Balbinka i Sezam zapraszają :)

[kasumi]

Cześć wszystkim
Koty już nie grymaszą na jedzenie, a Sezam chodzi bardziej wyluzowany. Może to kwestia tego, że ojciec wyjechał na urlop a Sezam jednak bardziej ufa mi niż jemu. Za to gdy mam gości w dość licznej liczbie, jak np. dzisiaj 6, oba koty zachowują się nie do poznania. Balbina dwóch kolegów dziś podrapała i osyczała jak chcieli ją pogłaskać, a Sezam w ogóle się nie pokazał, przesiedział całą imprezę w ukryciu. Czy Wasze koty też się inaczej zachowują w obecności gości, też są zestresowane? Bura trochę się wyluzowała gdy dałam jej do poniuchania waleriany.

[floxanna]

Cześć wszystkim
Koty już nie grymaszą na jedzenie, a Sezam chodzi bardziej wyluzowany. Może to kwestia tego, że ojciec wyjechał na urlop a Sezam jednak bardziej ufa mi niż jemu. Za to gdy mam gości w dość licznej liczbie, jak np. dzisiaj 6, oba koty zachowują się nie do poznania. Balbina dwóch kolegów dziś podrapała i osyczała jak chcieli ją pogłaskać, a Sezam w ogóle się nie pokazał, przesiedział całą imprezę w ukryciu. Czy Wasze koty też się inaczej zachowują w obecności gości, też są zestresowane? Bura trochę się wyluzowała gdy dałam jej do poniuchania waleriany.

U mnie Stary ma wszystko gdzieś, Newa musi każdego skontrolować, a Młoda ostrożnie obserwuje, dorosłym często daje się głasnąć, przy dzieciach nie istnieje (trauma z początków jej żywota).

[miszelina]

U mnie starsi Muszkieterowie podchodzą do gości, pozwalają się głaskać, ba, nawet na kolana wskoczą. Młodszych nie ma, no chyba, że goście się zasiedzą, albo są kotom bardzo dobrze znani.

[mahob]

Z tym jedzeniem - koty zawsze w lecie bardziej grymaszą a potem, kiedy zbliża się jesień zaczynają lepiej jeść. Ja to nazywam, że się "futrują" na zimę

A przy obcych to tak - zachowują się inaczej, pewnie.
Początkowo na pewno z dystansem, jedynie Zuzia i Majka są odważniejsze i wychodzą do gości bez problemu. Pozostali w zależności - jesli jest jeden gość i to dorosły, to Henio też przychodzi, czasem Pyza lub Czester. Ale żaden z kotów nie przepada za odwiedzinami dzieci - wtedy uciekają i chowają się. Nie są przyzwyczajone po prostu do zachowań dzieci
Kiedy nas nie ma i do kotów przychodzi koleżanka jest jeszcze inaczej - kocury, z reguły dość towarzyskie, trzymają się na dystans. Natomiast kotki, które przy naszej obecności chowają się przed gośćmi, do niej wychodzą. No ale tu chodzi też o jedzenie - przyjście nawet obcej osoby do domu oznacza wtedy porę karmienia

[Bagienka]

U nas podobnie,

Ryśka - niby kot, a zachowuje się jak pies - ona jest towarzyska i zawsze wita gości
Obojętne, czy dorośli czy dzieci - zawsze jest w towarzystwie

Fred to odludek, też unika gości, a Figa zlewa wszystko, śpi sobie w zakamarku, obserwuje i unika kontaktu "ręcznego".

[kasumi]

Witajcie,
Czy z Waszymi kotami też podobnie się je obiad?

[Bagienka]

[mahob]

Oj, tak - łapy się wyciągają

[pozytywka]

Witajcie,
Czy z Waszymi kotami też podobnie się je obiad?

o, widzę placki
u nas koty siedzą nieopodal talerza i głośno patrzą
bardzo głośno

[Patmol]

ja swoje wyrzucam na czas jedzenia za zamknięte drzwi

[pozytywka]

u mnie jedna panna z Legnicy wskakuje sobie na klamkę i otwiera drzwi do każdego pomieszczenia, do którego ma ochotę wejść
Patmol znasz ją może przez przypadek?

[Patmol]

u mnie nie ma takich kotów żaden by się nie odważył wskoczyć na klamkę i sobie po prostu wejśc
musiałaś ją chyba straszliwie rozpuścić w tym Krakowie

[jozefina1970]

Pewnie, my, na Dolnym Śląsku mamy grzeczne koty. Mru kompletnie nie interesuje moje jedzenie.
Ale ta łapa - genialna. Czarna, niewidzialna ręka. Bura raczej.

[Patmol]

to wpływ zanieczyszczeń w Krakowie

[pozytywka]

Patmol ona już taka cffana przyjechała z Legnicy




Bura łapa rzondzi
i wymiata
placki wymiata