wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 23, 2014 20:39 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

być może, ciężko to ocenić, na pewno stara się być dominatorem... dostałam pewne wskazówki, muszę spróbować wprowadzić wszystko w życie i zobaczymy co dalej...
a jak u Ciebie Iwona?
Obrazek

Ludzie, którzy nienawidzą kotów, w swoim następnym życiu wrócą jako myszy ;)

motylek1006

 
Posty: 69
Od: Pon mar 12, 2012 19:52
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lut 24, 2014 17:09 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

oby pomogły. U mnie spokój, ale ciiiii..... żeby nie zapeszyć :wink:

IwonaB

 
Posty: 48
Od: Czw lis 22, 2012 10:51

Post » Śro lut 26, 2014 17:59 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Hej, mam problem...
Moja kicia Perełka przed sterylizacją czasem sobie siknęła to u mnie w pokoju, to w kuchni, raz nawet w łazience... No ale nic, myślałam, że po sterylce przejdzie. I faktycznie, jakiś czas był spokój a od jakiegoś czasu (ok. 2 tygodnie) zaczęła znowu lać. W przedpokoju, u mnie w pokoju na kocyk, obok kuwety (po prostu wylazła z kuwety i nalała przed 'wejściem'). A dzisiaj nasikała współlokatorce na sweter (została sama dosłownie na 2 minuty...) a jak zamknęłam jej drzwi, żeby nie mogła iść z powrotem do tamtego pokoju - nasikała u mnie, na sam samiuśki środek kołdry, na której codziennie ze mną śpi :( Oczywiście, mogłabym kupić Urine OFF i psikać, ale w poniedziałek zaczynam zajęcia na uczelni, będę długo poza domem, nie chcę wracać i zastawać całego pokoju zasikanego :(

Czy ona tak reaguje na stres? Czy nasikała mi, bo zamknęłam ją w pokoju (ale ze mną, bawię się z nią)? Dodam, że ma dwie kuwety i do nich też siura :( Co mam z nią zrobić? Oddać jej nie oddam, a do weterynarza ona się panicznie boi, więc wolałabym na razie bez tego się obyć :( Pomóżcie :(

Spilett

Avatar użytkownika
 
Posty: 14588
Od: Śro wrz 25, 2013 14:57
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lut 26, 2014 19:39 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

zdaje się,że niestety bez weta się nie obędzie...trzeba zbadac siki.
Obrazek

Ludzie, którzy nienawidzą kotów, w swoim następnym życiu wrócą jako myszy ;)

motylek1006

 
Posty: 69
Od: Pon mar 12, 2012 19:52
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lut 26, 2014 19:50 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

motylek1006 pisze:zdaje się,że niestety bez weta się nie obędzie...trzeba zbadac siki.

Kotek ogólnie jest zdrowy, jak siura to pełną kałużą a nie kropelkami, problem myślę jest bardziej behawioralny. Da się ją tego szczania oduczyć jakimś Feliwayem czy co? Jest jedyną kotką, bez towarzystwa niestety.

Spilett

Avatar użytkownika
 
Posty: 14588
Od: Śro wrz 25, 2013 14:57
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lut 26, 2014 20:56 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

to,że szcza pełną kałużą w cale nie oznacza,że jest zdrowy... jeśli z badań moczu tak wynika to ok. Najpierw nalezy wykluczyć wszystkie choroby, a jesli kot okaże się być w 100% zdrowy, można wtedy rozkminiać jakie problemy behawioralne są przyczyną sikania poza kuwetą.. kiedy została wysterylizowana? u mnie feliway nie podziałał,ale to nie znaczy że u Ciebie nie zadziała..
Obrazek

Ludzie, którzy nienawidzą kotów, w swoim następnym życiu wrócą jako myszy ;)

motylek1006

 
Posty: 69
Od: Pon mar 12, 2012 19:52
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lut 26, 2014 20:59 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

motylek1006 pisze:to,że szcza pełną kałużą w cale nie oznacza,że jest zdrowy... jeśli z badań moczu tak wynika to ok. Najpierw nalezy wykluczyć wszystkie choroby, a jesli kot okaże się być w 100% zdrowy, można wtedy rozkminiać jakie problemy behawioralne są przyczyną sikania poza kuwetą.. kiedy została wysterylizowana? u mnie feliway nie podziałał,ale to nie znaczy że u Ciebie nie zadziała..


