Ogladasz program 2? wow!!!!!
Dzieki Bryska4.
Mleczkins ok, oczko dobrze. Spanikowalam, jak zwykle
W calej tej sytuacji z praca, najgorsze jest to, ze boje sie za bedziemy jesc suchy makaron przez tydzien. Jakies 5 lat temu, przez prawie pol roku zylam w takich warunkach, ze raczej nikt by mi nie uwierzyl, i boje sie takich sytuacji....za duza odpowiedzialnosc, i wszystko na raz.
Do tego zobowiazalam sie pomoc na Miau, i musialam sie "wykrecic" z obietnicy, i to chyba boli najbardziej
Madryt pachnie o tej porze roku...spalinami. Nawet zapachu lisci nie czuje. Zaczyna wiac, no i spadla temperatura w nocy, brrrrr. Wprowadzili sie sasiedzi pietro wyzej, masakra!rzucaja smieci na daszek, tuz przy naszym oknie. Pety tez! i mimo, ze ja palaca, nienawidze zapachu dymu papierosowego. Znalezlismy niedopalek na podlodze w naszej sypialni, tak wiec wesolo nie jest. Do tego imprezy....Chcialabym sie wyprowadzic z bloku, do domku. Juz 20 km od centrum mozna znalezc wspaniale miejsca, duzo zieleni, przestrzen, ogrodek, cisza.... nie mamy samochodu, wiec qpa.
Kociaste koczuja w lozku z nami, mam czego chcialam, chociaz zapomnialam o slusznej wadze Mleczkinsa
Z dobrych wiadomosci: zaczelam nowa taktyke z Bieska:nie patrze, nie dotykam. Robi sie przez to coraz smielsza, juz drugi raz spala na sofie przy Mleczkinsie, a obok siedzialam JA, jupi! Wczoraj otarla sie o moje nogi, bo zobaczyla ze Corus sie lasi (hormony robia swoje, koteczka jest baaardzo miziasta), ale zaraz zwiala
Rozmawialam z DT Bieski. Dzwonila Pani, ktora sciagnela kotke z ulicy, tamta Pani, ktora mi ja przywiozla, tylko zajmuje sie wizytami PA. Pani powiedziala, ze w sumie nie miala kontaktu z mala Biesia, ze siedziala w klatce, i Pani nie brala jej na rece

, czasami wypuszczala ja do kotow, ale jesli chodzi o zwiazki kot/czlowiek, to kiepsko.
No nic, bedziemy dalej maltretowac kotke, MI SIE CHCE JA PRZYTULIC!