Dzwoniłam do weta. Rany do niego na komórkę w niedzielę z samego rana dodzwonić się graniczy z cudem
od samego rana ma gorącą linie
Na szczęście udało nam się
Zanim o tym co powiedział wet. Mały opis zachowania Tofisia. Wczoraj apetyt mu dopisywał. Trochę sobie pojadł, dostał nawet suche. Nawodniony kiepsko, bo mało pił, a nie mogłam dodawać mu dużo do papu wody. W nocy jadł chrupki. Rano zjadł mokre z immunodolem. Puki co jest ok tfuuu tfuuuu tfuuu
Wet martwi się anemią to też mam Tofisiowi podawać żelazo codziennie po 1/3 tabletki.
Kreatynina mogła skoczyć do 1,9 bo mało jadł. Dlatego puki co mam się tym nie przejmować.
Jednak przez parę dni mam mu dawać białko gorszej jakości. Oczywiście takiego w domu nie mam

Przejdę się później co sklepu i kupie jakiegoś gourmeta czy inna paść
Jak by mało pił mam go dowadniać, ale z tym nie ma problemu bo mu dodaj wody do mokrego (o ile apetyt dopisze).
Pod koniec tygodnia mam się pokazać na badanie krwi.
Jak to wet dodał przed nami najgorszy "czarny wtorek"

Mam nadzieję, że chłopcy nie będą się zbytnio stresować
Tofiś śpi na parapecie po jedzonku
Kochany chłopaczek.
Kubuś zjadł i też poszedł spać
Taka pogoda nie ma co się dziwić
Miłego dnia życzę
Mam nadzieję, że dla nas będzie spokojniejszy

bo od dwóch dni się dzieje i chodzę zestresowana i poddenerwowana. Choroba futerka potrafi dobić człowieka ehhh