Na początku stycznia, konkretnie 8. Ona ma problem z moją współlokatorką, już 3 raz nasiurała na jej rzecz, ewidentnie jej nie pasuje zapach. Staram się ograniczać ich kontakty, ale nie zawsze się da, niestety. Kicia teraz śpi mi grzecznie na kolanach, wcześniej też tak spała i po obudzeniu poszła ładnie do kuwetki...

Spilett

Avatar użytkownika
 
Posty: 14588
Od: Śro wrz 25, 2013 14:57
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lut 27, 2014 22:05 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Piszesz, że kicia samotna, ale wierz mi drugi kot mógłby tylko pogorszyć sprawę ;) chociaż czasem akurat pomaga, ale to już loteria. A jak współlokatorka zachowuje się w stosunku do kotki? Ja stosowałam feliway w sprayu i do ko ntaktu, urine off i wiele, wiele innych, nic nie pomagało, jedyną rzeczą, która pomogła u nas są obroże behawioralne, ale w grę wchodziła agresja między kotami. Trzeba próbować i szukać, u każdego pomaga co innego... niestety nie ma złotego środka na sikające koty...

Motylku co u Was?

IwonaB

 
Posty: 48
Od: Czw lis 22, 2012 10:51

Post » Czw lut 27, 2014 22:29 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

IwonaB pisze:Piszesz, że kicia samotna, ale wierz mi drugi kot mógłby tylko pogorszyć sprawę ;) chociaż czasem akurat pomaga, ale to już loteria. A jak współlokatorka zachowuje się w stosunku do kotki? Ja stosowałam feliway w sprayu i do ko ntaktu, urine off i wiele, wiele innych, nic nie pomagało, jedyną rzeczą, która pomogła u nas są obroże behawioralne, ale w grę wchodziła agresja między kotami. Trzeba próbować i szukać, u każdego pomaga co innego... niestety nie ma złotego środka na sikające koty...

Motylku co u Was?


No właśnie, nienajlepiej. Jak Perełka idzie do jej pokoju pozwiedzać (normalnie ma do dyspozycji mój pokój, przedpokój duży i kuchnię), to ona ją goni za np. wskoczenie na parapet, gdzie stoją 'bezcenne' storczyki. Krzyczy na nią, wczoraj za ten sweter to tak na nią nakrzyczała że też bym się zsiurała ze stresu. Staram się ograniczać kontakt Perełki z Kaśką ale nie zawsze się da :? Dziś było bez siusiania, wszystko ładnie do kuwety... do czasu. Mały szczoszek śpi teraz :)

Spilett

Avatar użytkownika
 
Posty: 14588
Od: Śro wrz 25, 2013 14:57
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lut 27, 2014 22:33 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

U nas spokój póki co.. we wtorek wraca Sambu, już się boję.. muszę ich na tydzień odizolować,będzie ciężko zamknąć Sambu w małej sypialni z kuwetą i miskami z jedzeniem,ale muszę, leki nadal mam podawać. Tayson dwa razy mi zwymiotował ostatnio, nie wiem dlaczego, muszę podawać mu antydepresanty w strzykawce-nienawidzi tego i się rzuca. Trzymaj za nas kciuki. Powodzenia i dla Ciebie :) fajnie,że chociaż Ty znalazłaś złoty środek :)
Obrazek

Ludzie, którzy nienawidzą kotów, w swoim następnym życiu wrócą jako myszy ;)

motylek1006

 
Posty: 69
Od: Pon mar 12, 2012 19:52
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto mar 04, 2014 14:22 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Spilett to niestety współlokatorka sama mogła na siebie przysłowiowego bata ukręcić :wink:

Motylku daj znać jak sytuacja po powrocie Sambu. Rysiek znowu narobił mi na dywan :evil: szczerze, nie cierpię już tego kota, bardzo chętnie bym go oddała, ale kto weźmie kota z problemami. Zlitował się człowiek na taką sierotą ze schroniska i teraz ma "nagrodę" za dobry uczynek...

