Niki FeLV+ i PNN - nadal kocha życie :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Czw lut 06, 2014 0:10 Re: Niki FeLV+ i PNN - nadal kocha życie :)

Powoli oswajam się z PNN...

Mam próbki karm suchych i kilka tacek mokrego. Nikunia woli mokre i nawet jej smakuje, co mnie cieszy.
Królik, kurak, wołowina idą w zapomnienie, chyba że tłuste, ścięgna, skóra - raz na jakiś czas, mamy na to zgodę.
Te karmy są drogie, zwłaszcza mokre. Muszę poszukać jakiegoś taniego źródła.
W ogóle wydatki mnie przerażają. Co tydzień (jak na razie) kroplówka. Raz na m-c badanie moczu i krwi.
Z czasem częstotliwość się zwiększy.
Raz na kwartał wyjazd do dr Neski.
Co po drodze wyniknie, czas pokaże.

Dr Neska, powiedziała, że przy FeLV PNN przebiega dynamiczniej. Wiadomo, że wszystko zależy od konkretnego przypadku.
O białaczce wyraziła się, że jej nienawidzi.
Podzielam to. Zawsze uważałam, że FeLV to cykająca bomba, kt. może nigdy nie wybuchnąć.
Gdy kot ma bezstresowe życie i żadnych schorzeń, jest wielkie prawdopodobieństwo, że wirus się nie uaktywni.
Ale gdy w grę wchodzą jakieś choroby lub in. niespodzianki (jak np. zmiana na wątrobie Niki) wszystko może się wydarzyć i nic nie jest przewidywalne. Z dnia na dzień lub tygodnia na tydz. wszystko może się zmienić.
Niki ma białkomocz. U psów jest to zwyczajem, że przy mocznicy jest białkomocz, ale nie u kotów. Wg statystyk, u większości kotów białaczkowych występuje on, u niebiałaczkowych też może być, ale nie musi. To też jest dla nie wyznacznikiem, że FeLV u Niki jest uśpiony.

I tu przy okazji, chcę na coś zwrócić uwagę - zastanawiam się nad sensem testów Elisa na FeLV, w przypadku wyniku negatywnego (bo test pozytywny jeśli wyjdzie, to jest wiarygodny). Niki jest białaczkowym kotem, a test teraz wychodzi negatywny. Myślę też, że wiele kotów ma w sobie wirusa, tylko uśpionego. Coraz częściej słyszę bezpośrednio od wetów (moich i teraz od dr Neski), że nagle po kilku latach okazuje się przy jakiejś chorobie, że koty mają białaczkę, a wcześniej był robiony test Elisa.

Ogólnie w chwili obecnej stan Nikuśki nie jest najgorszy. Dieta nerkowa i nawadnianie (nazywa się to płukaniem) może dużo zdziałać - tzn. opóźnić, spowolnić efekty PNN, kt. już są.

Niki straciła na wadze.
Mniej je.
Więcej i dużo pije.
Dużo sika.
Wymiotuje (sporadycznie) i to samą wodą.

Dojdą in. rzeczy, kt. się boję, ale na razie to przed nami.
Mało jestem w domu i trudno mi stwierdzić, czy Nikuśka więcej śpi, czy spada jej aktywność.
Bawię się z nią - jest chętna, ale to mało. Tylko siadam, albo kładę, panna jest już przy/na mnie.
Martwią mnie chwile, kiedy nie ma mnie całymi dniami i moje wyjazdy na 2-3 dni. Jeśli jej stan się pogorszy, będę w takich chwilach miała problem :roll:

Po rozmowie z dr Neską, na razie nie zdecyduję się na biopsję zmiany na wątrobie, chyba że zwiększy się o 20-30%. Jeśli kiedyś trzeba będzie to zrobić, udamy się do dr Jagielskiego.

Zuza zwracam honor. Kotów można nie golić do usg, ale zależy to od sprzętu, no i umiejętności ;)
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Czw lut 06, 2014 11:27 Re: Niki FeLV+ i PNN - nadal kocha życie :)

Przeczytałam
nie wszystko rozumiem, ale tak jest zawsze jak sie nie siedzi w temacie
skąd PNN? po prostu się przydarza? i na kogo wypadnie, na tego bęc?
Czy oprócz kroplówek i karmy Niki dostaje jakieś leki?

Trzymam za was mocno kciuki, wiem, że jest ciężko i ciężej jeszcze przed wami; jestem tu i zaciskam kciuki, żeby jak najdłużej było dobrze

Szkoda, że mieszkamy tak daleko, bo bym przychodziła na catsitterkę, jak wyjeżdżasz :(

W tym wszystkim, jakie to szczęście, że Niki ma właśnie ciebie, szybenko

też nienawidzę białaczki :(

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lut 06, 2014 12:25 Re: Niki FeLV+ i PNN - nadal kocha życie :)

pozytywka pisze:Przeczytałam
nie wszystko rozumiem, ale tak jest zawsze jak sie nie siedzi w temacie
skąd PNN? po prostu się przydarza? i na kogo wypadnie, na tego bęc?
Czy oprócz kroplówek i karmy Niki dostaje jakieś leki?
Niestety PNN to na ogół skłonność osobnicza, często występująca u kotów. Przewlekła niewydolność w odróżnieniu od ostrej rozwija się powoli i w ukryciu. Tylko systematyczne badania mogą pomóc wcześnie zareagować. U nas jest dość wcześnie, ale mogło być wcześniej, kiedy nerki jeszcze dawały radę.
Wiedzę mam jeszcze skąpą, ale jestem zła, bo Nikusiowe parametry już wcześniej pokazywały (od dawna podwyższona kreatynina, choć mocznik był w normie), że można było zadbać o nerki. Weci nie reagowali, może zrzucali to na inne schorzenia, w tym pewnie białaczkę. Tylko wet z innej lecznicy, u kt. ponad 1,5 roku temu zrobiłam badania mówił o nerkach, ale ja nie dowierzając, poszłam do ludzkiego laboratorium, zrobiłam jonogram i się uspokoiłam. Mój błąd!
Nerki po prostu się starzeją i słabną, zwłaszcza u "słabszych" osobników. Mogą się "wypalać" przez złą dietę, np. przez zawartość roślinnych tłuszczów w jedzeniu, one b. obciążają nerki. Mocznica ujawnia się na ogół u kotów starszych ( :?: ) - 8 lat wzwyż (Niki ma 7,5 - 8 lat i nie uważam jej za starszą).

PNN może być też konsekwencją przebytej ostrej niewydolności nerek (ostra niewydolność powstaje na skutek infekcji bakteryjnej, zatrucia środkami chemicznymi lub lekami). U nas nic takiego nie było. Edit: nie znam jednak przeszłości Niki.
Możemy wyróżnić trzy główne grupy schorzeń, które najczęściej dotykają nerek naszych mruczków: ostre i przewlekłe choroby nerek oraz wrodzoną wielotorbielowatość. Oczywiście oprócz nich koty mogą zapadać także na inne schorzenia tego narządu np. nowotwory.
Niki grozi nowotwór nerek ze względu na białaczkę. Oczywiście nie musi do tego dojść.


Niki, oprócz diety i kroplówek, ma jeszcze dostawać przez 4 dni antybiotyk Enroxil (łącznie przez 10 dni). Zastrzyki robię sama.
Dalsze stosowanie leków uzależnione jest od stanu Niki.

Nikusia pięknie je mokre nerkowe karmy. Cieszę się, bo czytałam, że koty nie lubują się w tych karmach. Pewnie potem się jej odmieni, ale na razie nadrabia zaległości w jedzeniu. Sucha idzie powolutku.
Kolejna doba, w kt. mniej pije - niecałą szklankę. A pije więcej, gdy mocznik rośnie.

Trochę to śmiesznie wygląda, wcześniej tak nie było, ale Niki idzie do miski z jedzeniem. Je, je, je.
Za chwilę idzie do miski z wodą. Pije, pije, pije, pije, pije.
A potem do kuwety.
Ale najczęściej pije, bo sika rzadziej, ale dużo - jednak mniej niż tydz. temu.
Nawet śpi na kolanach, budzi się idzie do wody, pije, porozciąga się i wraca na kolana.

Założyłam kajet. Prowadzę pamiętnik Nikuśki :roll:
Ile zjadła, ile wypiła, ile wysikała, ile wymiotowała, kiedy była kupa, zastrzyki, kroplówki...
Wiem, że w końcu świra dostanę :roll:

I Pozytywko, eureka! Niki miała wyczuwalne kości z powodu odwodnienia, a nie chudnięcia. Skóra stała się cienka. Po nawodnieniu jest elastyczniejsza i jakby pulchniejsza. Lecz to odkrycie daje nie tylko ulgę, ale i powód do kolejnych wnikliwych obserwacji :twisted:


Co do białaczki, byłam uspokojona, choć o niej nie zapominałam.
Teraz jednak słyszę jak cyka...
może nie wybuchnie...

