Moderator: Moderatorzy
mamaGiny pisze:na Śląsku mówimy
Aniada pisze:Dziewczyny, nie widzicie różnicy między nazwiskiem "Wojtyczkowa" i "Wojtyczka"?? Dezinformujecie przecież... A to ważny wątek.
Nie wspomnę już, że przekręcanie nazwisk jest nie na miejscu.
W polskiej tradycji językowej ugruntowały się formy nazwisk mężatek i panien odmiennych nieco od nazwisk ich mężów, ojców. Obecnie stan prawny nie uznaje tradycyjnej odmiany nazwiska za nazwisko właściwe (wyjątkami są nazwiska pochodzenia odprzymiotnikowego, np.: Janicki – Janicka). Do dokumentów prawnych wpisywane jest nazwisko w nieodmienionej formie. Potocznie używanie zarówno odmiany, jak i nazwiska właściwego jest zgodne z zasadami językowymi. Przy tradycyjnej odmianie nazwisk żeńskich należy pamiętać o odpowiednich zasadach gramatycznych. Są one inne dla mężatek jak dla panien.
Nazwiska mężatek, pochodzące od rzeczownika w nazwisku męża, odmieniają się poprzez dodanie odpowiedniej końcówki: -owa (np.: Podsiadło – Podsiadłowa, Rychło – Rychłowa, Wilk – Wilkowa itd.), a do nazwisk zakończonych samogłoską – końcówki -ina lub -yna (np. Zaremba – Zarembina (por. Ewa Szelburg-Zarembina), Kościuszko – Kościuszczyna). Obecne ta druga forma zanika na rzecz tej pierwszej.
Eviczek pisze:Witam
Szukam dobrego weterynarz który pomoże mi odchudzić koty a nie tylko wciśnie karmę którą dostaje za darmo.
Szukam kogoś kto indywidualnie podchodzi do kotków.
Katowice Giszowiec i Mysłowice odpadają.
Na Giszowiec jak chodziłam z kotka to Pani Marta pseudo-wetka która nie cierpi kotów zawsze krzyczała tylko na pol przychodni o matko jaka gruba...
Jak możecie to polećcie kogoś dobrego.
klakiereczka pisze:Klinika Teodorowskich (my chodzimy do tej na Powstańców w Orzeszu) i nawet nie szukam już dalej - lepszych nie znajdę, nie sądzę, żeby lepsi istnieli
agula76 pisze:sharmanka pisze:Sosnowiec
Abacus
ul. Matejki 35
Środula
http://www.przychodnia-abacus.pl/
Przeczytałam tylko jakąś wzmiankę na tym forum na ich temat, ale sprzed kilku lat. Więc warto powiedzieć kilka ciepłych słów. Dwóch bardzo miłych i profesjonalnych lekarzy. Cierpliwi dla zwierząt i dla opiekuna (np. dla mnie, która potrafię zasypać pytaniami i przynosić ulotki leków z zapytaniem czy przypadkiem tego by nie podawać). Widać, że zwierzaki są ich pasją i chcą im pomóc. Wizyty bezstresowe (oczywiście w miarę możliwości kota ;P). No i przede wszystkim sprawne ręce. Mój kot zastrzyków nawet nie zauważał, a przy pobieraniu krwi tylko burczał (ale to raczej przez sam fakt, że coś kotu robią). A przy tym wszystkim niskie ceny.
Gorąco polecam.
NIE POLECAM!!!!!!!!!!!
LEKARZ GOLBA WLASCICIEL SCIĄGAL ZE MNIE KASE ILE SIE DA....DOPROWADZIL ŁAPKE PO OPERACJI DO ODLEŻYN!!!!!!!ŁAPKA ZE WSKAZANIAMI DO AMPUTACJI ZE WZGLEDU NA STAN ODLEŻYN....SRUBA Z KOSCI ZARAZ PO ZABIEGU WYSZLA PO 3 GODZINACH A ON MNIE TRZYMAL 3 DNI Z OBOLAŁYM KOTEM BO JAK STWIERZDIL SEZON URLOPOWY!!!!!!!!!!!!! NASTAWIONY TYLKO NA KASE....ZWIERZE SIE DLA NIEGO NIE LICZY!!!!!!!!!!!!!!KLAMCA...W HISTORII CHOROBY NAPISAŁ W OSTATNIM DNIU - ZACZERWIENIENIE 1 CM......ZEBY CHRONIC SWOJ TYLEK, HISTORIA CHOROBY U INNEGO LEKARZA Z TEGO SAMEGO DNIA - RANA O WIELKOSCI 10-12 CM ROKOWANIE OSTROZNE, ROPIEJĄCA ZE STANEM MATWICZYM!!!!!!!!!!!!
CatAngel pisze:Ja ufam tylko jednemu wetowi na Śląsku i będę go zawsze polecać.
sigman pisze:CatAngel pisze:Ja ufam tylko jednemu wetowi na Śląsku i będę go zawsze polecać.
Tam na Giszowcu na początku choroby też byłam z kotką. I to u samego szefa kliniki, było tam wykonane drugie USG, nie uwidoczniono podejrzanych o nowotwór zmian w nerkach . Kotka miała objawy choroby od trzech miesięcy i bez wątpienia już wtedy nowotwór się rozwijał w nerce, choć nerka nie była jeszcze powiększona.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość