ŚLEPACZKI CZ.VII -DO ZAMKNIĘCIA. dziękujemy

Oni wyglądają na naćpanych

Nowa_Sztno pisze:
jerzykowka pisze: chciałabym jeszcze się pochwalić - od wczoraj koniec z czekoladkami - z diety wegetariańskiej przeszłam na wegańską. Upraszam o kciuki i ewentualne podpowiedzi

Ja z czekoladek na razie też zrezygnowałam, ale na wegańską z wegetariańskiej to wciąż brak mi motywacji i czasu
Ale trzymam kciuki!!!!

Ciasta pyszne wegańskie można piec. Blogów jest mnóstwo, większość dziewczyn (i nie tylko) publikuje na fb, jest w czym wybierać, naprawdę.
Ja od lipca staram się przejść na wegan, no i jedyne, co mnie trzyma, to słodycze właśnie :oops:

A czekolada wegańska jest w Biedronce, z pomarańczą, nie pamiętam nazwy, taka cienka tabliczka.

Ja w domu bym nie miała w sumie problemu, poza domem jest kłopot, bo dużo jeździmy latem i jemy na mieście. A wegańskie jedzenie to rarytas... No i rodzina to kłopot, bo o ile wegetarianizm jeszcze jakoś znoszą, to już weganizm będzie uważany za wielkie utrudnienie z naszej strony (tż też już wege od 3 czy 4 lat, ja od 14).

To prawda. O ile to, że nie jem mięsa, nie wzbudza już w rodzinie sensacji, o tyle ten mój weganizm jest uważany za chwilowe dziwactwo. Ale na warzywne risotto u mamy mogę zawsze liczyć. No i w knajpach też jest ciężko, rzeczywiście. Ale jak proszę, żeby na mojej połowie pizzy nie kłaść sera, to problemu nie robią.

morelowa pisze:Oni wyglądają na naćpanych

no coś Ty , przecież bym nie propagowała niecnych spraw na wątku ślepinek

to reakcja po czekoladzie - tez tak będziecie mieć

(ja tylko staram się Wam pomóc w odejściu od tego paskudztwa -dla zdrowia)

Dlaczego weganie nie moga jeść słodyczy -chodzi o tłuszcz?i co w takim razie zawiera czekolada dla wegan -olej roslinny? bo musi sie za pomoca czegoś przeciez kupy trzymać, aby sie nie rozleciała, a bez tłuszczu nie utrzyma sie konsystencja?

Słodycze to mleko i jajka. No i o masło też chodzi. Czasem smalec

Czekolada wegańska to czekolada gorzka, bez mleka, jako tłuszcz występuje masło kakaowe. Nie każda czekolada gorzka jest wegańska, np. Wedla już nie, a to dlatego, że Wedel jest wymieniany wśród firm testujących swoje produkty na zwierzętach, więc nic, co od nich pochodzi, wegańskie nie jest. Najlepiej byłoby robić wszystko swoje, piec chleb i ciasta, uprawiać warzywa, wyciskać mleko sojowe itp., ale to zwykle nierealne niestety.

Ale spoko, z glodu się nie zginie.
Tak, wegańskie słodycze nie moga zawierać mleka, jajek, miodu, masła. Dlatego nie należy sie spodziewac, że będa dobre. I dobrze :mrgreen:

Można sobie samemu - jak się musi :lol:

MOżna sobie znaleźć dobrą chałwe, albo zrobić samemu z tahini, albo zrobić tahini i chałwę i obtoczyć w czekoladzie zrobionej.. Można.
Wedel nie dla wegan, ale wg mnie dla nikogo - jako jedni z niewielu , czy nawet jedyni, deklarowali, że posługują się soją modyfikowaną. Nie kupuję od lat.

morelowa pisze:Ale spoko, z glodu się nie zginie.

może i nie zginie, ale nie zachowa sie figury" doskonałej "

Ej, ale jak paskudnie smakuje to po co jeść - jemy przeciez dla walorów smakowych także , nie tylko dla zapchania żołądka - to ja nico nie kumam już . A jak zrobicie domowa czekoladę nie używając mleka, jajek i tego, co pyszne? Co to tahini?