Edit: Pozytywko, nawet nie wiesz jak by mi się taka pomoc przydała... Dzięki :1luvu:
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Czw lut 06, 2014 12:54 Re: Niki FeLV+ i PNN - nadal kocha życie :)

Pamiętnik to właśnie świetna metoda, żeby NIE zwariować
Ja właśnie taki prowadzę dla Lokiego
o której, ile wysikał, czy po masowaniau, czy po wygniataniu, czy po wypuszczeniu na balkon, czy kupa, czy wymiotu, ile i jakich leków udało się podać, czy pił chetnie, czy jadł, w jakim był nastroju(czy dużo spał, czy tłuk Caillou) - wtedy mam wrazenie, że troszkę mam pod kontrolą chorobę i mam nadzieję, że uważna obserwacja pozwoli uchronić się przed zlekceważeniem jakichś objawów - więc pamiętnik pomaga Dużej :)


Co do tych wskaźników jak kreatynina, czy mocznik, to one chyba są wrażliwe na stres u kota, więc czesto weci mówią, żeby się nimi nie sugerować :?
Nie wyrzucaj sobie, że za późno wychwyciłaś.
W sumie nikt z nas nie wie, na co zwracać uwagę, dopóki coś się nie posypie.

Mam nadzieję, że choróbsko u was jakoś przycichnie i da wam duuużo czasu
skoro wirus mógł "usnać", może i PNN będzie przebiegać w łagodnej formie

Trzymam za to ze wszystkich sił.


też mi sie wydawało, że te kosteczki to odwodnienie, a nie chudnięcie na potęgę
ale wcale ci sie nie dziwię, że się niepokoisz
i wiem, że nie da sie wyłączyć na życzenie tego zmysłu nad-obserwacji

Jestem myślami przy was

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lut 06, 2014 19:11 Re: Niki FeLV+ i PNN - nadal kocha życie :)

i ja cały czas trzymam :ok: :ok: :ok: :ok: i po prostu jestem,bo w pisaniu nic sensownego mi nie wychodzi :oops:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Pt lut 07, 2014 11:19 Re: Niki FeLV+ i PNN - nadal kocha życie :)

Pójdę z torbami jak nic...
Jakie te karmy specjalistyczne drogie 8O 8O
Muszę mieć mokre, a nie wszystkie Niki smakują, więc na pewno część pójdzie na zatracenie.
Jedna puszka (85g) lub tacka/saszetka (100g) to od 4,5 do prawie 6 zł :twisted:
A Nikuśka jak dotąd była w stanie dziennie zjeść tylko 1 (słownie: jedną) saszetkę/tackę, teraz je ok. 2-uch :roll:
Suche muszę mieć, ale mniej schodzi, więc albo małe opakowania kupię (wychodzi drożej), bo nie wiem jeszcze co panna przyswoi, albo kupię i nie trafię w gust, więc będzie zalegać.

Ktoś zna tanie źródło zaopatrzenia w kocie żarło?
Zooplus jest drogi w tym przypadku.

Do tego jakiś czas temu zrobiłam zapas pasztetów Gourmet :twisted: Spory zapas. Suche dla sterylizowanych też w zapasie.
Załatwiłam się tak drugi raz. Kiedyś nakupiłam różności mokrego, ok. 60 szt. (jakieś zniżki, promocje miałam), a Niki wtedy nabawiła się zapalenia żołądka. No i musiałam rozparcelować żarcie, bo księżniczka na Intestalu była dłuższy czas.

Dla mnie to nauka - nie planować! Brać życie z dnia na dzień (w moim życiu ta zasada dotyczy nie tylko kocich spraw).
Zresztą, takie podejście pomaga mi w przypadku choroby Niki. Było tak z białaczką, teraz jest z PNN.
Będę się cieszyć z tego co jest, a nie dołować własnymi lub cudzymi proroctwami. O!
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pt lut 07, 2014 11:36 Re: Niki FeLV+ i PNN - nadal kocha życie :)

ja kupuję w zwierzakowo.pl
i w kar-ma.pl
zdecydowanie taniej

no w krakvecie, który na weterynaryjne karmy ma konkurencyjne ceny

nie orientuję się jak jest z nerkowymi
ale niestety mokre zawsze drożej wychodzi :(

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 07, 2014 13:38 Re: Niki FeLV+ i PNN - nadal kocha życie :)

Ja nerkowe mokre kupowałam dla Kici w Animalii.
Najchetniej jadła Animiondę Nieren, to były takie tacki po 100 czy 150 gram, saszetki nerkowe RC też były w miarę ok., zwłaszcza jakiś jeden smak, a są zdaje się w trzech smakach.
Hillsa ani Troveta nie tykała.

To prawda, ceny tych karm są bardzo wysokie, wydaliśmy wtedy kupę pieniędzy na jedzenie :( .
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 07, 2014 14:42 Re: Niki FeLV+ i PNN - nadal kocha życie :)

pisiokot pisze:Ja nerkowe mokre kupowałam dla Kici w Animalii.
Najchetniej jadła Animiondę Nieren, to były takie tacki po 100 czy 150 gram, saszetki nerkowe RC też były w miarę ok., zwłaszcza jakiś jeden smak, a są zdaje się w trzech smakach.
Hillsa ani Troveta nie tykała.
Dzięki Aniu. A suche jakie Kicia jadła?
Próbka Hill'sa poszła ze smakiem. RC Renal idzie. Nic innego nie mam, a dr Neska mówiła, że koty chętnie wybierają Farminę Renal.
W Animalii, poza Trovetem, drogo. Znalazłam różne sklepy - jedna karma tańsza w jednym, druga w innym (mam całą rozpiskę, tylko do kupy to muszę zebrać). Najwięcej tańszych jest w Zooart, w miarę niedaleko ode mnie - w Dęblinie, koszty dostawy by odeszły, ale akurat teraz w tamte str. nie jeżdżę.
Na dziś wiem, że Niki mokry Hill's nie idzie. RC jest podobny i Niki żadnego mokrego RC nigdy nie chciała jeść, więc nie kupowałam na próbę.
Trovet i Animonda smakują najbardziej :ok:
Mam jeszcze jakąś, nie pamiętam firmy i dziś dałam Niki, ale nie znam jeszcze reakcji.

Naczytałam się, że dieta dużo może pomóc w opóźnianiu postępu choroby. Nawet daje kilka lat. Co prawda u nas choroba jest na II etapie (tzn. 3/4 nerek już nie działa), ale nie damy się, na ile to będzie możliwe.

Ale dziś ciężko pracuję... z nosem w necie :twisted:
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pt lut 07, 2014 16:51 Re: Niki FeLV+ i PNN - nadal kocha życie :)

szybenka pisze: (tzn. 3/4 nerek już nie działa)

przeraża mnie to co piszesz :cry:

To może to co masz na zapas a Słoneczko nie będzie jadła daj na jakis bazarek?nie dość,ze inny kociak sobie zje,to i będą pieniążki na ktorąś z kocich bied ?

Jestem cały czas z Wami
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Pt lut 07, 2014 19:24 Re: Niki FeLV+ i PNN - nadal kocha życie :)

:( Mogę tylko tutaj bardzo często zaglądać i o Was myśleć!
Nie znam się na tym zupełnie - dopiero się dowiaduję szczegółów z tego co piszesz :(
Jestem tu cały czas!
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 07, 2014 20:30 Re: Niki FeLV+ i PNN - nadal kocha życie :)

ja tez o wielu rzeczach nie miałam pojęcia,dopiero przeczytałam jak Agus napisała
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Nie lut 09, 2014 1:46 Re: Niki FeLV+ i PNN - nadal kocha życie :)

Dopóki nie ma potrzeby, człowiek nie wnika w nieprzyjemne tematy. Tak już jest.

Karma nerkowa przynosi efekty. Nikunia mniej pije - tak ok. 200-250 ml na dobę. Sika adekwatnie, ale nie mierzę, tylko na oko oceniam i liczę kulki. Oznacza to, że mocznika jest mniej i Nikuśka nie ma potrzeby więcej pić. I to jest b. pocieszające.
Mniej za to je i to mnie trochę martwi, ale waga nadal się utrzymuje na 3,6 kg.
Dziś specjalnie kupiłam wagę łazienkową i teraz będę się dołować swoją wagą :twisted:
Ogólnie widzę pewne zmiany u Nikuśki. W zachowaniu i reakcjach. To są niby drobiazgi, ale za dużo ich...

Zobaczcie, co sobie paniusia z łapką zrobiła (w rzeczywistości wygląda gorzej):
Obrazek
Od trzech dni wylizuje. Tylko w nocy daje spokój.
Jeśli rano będzie łapka zaczerwieniona, będę musiała ją zakleić.

A na koniec słodki śpioch:
Obrazek
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie lut 09, 2014 10:36 Re: Niki FeLV+ i PNN - nadal kocha życie :)

śpioszku kochany, nie wylizuj łapki, bo ziaziu będzie

Loki przesyła pochrapujące pozdrowienia

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 09, 2014 11:24 Re: Niki FeLV+ i PNN - nadal kocha życie :)

Ja kupiłam wagę sklepową, bo jest dokładniejsza.
Obecnie ważę nią tylko karmę więc jeśli chcesz mogę Ci ją pożyczyć.
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: MB&Ofelia, pibon i 14 gości