Śliczna Klarcia, była cudownie ubarwiona.
Muszka też słodki kociaczek.
Hmm i obie... buraski
Też straciłam właśnie buraskę... i tęsknie baardzo, chociaż nie długo nacieszyła się nami i odwrotnie.
Ps. Bardzo dobrze czasem powspominać zwierzaki, które odeszły.
Ja przeżyłam już utratę dwóch ukochanych psów i właśnie malutkiej Tris.
I przypomniało mi się co powiedziała mi kiedyś bardzo mądra osoba, a był to akurat ksiądz-katecheta.
Powiedział, że kochając, wspominając i troszcząc się o zwierzęta dajemy im cząstkę swojej duszy, a co za tym idzie, zwierzaki te będą na nas czekać po tamtej stronie, żeby kiedyś przywitać nas w niebie i z nami tam zostać już na zawsze
Pfff... taka refleksja
