wacka pisze:No jestem. Wstałam trochę świeższagotowa do walki.
Vienna masz coś do mnie![]()
BTW gil wylazł?
A co? zaczynałaś się psuć


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
wacka pisze:No jestem. Wstałam trochę świeższagotowa do walki.
Vienna masz coś do mnie![]()
BTW gil wylazł?
Aga1 pisze:Sin pisze:Oj...to może być problem - ptaszki są baaaardzo wrażliwe - gotowe umrzeć ze strachu, z szoku...jedzenie tu chyba nie pomoże
Bidulek
vienna pisze:Aga1 pisze:Sin pisze:Oj...to może być problem - ptaszki są baaaardzo wrażliwe - gotowe umrzeć ze strachu, z szoku...jedzenie tu chyba nie pomoże
Bidulek
Z nim jest jakaś dziwna sprawa, on się mnie nie boi..Pozwalał się głaskac, sam wchodzi na palec, nie boi się ludzi..Nie wiem skąd znalazł się na ulicy ale mozliwe że ktoś go trzymał w domu ( ?) Jest zupełnie oswojony..jak go przyniosłam to dosłownie r z u c i ł się do wody, wypił sporo, chwilkę pospał a ptem zaczął sobie normalnie latac po łazience..Siadywał na butelce szamponu i szczoteczce do zebów. Przyleciał do mnie na ramie i pozwalał się podnosić " na palec" z podłogi..Nie znam się na ptakach, ale mam nadzieję że wyjdzie... Nie wygląda na zszokowanaego tylko raczej na zainteresowanego okolicą..
Aga1 pisze:wacka pisze:No jestem. Wstałam trochę świeższagotowa do walki.
Vienna masz coś do mnie![]()
BTW gil wylazł?
A co? zaczynałaś się psuć![]()
Aga1 pisze:vienna pisze:Aga1 pisze:Sin pisze:Oj...to może być problem - ptaszki są baaaardzo wrażliwe - gotowe umrzeć ze strachu, z szoku...jedzenie tu chyba nie pomoże
Bidulek
Z nim jest jakaś dziwna sprawa, on się mnie nie boi..Pozwalał się głaskac, sam wchodzi na palec, nie boi się ludzi..Nie wiem skąd znalazł się na ulicy ale mozliwe że ktoś go trzymał w domu ( ?) Jest zupełnie oswojony..jak go przyniosłam to dosłownie r z u c i ł się do wody, wypił sporo, chwilkę pospał a ptem zaczął sobie normalnie latac po łazience..Siadywał na butelce szamponu i szczoteczce do zebów. Przyleciał do mnie na ramie i pozwalał się podnosić " na palec" z podłogi..Nie znam się na ptakach, ale mam nadzieję że wyjdzie... Nie wygląda na zszokowanaego tylko raczej na zainteresowanego okolicą..
Dziwne .... ale jeżeli jest oswojony tak jak piszesz to może komuś uciekł ???
A czy jest możliwość, ze on się w tym kominie zaklinował ????
vienna pisze:Aga1 pisze:vienna pisze:Aga1 pisze:Sin pisze:Oj...to może być problem - ptaszki są baaaardzo wrażliwe - gotowe umrzeć ze strachu, z szoku...jedzenie tu chyba nie pomoże
Bidulek
Z nim jest jakaś dziwna sprawa, on się mnie nie boi..Pozwalał się głaskac, sam wchodzi na palec, nie boi się ludzi..Nie wiem skąd znalazł się na ulicy ale mozliwe że ktoś go trzymał w domu ( ?) Jest zupełnie oswojony..jak go przyniosłam to dosłownie r z u c i ł się do wody, wypił sporo, chwilkę pospał a ptem zaczął sobie normalnie latac po łazience..Siadywał na butelce szamponu i szczoteczce do zebów. Przyleciał do mnie na ramie i pozwalał się podnosić " na palec" z podłogi..Nie znam się na ptakach, ale mam nadzieję że wyjdzie... Nie wygląda na zszokowanaego tylko raczej na zainteresowanego okolicą..
