Od pewnego czasu mam wrażenie ,że persy ćwiczą tę sztukę bez przerwy.: Lal chce przeniknąć przez szklaną ścianę kabiny prysznicowej, Amelia przez Fionę, Leoś przez jamnika, Fiona przez ścianę...
Myślę, że Persona uprzedziła je, że atak na świat ludzi jest już bliski, może się rozpocząć w ciągu najbliższych 120 lat!!!
Przeto trenują sztuki walki.
Pers groźny jest sam w sobie a wkurzony pers...oj, nie ryzykowałabym!
Macha łapom, porykuje i przenika.
Ciotka zasię co ma przybyć, to nie byle ciotka: to ciotka Wanda zwana Sisi , co to "pokochała" Niemca.
Najpierw mu sprzątała , prała i myła.
Potem go z prawowitą żoną rozwiodła, a następnie za niego wyszła.
Było to lata temu, wtedy też z Wandy została Sisi (jak cesarzowa...ale tej Elżbieta zdaje się było:))
Dyplom inżyniera i tytuł doktora wcale ciotce w tym nie przeszkodził był.
Niemiec posiadał bowiem fabrykę poduszek oraz salon "na wysoki połysk".
Ciotka mu się kalkulowała, bo z prawowitą niemiecką żoną musiał zatrudnić ciotkę do prania, sprzątania i mycia a tak robiła to samo ciotka, tyle ,że za darmo.
Ciotce to pasiło nawet, bo porządna była zawsze i do przesady.
Polerowała w domu żarówki, czyścił wykałaczką fugi i takie tam.
Psa niemieckiego męża wydała komuś bo brudził.
Wiadomo- pies ma BAKTERIE!!!
Bakterie są największymi wrogami ciotki, która wydała im bezwzględną wojnę. Na śmierć i życie (bakterii)
Wszystko w jej domu jest zlewane nagminnie chlorem , środkami anty-bakteryjnymi oraz czyszczone szmatą z którą się ciotka nie rozstaje NIGDY.
Podobno podczas pierwszej wizyty w domu przyszłych teściów swego syna ciotka po 10 minutach wstała i zaczęła wyjętą z torebki ściereczką przecierać kieliszki...nie dosyć błyszczały jej zdaniem.
Syn, jeszcze z pierwszego, polskiego małżeństwa zwiał oczywiście po roku mieszkania w nowej ojczyźnie ciotki na studia do Polski.
I został tu z przyjemnością. Jakby dla odreagowania wiedzie spokojny żywot u boku niezwykle flejtuchowatej dziewczyny, zresztą bardzo skąd innąd miłej.
Niemiecki mąż , sporo starszy od ciotki wziął się i zszedł na zawał w wieku niezbyt słusznym, pozostawiając cały spadek swoim dzieciom z pierwszą żona, ciotce zaś skromną rentę oraz ogromny , ponad 300- metrowy dom w doskonałej dzielnicy jednego z największych niemieckich miast.
Wszyscyśmy radzili "sprzedaj" grzmota, kup w Poznaniu mieszkanie i pożyj...ale to nie ciotka!
Ona z pasją sprząta dzień w dzień to wielkie domiszcze "do połysku", zlewa środkami na bakterie i mimo samotności- jest chyba zadowolona.
Pokonała bowiem Niemców i bakterie.
Niemców , bo ex-żona i synowie niemieckiego męża walczyli o ten dom do ostatniej instancji sądowej ,a bakterie...
Przeto rozumiecie nerwowość mamy: brudzi jej ojciec (z nawyku) oraz bakterie (takoż) a do tego jeszcze Felix postanowił upiec tort...
Rozmowy z ciotką kręcą się wokół:
- cen towarów (...i dlaczego są za wysokie)
- złego wychowania dzieci (...w tym maminego i ciotkowego)
- BAKTERII (...i czym je zwalczać zdaniem ciotki)
- wstrętnych Niemców (ciotka nie zna bowiem ani słowa po niemiecku- wiec ich ciągle podejrzewa ,zaś tajemnica jej małżeństwa jest dla mnie niezrozumiała...ale było ponoć nader udane- śp. mąż nie znał bowiem polskiego...)
- wstrętnych, puchatych zwierząt (BAKTERIE!!!)
Ciotki nikt za bardzo nie lubi.
Nawet jej własny syn, że o synowej nie wspomną.
Po przyjeździe do "młodych" zaraz zakasuje rękawy i wyciąga kurz spod najdalszej szafy.
Aczkolwiek- to rodzina. Więc mama ją ile razy ciotka odwiedza Polskę -zaprasza.
I przechodzi swoistą inspekcję.
W nerwach.
Do mnie ciotka zeszła z góry, od mamy raz.
Przejechała dłonią po zakurzonej nieco półce i pyta groźnie :"A TO CO?!"
Odpowiedziałam grzecznie : "TO JEST KURZ. JAK OBEJRZYSZ TO ODŁÓŻ NA MIEJSCE!"
Ciotkę zatkało, zafufała niczym Lal i se poszła.
Więcej nie wróciła, a mnie jej nie brakuje.
Jestem za stara żeby spotykać się z ludźmi, których nie znoszę.
Życie jest za krótkie na Ciotkę Wandę...przepraszam :Sisi.
Idę w długą.
A mama czeka na wyrok.
Oby ciotka trafiła na zgubiony pazur Felka w torcie!!!
Edit: co za szczęście wobec tego ,że mamy tu takich ŻYCZLIWYCH forumowiczów.
I czujnych moderatorów...








