Wszystkiego dobrego czytaczom wątku na Święta. Żeby były spokojne i zdrowe, bo chyba tylko spokój i zdrowie się liczy. No i niech będą zasobne oraz obfite w prezenty
U nas spokojnie, chociaż czasu ciągle brak. Wróciłam do pracy, Basia chodzi ze mną, czasem zostaje z TŻtem lub Mamą na kilka godzin, a dojeżdża do mnie później. Wcina słoiczki, a raczej równo wpi***dala

bo nie wiem, gdzie te ilości jedzenia mieszczą się w takim małym dziecku. Waży już 8 kilo, a ma 5 miesięcy - i nie, nie jest gruba, tylko długa i duża taka no.
I kochana, wesoła, uśmiechnięta, w pracy wszyscy ją uwielbiają
Mamysz... chodzi, bije się z kotami, wpada do domu jeść i przynosi myszy

wygląda jak czołg, taran, taki mały prostokąt. Tu na fotce jej nie widać, ale ona tu jest! Łapki widać

i biały krawacik.

Carmen... nauczyła się wskakiwać na kolana. Najpierw do każdego skoku się przymierzała dobre kilka minut, najpierw się lekko opierała łapką, patrzyła, czy na pewno dla kota JEST miejsce, potem dopiero się rozpędzała i skakała. A dziś wskoczyła i nie dała się zrzucić - co ja ją z kolan, to ona z powrotem. I tak kilkanaście razy

więc chyba można uznać, że opanowała tę umiejętność...
A większość czasu Carmen wygląda tak:

No i to tyle u nas. Niecierpliwie wyglądam stycznia, bo w styczniu mam obiecany awans i podwyżkę

cieszę się z powrotu do pracy, ale łatwo nie będzie. No i jednak chciałabym jeszcze mieć dużo Basi dla siebie... chociaż z drugiej strony ten czas wolny, którry mam gdy ona śpi lub bawi się sobą jest idealny na pracę. Obym dała radę - tego możecie życzyć mi.
Wesołych!