Dziwne .... ale jeżeli jest oswojony tak jak piszesz to może komuś uciekł ???
A czy jest możliwość, ze on się w tym kominie zaklinował ????
Nie ...w środku rury jest kratka ograniczająca..może wyjść tylko jedną stroną- tą którą wszedł...pytanie tylko kiedy....Jemu tam jest ciepło, kominek dogasał więc w rurach jest calkiem, calkiem..
vienna pisze:Aga1 pisze:vienna pisze:Aga1 pisze:Sin pisze:Oj...to może być problem - ptaszki są baaaardzo wrażliwe - gotowe umrzeć ze strachu, z szoku...jedzenie tu chyba nie pomoże
Bidulek
Z nim jest jakaś dziwna sprawa, on się mnie nie boi..Pozwalał się głaskac, sam wchodzi na palec, nie boi się ludzi..Nie wiem skąd znalazł się na ulicy ale mozliwe że ktoś go trzymał w domu ( ?) Jest zupełnie oswojony..jak go przyniosłam to dosłownie r z u c i ł się do wody, wypił sporo, chwilkę pospał a ptem zaczął sobie normalnie latac po łazience..Siadywał na butelce szamponu i szczoteczce do zebów. Przyleciał do mnie na ramie i pozwalał się podnosić " na palec" z podłogi..Nie znam się na ptakach, ale mam nadzieję że wyjdzie... Nie wygląda na zszokowanaego tylko raczej na zainteresowanego okolicą..
Dziwne .... ale jeżeli jest oswojony tak jak piszesz to może komuś uciekł ???
A czy jest możliwość, ze on się w tym kominie zaklinował ????
Nie ...w środku rury jest kratka ograniczająca..może wyjść tylko jedną stroną- tą którą wszedł...pytanie tylko kiedy....Jemu tam jest ciepło, kominek dogasał więc w rurach jest calkiem, calkiem..
Sin pisze:Jak jest oswojony - to dal niego lepiej. Ale nie utknął chyba, co?
Ja wyjście
Aga1 pisze:wacka pisze:No jestem. Wstałam trochę świeższagotowa do walki.
Vienna masz coś do mnie![]()
BTW gil wylazł?
A co? zaczynałaś się psuć![]()
kura1336 pisze:vienna pisze:Aga1 pisze:vienna pisze:Aga1 pisze:Sin pisze:Oj...to może być problem - ptaszki są baaaardzo wrażliwe - gotowe umrzeć ze strachu, z szoku...jedzenie tu chyba nie pomoże
Bidulek
Z nim jest jakaś dziwna sprawa, on się mnie nie boi..Pozwalał się głaskac, sam wchodzi na palec, nie boi się ludzi..Nie wiem skąd znalazł się na ulicy ale mozliwe że ktoś go trzymał w domu ( ?) Jest zupełnie oswojony..jak go przyniosłam to dosłownie r z u c i ł się do wody, wypił sporo, chwilkę pospał a ptem zaczął sobie normalnie latac po łazience..Siadywał na butelce szamponu i szczoteczce do zebów. Przyleciał do mnie na ramie i pozwalał się podnosić " na palec" z podłogi..Nie znam się na ptakach, ale mam nadzieję że wyjdzie... Nie wygląda na zszokowanaego tylko raczej na zainteresowanego okolicą..
Dziwne .... ale jeżeli jest oswojony tak jak piszesz to może komuś uciekł ???
A czy jest możliwość, ze on się w tym kominie zaklinował ????
Nie ...w środku rury jest kratka ograniczająca..może wyjść tylko jedną stroną- tą którą wszedł...pytanie tylko kiedy....Jemu tam jest ciepło, kominek dogasał więc w rurach jest calkiem, calkiem..
to chyba nie jest tak strasznie, myślałam, ze moze sie tam usmazyc
wacka pisze:Aga1 pisze:wacka pisze:No jestem. Wstałam trochę świeższagotowa do walki.
Vienna masz coś do mnie![]()
BTW gil wylazł?
A co? zaczynałaś się psuć![]()
nie zaczynałam tylko jestem popsutacoś we mnie siedzi, jakieś paskudztwo
łykam antybiotyk od tygodnia na bolący, martwy ząb, a tu grippen jakieś czy cóś się obudziło. Dzisiaj umierałam w pracy, Jowicie odmówiłam spotkanie, wyszłam wcześniej i spałam do tej pory. Głowa mnie jszcze boli ale dam sobie z Wami rade, no problem. Idę łyknąć no-spę. I będę jeszcze świeższa
(wiecie, że mamy juz ponad 17000 odsłon
)
vienna pisze:kura1336 pisze:vienna pisze:Aga1 pisze:vienna pisze:Aga1 pisze:Sin pisze:Oj...to może być problem - ptaszki są baaaardzo wrażliwe - gotowe umrzeć ze strachu, z szoku...jedzenie tu chyba nie pomoże
Bidulek
Z nim jest jakaś dziwna sprawa, on się mnie nie boi..Pozwalał się głaskac, sam wchodzi na palec, nie boi się ludzi..Nie wiem skąd znalazł się na ulicy ale mozliwe że ktoś go trzymał w domu ( ?) Jest zupełnie oswojony..jak go przyniosłam to dosłownie r z u c i ł się do wody, wypił sporo, chwilkę pospał a ptem zaczął sobie normalnie latac po łazience..Siadywał na butelce szamponu i szczoteczce do zebów. Przyleciał do mnie na ramie i pozwalał się podnosić " na palec" z podłogi..Nie znam się na ptakach, ale mam nadzieję że wyjdzie... Nie wygląda na zszokowanaego tylko raczej na zainteresowanego okolicą..
Dziwne .... ale jeżeli jest oswojony tak jak piszesz to może komuś uciekł ???
A czy jest możliwość, ze on się w tym kominie zaklinował ????
Nie ...w środku rury jest kratka ograniczająca..może wyjść tylko jedną stroną- tą którą wszedł...pytanie tylko kiedy....Jemu tam jest ciepło, kominek dogasał więc w rurach jest calkiem, calkiem..
to chyba nie jest tak strasznie, myślałam, ze moze sie tam usmazyc
Gdyby było mocno napalone to..![]()
Jak kominek calkiem wystygnie to może wyjdzie..zobaczymy rano..![]()
Ps. watek niebezpiecznie zbacza ze Stacha..
vienna pisze:kura1336 pisze:vienna pisze:Aga1 pisze:vienna pisze:Aga1 pisze:Sin pisze:Oj...to może być problem - ptaszki są baaaardzo wrażliwe - gotowe umrzeć ze strachu, z szoku...jedzenie tu chyba nie pomoże
Bidulek
Z nim jest jakaś dziwna sprawa, on się mnie nie boi..Pozwalał się głaskac, sam wchodzi na palec, nie boi się ludzi..Nie wiem skąd znalazł się na ulicy ale mozliwe że ktoś go trzymał w domu ( ?) Jest zupełnie oswojony..jak go przyniosłam to dosłownie r z u c i ł się do wody, wypił sporo, chwilkę pospał a ptem zaczął sobie normalnie latac po łazience..Siadywał na butelce szamponu i szczoteczce do zebów. Przyleciał do mnie na ramie i pozwalał się podnosić " na palec" z podłogi..Nie znam się na ptakach, ale mam nadzieję że wyjdzie... Nie wygląda na zszokowanaego tylko raczej na zainteresowanego okolicą..
Dziwne .... ale jeżeli jest oswojony tak jak piszesz to może komuś uciekł ???
A czy jest możliwość, ze on się w tym kominie zaklinował ????
Nie ...w środku rury jest kratka ograniczająca..może wyjść tylko jedną stroną- tą którą wszedł...pytanie tylko kiedy....Jemu tam jest ciepło, kominek dogasał więc w rurach jest calkiem, calkiem..
to chyba nie jest tak strasznie, myślałam, ze moze sie tam usmazyc
Gdyby było mocno napalone to..![]()
Jak kominek calkiem wystygnie to może wyjdzie..zobaczymy rano..![]()
Ps. watek niebezpiecznie zbacza ze Stacha..
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 28 gości