Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołuje

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Śro paź 09, 2013 19:08 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

Fajne ziemniaki udostępnione.
A tu biedna klaczka... Konie są najgorsze do ratowania, w sensie koszty. :?
Żebym miała jakąś stajenkę... Ekhem.
https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... =1&theater

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 09, 2013 22:49 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

Ziemniak !!! Jesteś normalnie :1luvu:
Prosto w nochal całuje i leć szybko pilnować reszty towarzystwa :ok:
Ja wiem, że ciągle ci się spieszy, ale trzymaj się blisko Pańci to będzie OK.
No, Pańcio też się nada na wieczór :mrgreen:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Śro paź 09, 2013 23:08 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

Ja też mam konia potrzebującego pomocy ... :|
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 10, 2013 21:41 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

Nemi, ilość potrzeb załamuje...

Dziś panna Sara miała brylować na sypialniach. Jednak panna Sara jest kotkiem spokojnym, cichutkim i nastawionym do świata jakby filozoficznie. A także w sumie mało ciekawskim.
Zostało jej zaproponowane łóżko...
Obrazek

Ale na początku wolała się zastanowić nad dalszymi krokami pod łóżkiem
Obrazek

Ponieważ jednak Junior akurat pod łóżkiem nie sprząta zbyt gruntownie, sarusiowe mięciutkie i błyszczące futerko uległo pewnemu zbeszczeszczeniu, więc panna Sara przeniosła się na parapet, skąd mogła bez przeszkód obserwować Ziemniaka...
Obrazek

... a z drugiej strony szyby wiewiórkę...
Obrazek

... jednak widok na Ziemniaka był ciekawszy jakby...
Obrazek

Choć właściwie bez emocji, cóż, Ziemniak jest tylko Ziemniakiem...
Obrazek

...więc w sumie można iść spać.
Obrazek

Za to Pazurek jest rozdarty za dwoje i sam nie wie czego chce.
Ah, głaszcz mnie głaszcz...! A ja cię zębami...! Nie, no głaszcz, to był taki jołk... No..! Nie, no naprawdę zrobiłem chaps? Coś mi się pomyliło, naprawdę... :roll:

Aaaa, na dwóch fotkach widać wyraźnie sarusiowe ucięte uszko.

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 10, 2013 22:03 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

ależ ona piękna :D
ciotki uświadomcie mnie proszę, uciachna końcówka ucha oznacza, że kot jest po sterylizacji? a czemu moje nie mają? ciacha się kotki, czy kocurki też? bezdomniaczki tylko?
logika podpowiada, że bezdomne koty jak leci, ale wolę wiedzieć na bank.
Obrazek

tinga7

Avatar użytkownika
 
Posty: 1137
Od: Czw gru 13, 2012 11:14

Post » Pt paź 11, 2013 8:11 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

Ciacha się uszka kotom bezdomnym. Kocurkom z jednej strony, a kotkom z drugiej, ale zawsze mi się myli to z tymi stronami. Moja czarnulka też ma ucho ucięte... ale nie z tej strony co Sara.

joszko89

 
Posty: 3823
Od: Nie paź 09, 2011 14:13
Lokalizacja: Opole

Post » Pt paź 11, 2013 9:27 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

tinga7 pisze:ależ ona piękna :D
ciotki uświadomcie mnie proszę, uciachna końcówka ucha oznacza, że kot jest po sterylizacji? a czemu moje nie mają? ciacha się kotki, czy kocurki też? bezdomniaczki tylko?
logika podpowiada, że bezdomne koty jak leci, ale wolę wiedzieć na bank.

Ciacha się bezdomne kotki, o tak: Obrazek
U kocurka łatwo sprawdzić, czy ma jajka :mrgreen:
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Pt paź 11, 2013 10:56 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

Tak się powinno, bo jest dobrze widoczne, ale sporo wetów tnie tak jak u Sary.

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 11, 2013 11:01 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że nacina się ucho wszystkim kotom wykastrowanym (niezależnie od płci), mającym trafić z powrotem na wolność (jednak większość fundacyjnych/schroniskowych kotów przeznaczonych do adopcji, też się oznacza). Spotkałam się również z przypadkiem, że wet "taśmowo" ciął uszy, jak leci... nawet domowym mającym właściciela (ale to prowadziło do uzasadnionych zażaleń). Od danego weta zależy w jaki sposób "lubi" nacinać uszy - albo na prosto (najczęściej, bo nie wygląda to naturalnie, np na nadszarpnięte po walce z innym kotem), albo "w ząbek", jak u kotki shiry3. I nie natknęłam się by prawe/lewe ucho wyznaczało płeć osobnika :> po której stronie leży kot, tak się ciachnie i jest ;)

