Rudi i Pysia VII Dziennik niecodziennik ;)

Cudny chłopaczek :1luvu:

Fajnie, że znalazł dom

Na razie płacze w łazience...

Jakby mnie wykastrowali, trzymali o głodzie w łazience i zakazywali wyjścia, też bym płakała ...
Cierliwość i wszystko samo się ułoży :ok:

Jeść to dostał i zjadł na prawdę niemało. Była też z wizytą u niego mama dziewczyny, która go weźmie, ponosiła, wypieściła.... Teraz płacze jeszcze więcej. Chyba to nie był dobry pomysł

Rudy ją za to potem osyczał, jak go chciała pogłaskać :twisted:

Bo woniała tym szczoszkiem

Fajnie, że zaglądnęła :ok:

Teraz tylko czekać na dobre wieści z nowego domku.
Jutro po południu kici jedzie do domu ?

Nom. Około 17.00 Ma już zamówiony drapak, transporter i kuwetkę mega wypaśną :mrgreen:

. Miseczka też już jest, dobre karmy opanowane i wytestowane, smakuje mu i RC i TOTW, który dostałam od pozytywki na spróbowanie i moje niestety nie raczyły. Dobry był też Felix :mrgreen:

Nie mogę się na niczym porządnie skupić bo mnie to miauczenie rozwala, a nie przesiedzę z nim całego dnia..... Aby do jutra....

oj, biednaś Ty, Shirko, biednaś :mrgreen:

a kiciuś to nie biedny?

Shirka zaglądam, czytam. I podziwiam :ok:

kicius biedniejszy... Jakos go uglaskalam.....spi, bo juz darl sie wniboglosy....

shira3 pisze:kicius biedniejszy... Jakos go uglaskalam.....spi, bo juz darl sie wniboglosy....

Kuciuś też biednyś, ale dojdzie do siebie.
Dzisiaj zaszczepiłam Pusię to 4 w 1 szczepionce. Czy będzie chorować?. Już teraz się martwię, chociaż jest taka spokojna. nie mam żadnego w tym temacie doświadczenia. :roll:

Jasiu, nie powinna chorować. Moje spokojnie przechodzą szczepienia, nic się nie dzieje. Obserwuj kicię, może mieć ciut gorszy apetyt ale niekoniecznie. Trzymam kciuki!

shira3 pisze:Jasiu, nie powinna chorować. Moje spokojnie przechodzą szczepienia, nic się nie dzieje. Obserwuj kicię, może mieć ciut gorszy apetyt ale niekoniecznie. Trzymam kciuki!

Dzięki za pociesznie.

shira3 pisze:kicius biedniejszy... Jakos go uglaskalam.....spi, bo juz darl sie wniboglosy....

Początki tymczasowni są bardzo stresujące ... z czasem można się przyzwyczaić, ale pierwsze tymczasy mnie wyżymały ... już niedługo :ok:

będzie na swoim :ok:

Mam nadzieje, ze nie będzie powtórki....
Stresuję się, jak diabli, on się drze, siedzę z nim to mruczy, chciałby wyjść.... nie rozumie przecież dlaczego siedzi sam w zamknięciu. Szkoda mi go ale nie wypuszczę go przecież, rude warczy i syczy na sam jego zapach....

Rudi i Pysia VII Dziennik niecodziennik ;)

Kto przegląda forum