Albercik [*] - chłoniak śródpiersia! :( od str. 17

[najszczesliwsza]

Albercik ma już domek. U mnie. Kiedy trafił do mnie Kajtuś, któremu groziła ulica nie mogłam przyjąć Alberta, ale teraz kiedy Kajtuś odszedł mimo ogromnego smutku i żałoby jest miejsce dla Albercika w moim domu, nie piszę ,że w sercu, bo w sercu Albert jest od dawna.

Liczyłam ,że Kajtuś spędzi u mnie wiele wiele lat w zdrowiu i szczęściu i Albercik tymczasem znajdzie domek, ale ponieważ stało się inaczej, czekam na niego.

Co z transportem ? Czy uda się przed świętami? Jak pisałam w mailu, nie wiem czy doszedł oferuję 200 zł za transport, a jeżeli to niemożliwe sama spróbuję go zorganizować.

Wizytę PA mamy za sobą, więc czekam już tylko na kotka.

Przywiozę. Pasuje jutro?

[lenka*]

Karolina

[najszczesliwsza]

Już wstępnie spojrzałam na rozkład PKP, jedyne co, to Alberta trza by do Cz-wy dostarczyć, bo logistycznie nie wyrobię.

[karolink]

Ok Agatko, będę to miała na uwadze, że się oferujesz. Na razie nie mam żadnych informacji od opiekunów, czekam.

[karolink]

Albercik naprawdę miałby u mnie dobry dom, Kajtek też miał dobry dom, gdyby tylko istniały karetki dla kotów i nie trzeba było czekać za głupią taksówką.

Chciałabym, aby te Święta jakoś wyglądały, chciałabym je spędzić z Albertem.

[najszczesliwsza]

Dziewczyny z Radomska, jest transport samochodem w sobotę. Zosik będzie jechała do Warszawy. Może jak miejsce będzie to się zabiorę, bo bardzo chciałabym poznać Karolinę, a już bardziej futrzaki.

Święta idą, to taki głupi czas jak dla mnie, że się trąbi dookoła o dobroczynności, bo dobry trza być 365 dni w roku, pakujcie Alberta, DS to dla kota najlepszy prezent!

[karolink]

Albercik już w swoim domku. Zosik i Najszczęśliwsza przywiozły go dzisiaj za co serdecznie dziękuję. Pani Andżelika bardzo się martwiła, nie dziwię się, to było stresujące przeżycie dla Alberta, ale myślę, że teraz już z górki.
Pusio praktycznie nie odstępuje Albercika, a ja pomimo jego syczenia odważyłam się go pogłaskać co się opłaciło.
Z czasem pewnie wstawię jakieś zdjęcia.

[najszczesliwsza]

A jak nas Karolina ugościła, jejku!

[tamiss]

Kurcze, popłakałam się

[Zosik]

to ja, to ja! uczyniłażem takie ładne zdjęcia!

Zaznaczam do poczytania i czekam na świetne wieści o Alberciku, foty, itd.

[karolink]

No i wyszłam na chwilę z domu po zakupy i mam niespodziankę w pokoju pod fotelem. Dwa koty przy mnie, a coś się rusza i kto to Albercik oczywiście. Pusio już wczoraj go nie odstępował i zachęcał do wyjścia z łazienki, ale Albercik był jeszcze zbytnio spłoszony. Dzisiaj też jeszcze z podkulonym ogonem, ale siedzi sobie kotek spokojnie no i oczywiście Pusio przy nim. Pusio to naprawdę bardzo towarzyski i empatyczny kotek. Diabełek trochę syczy, ale bynajmniej na razie nie podniósł łapki na Albercika, zresztą jak tylko się zbliży, jego obrońca Pusio już przy Alberciku. Są nawet do siebie podobni, pomimo, że mają inne kolory oczu, Pusio miodowe, a Albercik jasnozielone to są tej samej budowy.

[Hanulka]

Karolina!! Albercik!!


Kochani!! Spokojnych, zdrowych, ciepłych i pachnących Świąt i wiele wiele DOMKÓW dla radomszczańskich Futerek!

[karolink]

Parę zdjęć z wczorajszej nocy i dzisiejszego ranka.
Albercik nawiązał już w miarę pozytywną relację z Diabełkiem, nie mogłam wyjść z podziwu ,że tak szybko. Jeszcze czasem Diabełek syknie i jest nieco niepewny, ale cmokali się już i w nocy Diabełek nawoływał Albercika tak jak to robi w stosunku do Pusia.
Co do Pusia to nie miałam żadnych wątpliwości, że od pierwszego wejrzenia zakocha się w Alberciku i tak się stało, dziś podpatrzyłam nawet jak Pusio mył mu łepek.
Między nami jeszcze stosunki są napięte tzn. Albercik boi się mnie, staram się zachowywać w miarę cicho, trochę jakby mnie nie było, ale bez przesady, tzn. chodzę po domu itp. tylko jestem ostrożniejsza, żeby nie robić jakiś gwałtownych ruchów. Albercik ucieka przede mną, myślę, że z czasem nam się ułoży, najważniejsze, że między kotami jest dobrze i że Albercik zwiedza dom.

[Hanulka]

Dobrego Dnia!!

[BOZENAZWISNIEWA]

Fajnie


Tym uciekaniem się nie martw,oswoi się z czasem.Mam kota juz 4 lata i spierdziela od każdego(ode mnie też),ale jakos tak sie ociera o nogi ,że jak go łapie to niby ucieka,a sie cieszy,że go pani złapała.Sa koty jakie musza pokazac do kogo 'władza"nalezy....My to tylko od sprzatania jesteśmy...