Na podstawie ulotki od dana.b wydrukowałam 40 ogłoszeń formatu A4, 20 kolor, 20 czarno-białe.
Wszystkie w ochronnych koszulkach, oklejane mocno, żeby trudno było zerwać.
Ponieważ, jak na razie nie udało mi się z nikim skontaktować a czas ucieka, to pojechałam samopas.
Zastosowałam schemat, taki, jaki stosowałam szukając swojego kota, na pierwszy "ogień" miejsce zaginięcia i punkty "ważne", gdzie jest duża rotacja ludzi.
Patrząc na mapę ul. Złotowska jest jedną z główniejszych ulic osiedla, więc ją wzięłam za "cel".
Ogłoszenia powiesiłam na tej ulicy od jej skrzyżowania z ul. Perzycką do końca, przed sklepami, przy przejściach, aptekach, przy szkole podstawowej, przy netto z dwóch stron.
Dalej za netto jest takie małe centrum sklepów z pocztą, tam też powiesiłam ze trzy, zajrzałam do zoologicznego, w sklepie było już wywieszone ogłoszenie zbiorcze zaginionej czwórki.
Po drugiej stronie netto jest placyk i sklep całodobowy tam też zawiesiłam.
Na Miastkowskiej, przede wszystkim przy kościele, potem wzdłuż ulicy do numeru 94, kilka ogłoszeń w uliczkach po prawej stronie Miastkowskiej, idąc od Złotowskiej.
Lewa strona jest bardziej "dzika", tam powiesiłam chyba tylko jedno na Templińskiej.
Rozmawiałam z dziećmi, kilkoro bardzo się przejęło, dałam im też parę ogłoszeń i zapasową taśmę, dwa z danych im ogłoszeń widziałam później wiszące.
Ogólnie dużo ogłoszeń o zwierzętach, zaginione, znalezione, ogłoszeń Kici widziałam w sumie cztery, trzy formatu połowy A4 na Miastkowskiej w pobliżu DS. W treści była nagroda w wysokości 200 zł., nie wiem, czy to wieszała właścicielka, czy dziewczyny. Czwarte zbiorowe ogłoszenie w zoologu.
To jest dosyć duże osiedle, przejście tej trasy, rozglądanie się, wieszanie, zajęło mi około 4 godzin, na dojazd tam i z powrotem "mykło"około 1,5 h.
Moim zdaniem przydałoby się znacznie, znacznie więcej ogłoszeń + dodatkowo takie do skrzynek, chyba, ze już takie były wrzucane.
Napisałam tak szczegółowo, gdzie kleiłam, biorąc pod uwagę innych chętnych "ogłoszenioklejców".
W przyszłym tygodniu mogłabym zrobić jeszcze jedną, albo dwie takie rundy, tyle, że nie mam możliwości taniego druku, te co miałam druknęłam normalnie po cenach komercyjnych CCS-u, plus koszulki, taśmy, to się zbiera kwota już tak letko znaczącą

Dobrze by było jak najwięcej kolorowych i małe do pocięcia do skrzynek, tylko, żebym wiedziała czy i gdzie były takowe wrzucane.
Gdyby ktoś mógł wyprodukować, to ja rozkleję.
To czerwone tło ładnie przyciąga uwagę, zabezpieczone koszulką nie powinno zamakać, rozmywać się.
Nie wiem jak kwestia nagrody, jeżeli jest, dobrze byłoby umieścić tą informację dodatkowo w ulotce, można też podkreślić, ze ma przycięte uszko, ludzie czasem nie zwracają uwagi na szczegóły, trzeba je podać "łopatologicznie".
Moim zdaniem w tym terenie jedyną szansa na odnalezienie kotki jest informacja i jeszcze raz informacja, że jest szukana.
Może gdzieś przychodzi, może ktoś ją karmi, w kilku ogródkach widziałam wystawione miseczki.
I na koniec debilizm ludzki, w pewnej chwili w jednej z uliczek zobaczyłam coś ....nieprawdopodobnie, zjawiskowo piękny kot, nie wiem, czy rasowy, czy mieszaniec, ale obłędny, wylazł spod samochodu, przykucnęłam i...wpakował mi się na kolana, kawa z mlekiem, błękit ócz, lekko płaski pysio i fuuuuuuuutroooo, obłędna masa futra w dotyku jedwab, aksamit, kaszmir, wypielęgnowane. Zeskoczył z kolan, smyrnął przed nadjeżdżającym samochodem i zameldował się pod drzwiami jakiejś posesji.
Kto u diabła jasnego puszcza takie COŚ luzem, bez najmniejszego problemu mogłam go zwinąć w cholerę....gdyby choć pół miejscówki było wolne

Pięęęęęękny był, nigdy takiego nie głaskałam
