Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-guz na listwie mlecznej

Masz wypasioną sypialnię.

w sensie, że łóżko, czy tłuste koty? :lol:

I aż dwa budziki :mrgreen:

A poważnie:
Ach...

Femka pisze:

EDIT: coś w Burku jest niezwykłego. On przegania wszystkie tymczasy, ogania się od Feluta, a mimo to wszystkie do niego lgną jak muchy do miodu. I Burek chciał nie chciał, wychowuje smarkaterię

Kocham go

Kolor ścian

Lampki nocne. Obróżka Burka.

Femka pisze:nafia zaraz zrobi porządek z aniołkami i serduszkami

Dzisiaj Burek integrował się z tymczasowym Bąblem. W moim łóżku. Zaraz też przybiegła Debi z odsieczą.

EDIT: coś w Burku jest niezwykłego. On przegania wszystkie tymczasy, ogania się od Feluta, a mimo to wszystkie do niego lgną jak muchy do miodu. I Burek chciał nie chciał, wychowuje smarkaterię

Fajnie wygladaja w Twoim lozku

jaaana pisze:I aż dwa budziki

jeden (ten pomarańczowy) popsuty, ale bardzo go lubię i nie wyrzucę :lol:

Drugi dzwoni po kiju, więc budzi mnie telefon :mrgreen:

kitkowa pisze:Kolor ścian
Lampki nocne. Obróżka Burka.

już weszła ekipa remontowa, a ja ciągle nie wiedziałam, jak będzie wyglądać moja sypialnia. Zero koncepcji. Dopiero jak znalazłam lampy, które pokochałam od pierwszego wejrzenia, zdecydowałam o kolorze ścian pasującym do lamp. Meble starutkie, jeszcze z łódzkich czasów i to bardzo głębokich.

Chyba zapomniałam wspomnieć, że Zośce się stanowczo odwróciło i teraz nadrabia oszczędności żywieniowe. Przestało jej się podobać bycie anorektyczką. Żre na potęgę. :roll:

Tymczasem Femcia i Burek nauczyły się pewnego wielce upierdliwego procederu. Po południu, tak koło 17, zaczynają się domagać wypuszczania na spacerek. A ponieważ upał zelżał, co 15-20 minut żądają wpuszczania do domu i natychmiast do kuchni. Wrzucają na ruszt i drą się pod drzwiami wyjściowymi. Wygląda to mniej więcej tak, jakby tydzień nic w pyskach nie miały. Uprawiają ten mechanizm przez całe popołudnie i wieczór. A mnie krew jasna zalewa, bo wieczorami zwykle siedzę na górze, więc mam kilka kursów po schodach. Oczywiście mogłabym udać, że nie dostrzegam żądań wypuszczenia, ale pamiętajmy, że Burek dysponuje argumentem, który trudno zignorować: natychmiast leje na znak protestu. Poza tym zaczynam się obawiać, że Femcia za chwilę będzie okrągłą kuleczką. O Burka się nie boję, bo już grubszy chyba nie może być. Skóra by mu popękała. Mam też podejrzenie, ponieważ zjawisko nasiliło się w ostatnich dniach, że zbliżają się mrozy. To akurat byłoby fajnie, bo ufam, że kotki przestałyby tak masowo rzygać kłakami.

Tez mam takie wrazenie,ze cos sie ruszy w przyrodzie-w domu tego nie widze,ale ptaki jedza w dzungli na potege....moim zdaniem idzie zima-w domu koty rzucaja futrem wszedzie...no ale ja mam bardzo cieplo ,wiec nie dziwota :roll:

Kocham Burka
zdjęcia tradycyjnie zobaczę w domu

Koty i mieszkanie śliczne :1luvu:

. A Burek do zacałowania - to taki magiczny kot :1luvu:

I Debi taka opiekuńcza :1luvu:

zachwyciłabym się tym czarnym, ale sie boję

za bezkarnie zachwycę sie Bureczkiem, ach :1luvu:

evanka, wiem, w którym mieście mieszkasz, już Cię tam pan kurier z miauczącą przesyłką jakoś znajdzie :mrgreen:

Tymczasiki, oprócz tego że są diabłami wcielonymi i ich nie cierpię i chcę się ich pozbyć, to przeurocze kotki. W sam raz dla kogoś, kto chce mieć przytulaśnego koteczka. Najbardziej rozczulają mnie, gdy idę spać. Obydwa karnie kładą się przy mojej głowie na poduszce, mocno przytulają i tak zasypiamy. I gdyby im się nad ranem nie zachciewało głaskania, byłabym wniebowzięta.

Moze sie jeszcze nie znaja na zegarku,a moze patrza na popsuty budzik?
Winny jest zawsze Opiekun :wink:

One po prostu próbują uzyskać status rezydenta. Potem zaczną zachowywać się normalnie. :twisted:

Zalezy co wg nich jest norma

Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-guz na listwie mlecznej

Kto przegląda forum