
Mam taką kuzynkę co jest hipohondryczką, dziewczyna zdrowa jak ryba, młoda a lata na prześwietlenia pierdoły i nie wiadomo co jeszcze a w zimie to nawet kataru nie ma. Ostatnio naczytała się pierdół w internecie i wymyśliła sobie, że ma tętniaka w mózgu i podobno z badań wyszło, że ma takiego na pół milimetra. Jak znam życie to za pół roku powie, że się jej "wchłonął".
Ja wiem, że to takie nieadekwatne do sytuacji, ale na prawdę nie warto czytać takich rzeczy, ja z racji tego, że sama trochę choruję jakiś czas temu "zaobserwowałam" objawy niedoczynności tarczycy u mojego Pawła. Co się okazało? No nic! Był po prostu przemęczony i zestresowany (ciężki czas w pracy), ale na badania kazałam mu iść i później mi wypominał miesiąc, że robię się jak Anka (ta kuzynka).
Z książek polecam Sapkowskiego - każdą jedną, Tolkiena i C.S Lewisa, ale to klimaty fantasy, nie każdy lubi
