywiście pozytywnemu zdziwieniu) niewiele potrafię z nich odczytać.

Co mogą oznaczać te odchyłki od norm? Nie chcę bawić się w grzebanie w necie i dywagacje co do właściwego ich odczytania. Może po prostu jest na forum ktoś, kto się na tym zna? Pisałam do weta z prośbą o krótki komentarz ale pewnie nie ma czasu bo cisza. Chodzi głównie o podniesione eozynofile i monocyty. Płytki krwi i miara rozkładu objętości krwinek czerwonych są podniesione nieznacznie (zresztą prawidłowe MCV,MCH,MCHC, niedokrwistość którą poniesione RDW-CV może oznaczać wykluczają). No i ta lecąca na łeb na szyję glukoza plus podniesiona albumina. O co chodzi? Mam się martwić, że coś ze szpikiem? Jestem zielona.

Milan

 
Posty: 196
Od: Czw kwi 03, 2008 10:51
Lokalizacja: W-wa/Milanówek

Post » Śro kwi 02, 2014 10:08 Re: Emil i Luna - Orzeszki w Milanówku :)

Jak Emil?
Radziłabym Ci zadzwonić jednak do lecznicy i poprosić weta o opinię. Będzie wtedy w razie czego mógł od razu przepisać jakieś środki a Ty tylko odbierzesz mężem recepty albo lekarstwa z lecznicy. Ja tak robię i sprawdza się to całkiem dobrze.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Śro kwi 02, 2014 13:16 Emil

Dziękuję, Emil jest w dobrej kondycji. Wetka niską glukozę zrzuciła na fakt, że krew była pobierana na czczo plus towarzyszący stres, który może na wartość glukozy wpływać. Pozostałe parametry w małym stopniu poza normami więc jej zdaniem nie rzutują na jego ogólny stan. Eozynofile (krwinki białe) - ich poziom ponoć wzrasta przy obecności pasożytów (mogą to być różne ich formy), więc pomimo odrobaczania 12 marca (Milbemax), zasugerowano zastosowanie Advocat spot on. Wykupiłam 27 marca (żadnych niepokojących skutków ubocznych nie zaobserwowałam) i od tego dnia mieliśmy odczekać tydzień więc planuję wybrać się z sierściuchem w czwartek albo w piątek na szczepienie. Na białaczkę szczepić już nie będziemy (wetka sama powiedziała, że w jego przypadku nie widzi takiej potrzeby). Ogólnie ma się lepiej (czyt. psychicznie). Traktorzy co wieczór, ociera się, apetyt dopisuje. Nie znaczy terenu, nie niszczy niczego. Oby tak dalej.

Milan

 
Posty: 196
Od: Czw kwi 03, 2008 10:51
Lokalizacja: W-wa/Milanówek

Post » Czw kwi 03, 2014 8:54 Re: Emil i Luna - Orzeszki w Milanówku :)

:ok: Cieszę się i trzymam kciuki
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Czw cze 19, 2014 22:24 PASTA Uro-Pet

Mam do oddania pastę Uro-Pet z datą ważności do lipca 2015. Otwarta w marcu br., użyta 2-3 razy. Emil nie jest nią zainteresowany, zupełnie mu nie wchodzi. Jest to pasta traktowana jako karma dietetyczna. Może być używana zarówno dla kotów, jak i psów. Dla tych, którzy nie wiedzą: ogranicza ponowne tworzenie się kamieni struwitowych. Luna ją lubiła. Tuba 120g. Kto pierwszy zaklepie na forum (pisząc pod moim postem), temu przekażę/wyślę pocztą. Jeżeli komuś się przyda i kiepsko stoi z kasą, koszt przesyłki też mogę pokryć.

Milan

 
Posty: 196
Od: Czw kwi 03, 2008 10:51
Lokalizacja: W-wa/Milanówek

Post » Sob cze 21, 2014 20:35 Re: Emil i Luna - Orzeszki w Milanówku :)

Moje nigdy nie próbowały ale może ktoś wie, że jego footerkom zasmakuje :roll:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 92 gości