Zdaje się, że ktoś chciał obejrzeć zdjęcia małego bąka ?

Proszę bardzo.
Otóż panna generalnie tylko wtedy jest spokojna jak śpi

. Tu z Kimisią na poduszce elektrycznej:

Poza tym uwielbiamy męczyć wujków, oj uwielbiamy

. Kajtusia jest męczykotem pierwszej wody

. Oto dowody.
W ostatni weekend Dyzio z Rudziem przutuleni do siebie drzemali w berecie...
po jakimś czasie TŻ woła mnie konspiracyjnym szeptem do pokoju, gdzie zastaję taki to oto widok

: mała uwaliła się na chłopakach i sobie leży jak gdyby nigdy nic

Rudy jest cierpliwy bardzo, ale po minie Dyzia widziałam, że sytuacja niespecjalnie mu się podoba

kręcił się, czekał, że może Klusek sobie pójdzie ...

ale w końcu uznał, że takie tłoczenie się jest poniżej jego godności ...

i majestatycznie się oddalił
wujku, wujku, ale dlaczego idziesz ?
wujku Dyziu, chodź do nas ...
nie reagował na te prośby, więc mała wyskoczyła za Dyźkiem ...

który z wyraźna ulgą wygodnie rozłożył się na podusi na parapecie

nawoływania na nic się zdały, wujo pozostał głuchy na Kajtusiowe prośby

więc mała wróciła do Rudzia, ale zamiast grzecznie spać trzeba było oczywiście wujka zaczepiać, robić młynka łapiszonami i ogólnie wariować




w końcu nawet Rudziowa cierpliwość się wyczerpała

mała poleżała chwilę w berecie, ale samej to już nie to ...

wygramoliła się więc z drapaka i poszła do Dyzia na parapet. Chyba czuła, że trochę przesadziła, bo grzeczniutko położyła się obok niego ...

... i zmęczona wariowaniem zasnęła w końcu

.

Innym z kolei razem wlazła drzemiącemu Kacperkowi do beretu, który najpierw popatrzył na nią ....

.. a potem na nas z miną pt.
"czy ona naprawdę musi tu być, nie mogę jej wygonić ... ? Tak, wiem, wiem, dzieckiem się trzeba opiekować
".

i w końcu kompletnie zdegustowany zawisł głową w dół w niemym proteście.

Teraz dzidziuś leży na moich kolanach i śpi sobie słodziutko

.