IwonaB

 
Posty: 48
Od: Czw lis 22, 2012 10:51

Post » Wto mar 04, 2014 15:22 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

kiedyś w tiwi byla pani
przybrana matka chłopca
co wlasnie do poprawczaka trafil
powiedziala tak samo jak ty
ze ulitowała sie nad sierotą z domu dziecka
i taka zaplata ją spotkała .... zamiast wdzięczności
przykro byli słuchać :(

patrze czy może u ciebie jakieś emotki ze to niby zart taki
ze go nie cierpisz i ze chętnie byś oddala ....
Taka mam nadzieję ze to chwilowa niemoc


IwonaB pisze: Rysiek znowu narobił mi na dywan :evil: szczerze, nie cierpię już tego kota, bardzo chętnie bym go oddała, ale kto weźmie kota z problemami. Zlitował się człowiek na taką sierotą ze schroniska i teraz ma "nagrodę" za dobry uczynek...





tez wlasnie myślę o powrocie Sambu u trzymam kc
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Wto mar 04, 2014 16:06 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

a ja Cię rozumiem Iwonko,bo miałam takie załamanie również, podam Ci na priv namiar na tą behawiorystke która próbuje mi pomóc, może Tobie i dobrze doradzi..
Sambu już w domu, od ponad godziny miauczy zamknięty w sypialni, Tayson śpi w łazience na pralce, ciężka noc przed nami, jesi Sambu nie zamierza się uspokoić a w sypialni ma spędzić rzynajmiej tydzień 8O
Obrazek

Ludzie, którzy nienawidzą kotów, w swoim następnym życiu wrócą jako myszy ;)

motylek1006

 
Posty: 69
Od: Pon mar 12, 2012 19:52
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro mar 05, 2014 22:17 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

dune napisałam szczerze... wiem, że przykro czytać czy słuchać takich rzeczy, ja sama nie sądziłam, że tak kiedyś pomyślę, ale już wymiękam :? Przez tyle lat dostaję w kość przez Ryśka, codziennie nerwy, codziennie syf w mieszkaniu, często nieprzespane noce, bo atakuje kotkę, zdarza się, że ugryzie mi syna... wydaje mi się, że i tak cierpliwie to wszystko znoszę... Wiem, że w innym domu było by mu lepiej, bo ja już się z nim nie bawię, nie głaszczę... sprzątam tylko kuwetę, daję jeść, raz w tygodniu czeszę i obcinam pazury, to tyle, nie mam już siły i ochoty poświęcać mu czasu, Jadzi też. Wcześniej naprawdę się starałam, dogadzałam im jak mogłam, poświęcałam masę czasu, a tu ciągle gdzieś siki, albo grubsze sprawy, to człowiekowi po prostu ręce opadają i wszelkie chęci odchodzą.

Motylku i jak noc?

IwonaB

 
Posty: 48
Od: Czw lis 22, 2012 10:51

Post » Sob mar 08, 2014 7:43 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Witam wszystkich i pozdrawiam. Na miau już jestem jakiś czas, ale nigdy nie sądziłam, że tu trafię...

Koty mam od ponad 20 lat, było ich kilka (z powodu białaczki), teraz mam trzy sześcioletnie: dwie kotki i od dwóch lat kocura. Wszystkie wykastrowane i zdrowe. I wszystkie szczają... Zaczęło się od czasu przyjścia Pingwina, był to sik niezadowolenia kotek raz na jakiś czas. Teraz to tragedia. Sika rzeczony Pingwin, który od początku chce u nas dominować, no i przeganiana przez niego Tośka, która jest na dnie kociej drabiny społecznej. Pingwin tak ją dręczy, że atakuje ją nawet w kuwecie, więc nie dziwne , że biedna Tosia tego unika.
Używaliśmy już Feliwaya, ale trudno ocenić, czy coś pomógł. Może był za krótko- 3 miesiące? Nie wiem. Osikane mamy już właściwie wszystko, włącznie z laptopem, który właśnie jest w naprawie. Piszę z pożyczonego sprzętu.

Wiem, że sikanie zaczęło się od przyjścia nowego kota i ciągle się nasila. Pingwina oddać nie chcemy, w końcu wzięliśmy go z miau... Nie wiem już, co robić. Czytam wątek, coby się dokształcić ,ale będę wdzięczna za rady.
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, Google [Bot], moniczka102 i 430 gości