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Pt paź 11, 2013 11:02 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

jasdor pisze:Ziemniak !!! Jesteś normalnie :1luvu:
Prosto w nochal całuje i leć szybko pilnować reszty towarzystwa :ok:
Ja wiem, że ciągle ci się spieszy, ale trzymaj się blisko Pańci to będzie OK.
No, Pańcio też się nada na wieczór :mrgreen:

Na razie pańcio się nadaje tylko na spacerki. Wieczory absolutnie są pańci, czujnie się śpi w łóżeczku.
Biedny pies w piątki jest skołowany, bo państwo spędzają wieczór wspólnie, na dole, na rozpuście, koty na nich leżą, pies na fotelu czuje się niepewnie obok rudego rozbójnika i sam nie wie, co robić. Fistasz już się przyzwyczaił, normalnie śpi na górze w swoim łóżeczku, tylko mniej więcej co godzina schodzi na dół skontrolować sytuację...

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 11, 2013 11:07 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

Megana pisze:Tak się powinno, bo jest dobrze widoczne, ale sporo wetów tnie tak jak u Sary.


zgodzę się z Aia - takie nacięcie - zwłaszcza u kocurów - często było mylone z raną ciętą/szarpaną/gryzioną. A jak cięte jest na prosto - to od razu wiadomo, że robota człowieka.
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 11, 2013 11:08 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

Molly ucho wyglada podejrzanie - ale to chyba to naciecie...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88413
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt paź 11, 2013 14:29 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

Teraz coraz więcej osób tnie prosto, bo faktycznie nie do pomylenia z robotą innych kotów. I też nie słyszałam, żeby prawe/lewe oznaczało płeć.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Nie paź 13, 2013 20:09 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

Dziś Czaruś/Pazurek/Ząbek/Wampirek poszedł na całość. Skonana jestem po weekendzie, więc na chwilę przysiadłam u Sówek na starym stołku. Pazurek wskoczył mi na kolana i miział się jak szalony, choć delikatny nie był. A jak wychodziłam, to rzucił się na moją nogę z pazurami i zębami, rozumiem, że to była subtelna sugestia, bym nie opuszczała koteczka, tylko miziała dalej. Pazurek nudzi się i zaczyna awanturować coraz częściej. Sara jest dużo spokojniejsza. W czwartek biorę wolne i wypuszczam Sówki na pokoje. Okienka nie znają, więc na dwór nie pójdą, a muszą się zacząć zapoznawać z resztą domu. Same wycieczki do sypialni to dla Pazurka już za mało.

A teraz pozwolę sobie skopiować własną relację z innego forum.

Mamy już 2013 i po prostu muszę się podzielić swoimi przeżyciami. Otóż okolice "mojego" wielkiego krzaczora głogu w tym roku zostały opanowane przez stado dzików. Ogłoszenia, ostrzeżenia, zresztą mąż mojej przyjaciółki, która tam mieszka, dziki pod blokiem widział osobiście. Cóż, uznałam, że nie jest to rok głogowy, z dzikami biła się nie będę, trudno.
Jednakowoż wczoraj zwizytowałam przyjaciółkę i jak już oplotkowałyśmy wszystkich, przyjaciółka ze straceńczą odwagą zaproponowała wyprawę na dziki. Znaczy, na głóg. W charakterze obrony zabrałyśmy 14letnią onkę, dziecię nieletnie zostawiając w domu, coby ewentualnie po pomoc zadzwoniło, jakbyśmy nie wróciły.
Jeny, poryte wszystko, jakby ktoś gigantyczną broną i smokami bronował. :mad:To się podobno nazywa buchtowanie, no to pobuchtowane było elegancko. Co jakaś ptica w krzakach furknęła, przysiadałyśmy ze strachu, ale dopadłyśmy krzaka i mówię Wam - serce mi by pękło, gdybym tego głogu nie zerwała. Tak dojrzałego to jeszcze nie widziałam, pewnie dlatego, że zazwyczaj zrywałyśmy wcześniej. Rwałyśmy w szalonym pośpiechu, rozglądając się nerwowo dookoła i zerkając na psa, który jakoś się nie kwapił do buszowania po okolicy, tylko leżał obok. Jak z krzaków wylazła para kaczek, dostałyśmy zawału i nie wiem jeszcze, ile tego udało nam się zebrać, bo do domu dotarłam późno a teraz w pracy siedzę, ale w tym roku więcej tam nie idę, trudno...:ysz:

PS- czyściłam go całe popołudnie i wieczór, wyszło 5,5 kg, wyrwanego dzikom z ryjków. :twisted: Dorzucę trochę caniny i na 20 litrów będzie.

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 14, 2013 8:37 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

matko, Meg... chociaż teraz to dziki jeszcze nie straszne i przed człowiekiem uciekają raczej... no chyba, że na Mierzei byłaś ;)
a co Ty z głogu robisz?
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 24 gości