zawsze starałam się pomagać potrzebującym, aż w końcu i mnie dopadła bieda
w środę przed świętami zachorował Boss podwórkowy król stadka wolno żyjących kotów, którymi się opiekuję
kopiuję ze swojego wątku:
isabell36 pisze:bardzo zachorował Boss - podwórkowy król
jak go w środę zobaczyłam to myślałam, że zejdę - byłam przekonana, że ktoś go otruł: z pysia zwisał mu glut do ziemi - nie chciał jeść tylko się pokładał ...
włożyłam do kontenerka i do weta - rozpoznanie calici - dostał kroplówkę, antybiotyk i witaminy - nie miałam go gdzie zostawić, ale na szczęście oświeciło mnie w ostatniej chwili (podejrzewam św. Franciszka) i ulokowałam go w piwnicy, nie ogrzewana ale Boss ma wyścielany karton i prowizoryczną budkę. Byłam z nim jeszcze dwa razy u weta, niestety nie je, karmię na siłę convem - jest niezadowolony ale obsługiwalny. Wet się nim zachwyca, że takiego dzikuna nigdy jeszcze nie leczył: kot pozwala dawać sobie kroplówkę i lekarstwa, jest przy tym spokojny i nawet nie miauknie za to całą drogę (30 km w jedną stronę) miauczy bez przerwy ale w piwnicy też zachowuje się jak gentelman - trafia do kuwety i nie lamentuje za bardzo
Mam nadzieję, że wydobrzeje - musi !!! Najgorsze jest to, że mój Tż jest specyficznym człowiekiem: lubi koty, krzywdy nie zrobi, dzisiaj nawet dzwonił do mnie z zoologicznego czy coś dla Bosia nie kupić, ale wszystkie wizyty u weta muszę ukrywać - bo kosztują na szczęście mam trochę zaskórniaków ale od teraz do 30 mauż ma urlop i nie wiem czy dam radę zawieźć Bossa chociaż jeszcze raz do weta - mam wprawdzie antybiotyki, ale po wizytach widzę większą poprawę ... Trzymajcie kciuki żeby Tż w poniedziałek nie chciał jechać z nami do lekarza to dam radę przemycić Bossa na wizytę
na szczęście Boss po poniedziałkowej wizycie u weta zaczął jeść i zdrowieć
ogółem za 4 wizyty u weta i antybiotyk do podawania w domu wydałam:
pierwsza wizyta: 50 zł
druga wizyta: 40 zł
trzecia wizyta: 45 zł
czwarta wizyta: 38 zł
nie liczę paliwa ...
nie wiem czy będzie potrzebna jeszcze jedna wizyta - ale jak pojadę, to poproszę o rozliczenie na kartce z pieczątką lecznicy
niestety moje zaskórniaki są na wyczerpaniu, a długa zima przed moim małym stadkiem - dlatego proszę o pomoc
zdjęcia Bossa - w drugim poście
ROZLICZENIE
na moje konto wpłynęło 216,50 zł - za licytowane przedmioty i przesyłkę
po odjęciu 22,80 zł, które poniosłam na wysłanie listów i odjęciu 10 zł zachowanych na przesyłkę dla mir.ka i Gocha_17
pozostało 183,70 zł bardzo wam wszystkim dziękuję bo jest to kwota niebagatelna
wczoraj kupiłam lek uodparniający - beta glucan z laboratorium natura i 150 kapsułek tranu:
ponieważ kończę Podwórkowcom podawać bioimmunex to później będę im dawała tran - ma dużo wit. D i na pewno wpłynie korzystnie na ich kondycję, szczerze mówiąc to skusiłam się bo za niecałe 14 zł będę miała tranu na miesiąc - a koty wcinają go aż miło patrzeć
W sobotę jadę do weta, który leczył Bossa i poproszę aby wypisał receptę na antybiotyk - chcę go wykupić i mieć w razie nawrotu choroby
Resztę pieniędzy przeznaczę na puszki.
11.01.2014 - Byłam u Weta, wykupiłam receptę - antybiotyki ważne do sierpnia 2018 r. - obym ich nigdy nie musiała używać
kupiłam też dzisiaj 40 puszek i 2 kg suchego w biedronce - to tańsze suche podsypuję troszkę rano i nigdy nie wiem czy psy nie przyjdą wyżreć i nie odgonią kotów, po południu po prostu stoję i pilnuję dopóki Podwórkowce nie zjedzą
zostało jeszcze 21,28 zł, przenoszę je do rozliczenia następnego bazarku:
viewtopic.php?f=20&t=159553
niniejszym ten bazarek uważam za zakończony i rozliczony
Jeszcze raz dziękuję Wam za pomoc