http://pl.wikipedia.org/wiki/Tahini
wrzuć se w google, co?
taki zmielony sezam. Smakuje jak chałwa bez cukru. Super z miodem. Do wszystkiego się nadaje. Nawet w Opolu można kupić

Da sie zrobić dobre ,ale trzeba się pewnie postarać. Ja nie jestem weganką więc jakoś się nie przymierzałam, ale mam kupę wegańskich przepisów śniadaniowo-obiadowych. Słodyczy tam nie ma.
Ale to tahini to koleżanka robi sama. Dodaje czekoladę, albo nutellę, albo orzechy itp. Pycha.

czytałam
ech, dlatego ,dziewczyny, weganką zostać nie mogę: chałwy nie cierpię po prostu , miód to masakra-od roku jem zdrowotnie, ale to cierpienie i tylko w owsiance; dla mnie wszystko co orzechowe, czekoladowe itp. to beee- dlatego D ma taki raj -wszystko dla niego zostaje z prezentów :lol:

nie wiem z czego jest ale wczoraj jadłam deser pana kota - pierwszy raz -mniam

i uwielbiam zupy krem : dyniowa , jarzynową , szpinakową, w zasadzie wszystkie byle bez mięsa, zresztą jedzenie z instrukcją podaną przez profesjonalistę to przyjemność :ok:

mamy taka knajpkę -jedzenie bomba, ale klimat, który stwarza właściciel to po prostu miodzio-dobry jazzik w tle i pogada z Tobą o wszystkim, możesz poznać historię każdej potrawy, to nie konsumpcja, to uczta intelektualna, zresztą zobaczcie sami: http://pierogarniapodfilarami.pl/napisali.html

dla wegetarian, myślę,że spokojnie można coś pysznego znaleźć :wink:

Katia80 musiałaby jednak ocenić, czy dla wegan także :wink:

a dla mnie najwazniejsze,ze nie musze gotować :mrgreen:

a to na wieczór sobotni : http://www.wolnakuchnia.pl/deser-pana-kota-owocowy/

Taaa, knajpa wygląda nieźle.. szkoda, że daleko

Deseru sobie nie zrobię - zbyt skomplikowany jak dla mnie. I mleko, śmietana.. Nie jadam. Zdrowotnie nie jadam nabiału , poza masłem i jajkami, mąk prawie żadnych, niektórych warzyw, - [dlatego mam większy problem z jedzeniem poza domem] itp. Zdrowotnie. Wszystko to jadam 'świątecznie' , bez ortodoksji.
Zwierząt nie - etycznie.
Ale w sumie - przecież chodzi o to by utrzymując się przy życiu nie robić, a jeśli się nie da, robić jak najmniejszą krzywdę innym.
Nie o własne ego, które wrzeszczy 'jaka jestem dobra i wspaniała', nie o to by się zagłodzić, albo pochorować. Albo z kota czy psa zrobić wegetarianina - bo to już znęcanie sie.
Są też miejsca gdzie się nie da. PO prostu. Grenladia, Tybet i td.
Trzeba się starać nie robić tej krzywdy. Nie traktować jedzenia jako czegoś absolutnie należnego, w dowolnej ilości.
A dla przyjemności? Jasne, póki nie jest nałogiem, to jak najbardziej.
Właśnie się zastanawiam czy nie pójść do sklepu i nie kupić czegoś słodkiego i niezdrowego [dla mnie].

No, cóż, Ola, niektórzy już się z takim defektem rodzą :mrgreen:

, mówię o chałwie i innych :lol:

Ale to się przydaje , przyznasz - mniej potrzeb, mniej pokus.. Fajnie

alessandra pisze:chałwy nie cierpię po prostu , miód to masakra-od roku jem zdrowotnie, ale to cierpienie i tylko w owsiance; dla mnie wszystko co orzechowe, czekoladowe itp. to beee-

Ola

Ja mogłabym ograniczyć swoją dietę WYŁĄCZNIE do czekolady z orzechami :mrgreen:

(no ale przecież teraz próbuję zrzucić nieco wagi, więc odpada)
Chałwę też lubię, choć nigdy nie kupuję, bo wjeżdżając do sklepu mam już kosz pełen powyższego, a chałwy stoją dalej :mrgreen:

Ja za to nie znoszę zup-kremów

Homerros za to na tych sterydach, swoją okrąglutką talią już mi dorównał :smiech3: