Kotek dla Stacha

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 28, 2005 20:22

wacka pisze:No jestem. Wstałam trochę świeższa 8) gotowa do walki.
Vienna masz coś do mnie :twisted:

BTW gil wylazł?

A co? zaczynałaś się psuć :twisted: :wink:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Pt sty 28, 2005 20:23

Vienna w wawie jest ptasi azyl, zaraz znajde nr tel moze zadzwon i zapytaj co masz robic?? tylko to mi przychodzi do głowy :roll:

kura1336

 
Posty: 865
Od: Śro lut 18, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa - Bródno

Post » Pt sty 28, 2005 20:24

Aga1 pisze:
Sin pisze:Oj...to może być problem - ptaszki są baaaardzo wrażliwe - gotowe umrzeć ze strachu, z szoku...jedzenie tu chyba nie pomoże :(

Bidulek :cry:


Z nim jest jakaś dziwna sprawa, on się mnie nie boi..Pozwalał się głaskac, sam wchodzi na palec, nie boi się ludzi..Nie wiem skąd znalazł się na ulicy ale mozliwe że ktoś go trzymał w domu ( ?) Jest zupełnie oswojony..jak go przyniosłam to dosłownie r z u c i ł się do wody, wypił sporo, chwilkę pospał a ptem zaczął sobie normalnie latac po łazience..Siadywał na butelce szamponu i szczoteczce do zebów. Przyleciał do mnie na ramie i pozwalał się podnosić " na palec" z podłogi..Nie znam się na ptakach, ale mam nadzieję że wyjdzie.. :roll: . Nie wygląda na zszokowanaego tylko raczej na zainteresowanego okolicą..

vienna

 
Posty: 1817
Od: Pt sie 20, 2004 8:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sty 28, 2005 20:26

vienna pisze:
Aga1 pisze:
Sin pisze:Oj...to może być problem - ptaszki są baaaardzo wrażliwe - gotowe umrzeć ze strachu, z szoku...jedzenie tu chyba nie pomoże :(

Bidulek :cry:


Z nim jest jakaś dziwna sprawa, on się mnie nie boi..Pozwalał się głaskac, sam wchodzi na palec, nie boi się ludzi..Nie wiem skąd znalazł się na ulicy ale mozliwe że ktoś go trzymał w domu ( ?) Jest zupełnie oswojony..jak go przyniosłam to dosłownie r z u c i ł się do wody, wypił sporo, chwilkę pospał a ptem zaczął sobie normalnie latac po łazience..Siadywał na butelce szamponu i szczoteczce do zebów. Przyleciał do mnie na ramie i pozwalał się podnosić " na palec" z podłogi..Nie znam się na ptakach, ale mam nadzieję że wyjdzie.. :roll: . Nie wygląda na zszokowanaego tylko raczej na zainteresowanego okolicą..

Dziwne .... ale jeżeli jest oswojony tak jak piszesz to może komuś uciekł ???
A czy jest możliwość, ze on się w tym kominie zaklinował ????

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Pt sty 28, 2005 20:26

Aga1 pisze:
wacka pisze:No jestem. Wstałam trochę świeższa 8) gotowa do walki.
Vienna masz coś do mnie :twisted:

BTW gil wylazł?

A co? zaczynałaś się psuć :twisted: :wink:


Siedzi nadal. Koty też. Mąż lezy i ma zamkniete oczy..może to coś oznacza.. :roll:

vienna

 
Posty: 1817
Od: Pt sie 20, 2004 8:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sty 28, 2005 20:28

Aga1 pisze:
vienna pisze:
Aga1 pisze:
Sin pisze:Oj...to może być problem - ptaszki są baaaardzo wrażliwe - gotowe umrzeć ze strachu, z szoku...jedzenie tu chyba nie pomoże :(

Bidulek :cry:


Z nim jest jakaś dziwna sprawa, on się mnie nie boi..Pozwalał się głaskac, sam wchodzi na palec, nie boi się ludzi..Nie wiem skąd znalazł się na ulicy ale mozliwe że ktoś go trzymał w domu ( ?) Jest zupełnie oswojony..jak go przyniosłam to dosłownie r z u c i ł się do wody, wypił sporo, chwilkę pospał a ptem zaczął sobie normalnie latac po łazience..Siadywał na butelce szamponu i szczoteczce do zebów. Przyleciał do mnie na ramie i pozwalał się podnosić " na palec" z podłogi..Nie znam się na ptakach, ale mam nadzieję że wyjdzie.. :roll: . Nie wygląda na zszokowanaego tylko raczej na zainteresowanego okolicą..

Dziwne .... ale jeżeli jest oswojony tak jak piszesz to może komuś uciekł ???
A czy jest możliwość, ze on się w tym kominie zaklinował ????


Nie ...w środku rury jest kratka ograniczająca..może wyjść tylko jedną stroną- tą którą wszedł...pytanie tylko kiedy.. :roll: ..Jemu tam jest ciepło, kominek dogasał więc w rurach jest calkiem, calkiem..

vienna

 
Posty: 1817
Od: Pt sie 20, 2004 8:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sty 28, 2005 20:29

vienna pisze:
Aga1 pisze:
vienna pisze:
Aga1 pisze:
Sin pisze:Oj...to może być problem - ptaszki są baaaardzo wrażliwe - gotowe umrzeć ze strachu, z szoku...jedzenie tu chyba nie pomoże :(

Bidulek :cry:


Z nim jest jakaś dziwna sprawa, on się mnie nie boi..Pozwalał się głaskac, sam wchodzi na palec, nie boi się ludzi..Nie wiem skąd znalazł się na ulicy ale mozliwe że ktoś go trzymał w domu ( ?) Jest zupełnie oswojony..jak go przyniosłam to dosłownie r z u c i ł się do wody, wypił sporo, chwilkę pospał a ptem zaczął sobie normalnie latac po łazience..Siadywał na butelce szamponu i szczoteczce do zebów. Przyleciał do mnie na ramie i pozwalał się podnosić " na palec" z podłogi..Nie znam się na ptakach, ale mam nadzieję że wyjdzie.. :roll: . Nie wygląda na zszokowanaego tylko raczej na zainteresowanego okolicą..

Dziwne .... ale jeżeli jest oswojony tak jak piszesz to może komuś uciekł ???
A czy jest możliwość, ze on się w tym kominie zaklinował ????


Nie ...w środku rury jest kratka ograniczająca..może wyjść tylko jedną stroną- tą którą wszedł...pytanie tylko kiedy.. :roll: ..Jemu tam jest ciepło, kominek dogasał więc w rurach jest calkiem, calkiem..

To może rzeczywiście wlazł i przysnął ???? Zrobiło mu się cieplutko, najadł się, napił i przysnęło sie ptaszynie.... :roll:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Pt sty 28, 2005 20:30

vienna pisze:
Aga1 pisze:
vienna pisze:
Aga1 pisze:
Sin pisze:Oj...to może być problem - ptaszki są baaaardzo wrażliwe - gotowe umrzeć ze strachu, z szoku...jedzenie tu chyba nie pomoże :(

Bidulek :cry:


Z nim jest jakaś dziwna sprawa, on się mnie nie boi..Pozwalał się głaskac, sam wchodzi na palec, nie boi się ludzi..Nie wiem skąd znalazł się na ulicy ale mozliwe że ktoś go trzymał w domu ( ?) Jest zupełnie oswojony..jak go przyniosłam to dosłownie r z u c i ł się do wody, wypił sporo, chwilkę pospał a ptem zaczął sobie normalnie latac po łazience..Siadywał na butelce szamponu i szczoteczce do zebów. Przyleciał do mnie na ramie i pozwalał się podnosić " na palec" z podłogi..Nie znam się na ptakach, ale mam nadzieję że wyjdzie.. :roll: . Nie wygląda na zszokowanaego tylko raczej na zainteresowanego okolicą..

Dziwne .... ale jeżeli jest oswojony tak jak piszesz to może komuś uciekł ???
A czy jest możliwość, ze on się w tym kominie zaklinował ????


Nie ...w środku rury jest kratka ograniczająca..może wyjść tylko jedną stroną- tą którą wszedł...pytanie tylko kiedy.. :roll: ..Jemu tam jest ciepło, kominek dogasał więc w rurach jest calkiem, calkiem..


to chyba nie jest tak strasznie, myślałam, ze moze sie tam usmazyc :strach:

kura1336

 
Posty: 865
Od: Śro lut 18, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa - Bródno

Post » Pt sty 28, 2005 20:30

Jak jest oswojony - to dal niego lepiej. Ale nie utknął chyba, co?
Za wyjście :ok:
Ostatnio edytowano Pt sty 28, 2005 20:34 przez Sin, łącznie edytowano 1 raz
Kontakt ze mną - mail lub telefon. Na miau mnie już nie ma.

Sin

 
Posty: 4216
Od: Czw sie 19, 2004 17:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt sty 28, 2005 20:31

Sin pisze:Jak jest oswojony - to dal niego lepiej. Ale nie utknął chyba, co?
Ja wyjście :ok:

za wyjście :ok:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Pt sty 28, 2005 20:31

Aga1 pisze:
wacka pisze:No jestem. Wstałam trochę świeższa 8) gotowa do walki.
Vienna masz coś do mnie :twisted:

BTW gil wylazł?

A co? zaczynałaś się psuć :twisted: :wink:


nie zaczynałam tylko jestem popsuta :crying: coś we mnie siedzi, jakieś paskudztwo :evil: łykam antybiotyk od tygodnia na bolący, martwy ząb, a tu grippen jakieś czy cóś się obudziło. Dzisiaj umierałam w pracy, Jowicie odmówiłam spotkanie, wyszłam wcześniej i spałam do tej pory. Głowa mnie jszcze boli ale dam sobie z Wami rade, no problem. Idę łyknąć no-spę. I będę jeszcze świeższa 8) (wiecie, że mamy juz ponad 17000 odsłon 8O )
Obrazek

wacka

 
Posty: 2028
Od: Pt sie 20, 2004 9:06
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt sty 28, 2005 20:32

kura1336 pisze:
vienna pisze:
Aga1 pisze:
vienna pisze:
Aga1 pisze:
Sin pisze:Oj...to może być problem - ptaszki są baaaardzo wrażliwe - gotowe umrzeć ze strachu, z szoku...jedzenie tu chyba nie pomoże :(

Bidulek :cry:


Z nim jest jakaś dziwna sprawa, on się mnie nie boi..Pozwalał się głaskac, sam wchodzi na palec, nie boi się ludzi..Nie wiem skąd znalazł się na ulicy ale mozliwe że ktoś go trzymał w domu ( ?) Jest zupełnie oswojony..jak go przyniosłam to dosłownie r z u c i ł się do wody, wypił sporo, chwilkę pospał a ptem zaczął sobie normalnie latac po łazience..Siadywał na butelce szamponu i szczoteczce do zebów. Przyleciał do mnie na ramie i pozwalał się podnosić " na palec" z podłogi..Nie znam się na ptakach, ale mam nadzieję że wyjdzie.. :roll: . Nie wygląda na zszokowanaego tylko raczej na zainteresowanego okolicą..

Dziwne .... ale jeżeli jest oswojony tak jak piszesz to może komuś uciekł ???
A czy jest możliwość, ze on się w tym kominie zaklinował ????


Nie ...w środku rury jest kratka ograniczająca..może wyjść tylko jedną stroną- tą którą wszedł...pytanie tylko kiedy.. :roll: ..Jemu tam jest ciepło, kominek dogasał więc w rurach jest calkiem, calkiem..


to chyba nie jest tak strasznie, myślałam, ze moze sie tam usmazyc :strach:


Gdyby było mocno napalone to.. :strach:
Jak kominek calkiem wystygnie to może wyjdzie..zobaczymy rano.. :roll:
Ps. watek niebezpiecznie zbacza ze Stacha.. 8)

vienna

 
Posty: 1817
Od: Pt sie 20, 2004 8:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sty 28, 2005 20:34

wacka pisze:
Aga1 pisze:
wacka pisze:No jestem. Wstałam trochę świeższa 8) gotowa do walki.
Vienna masz coś do mnie :twisted:

BTW gil wylazł?

A co? zaczynałaś się psuć :twisted: :wink:


nie zaczynałam tylko jestem popsuta :crying: coś we mnie siedzi, jakieś paskudztwo :evil: łykam antybiotyk od tygodnia na bolący, martwy ząb, a tu grippen jakieś czy cóś się obudziło. Dzisiaj umierałam w pracy, Jowicie odmówiłam spotkanie, wyszłam wcześniej i spałam do tej pory. Głowa mnie jszcze boli ale dam sobie z Wami rade, no problem. Idę łyknąć no-spę. I będę jeszcze świeższa 8) (wiecie, że mamy juz ponad 17000 odsłon 8O )

uuuuuuuu, bidulko ........ Moze by pomogło jakby Cię jakiś Stach dobrze wygrzał ...... :twisted: :wink: A czemu birzesz antybiotyk na martwego zęba ? Jak spuchł to trza odwiert wykonać ....

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Pt sty 28, 2005 20:35

vienna pisze:
kura1336 pisze:
vienna pisze:
Aga1 pisze:
vienna pisze:
Aga1 pisze:
Sin pisze:Oj...to może być problem - ptaszki są baaaardzo wrażliwe - gotowe umrzeć ze strachu, z szoku...jedzenie tu chyba nie pomoże :(

Bidulek :cry:


Z nim jest jakaś dziwna sprawa, on się mnie nie boi..Pozwalał się głaskac, sam wchodzi na palec, nie boi się ludzi..Nie wiem skąd znalazł się na ulicy ale mozliwe że ktoś go trzymał w domu ( ?) Jest zupełnie oswojony..jak go przyniosłam to dosłownie r z u c i ł się do wody, wypił sporo, chwilkę pospał a ptem zaczął sobie normalnie latac po łazience..Siadywał na butelce szamponu i szczoteczce do zebów. Przyleciał do mnie na ramie i pozwalał się podnosić " na palec" z podłogi..Nie znam się na ptakach, ale mam nadzieję że wyjdzie.. :roll: . Nie wygląda na zszokowanaego tylko raczej na zainteresowanego okolicą..



Dziwne .... ale jeżeli jest oswojony tak jak piszesz to może komuś uciekł ???
A czy jest możliwość, ze on się w tym kominie zaklinował ????


Nie ...w środku rury jest kratka ograniczająca..może wyjść tylko jedną stroną- tą którą wszedł...pytanie tylko kiedy.. :roll: ..Jemu tam jest ciepło, kominek dogasał więc w rurach jest calkiem, calkiem..


to chyba nie jest tak strasznie, myślałam, ze moze sie tam usmazyc :strach:


Gdyby było mocno napalone to.. :strach:
Jak kominek calkiem wystygnie to może wyjdzie..zobaczymy rano.. :roll:
Ps. watek niebezpiecznie zbacza ze Stacha.. 8)


sama nam tego gila tu wsadziłaś. A skąd wiesz, że to gil :roll:
A może chory jak tak do ludzi znaczy do Ciebie ciągnie.
Obrazek

wacka

 
Posty: 2028
Od: Pt sie 20, 2004 9:06
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt sty 28, 2005 20:35

vienna pisze:
kura1336 pisze:
vienna pisze:
Aga1 pisze:
vienna pisze:
Aga1 pisze:
Sin pisze:Oj...to może być problem - ptaszki są baaaardzo wrażliwe - gotowe umrzeć ze strachu, z szoku...jedzenie tu chyba nie pomoże :(

Bidulek :cry:


Z nim jest jakaś dziwna sprawa, on się mnie nie boi..Pozwalał się głaskac, sam wchodzi na palec, nie boi się ludzi..Nie wiem skąd znalazł się na ulicy ale mozliwe że ktoś go trzymał w domu ( ?) Jest zupełnie oswojony..jak go przyniosłam to dosłownie r z u c i ł się do wody, wypił sporo, chwilkę pospał a ptem zaczął sobie normalnie latac po łazience..Siadywał na butelce szamponu i szczoteczce do zebów. Przyleciał do mnie na ramie i pozwalał się podnosić " na palec" z podłogi..Nie znam się na ptakach, ale mam nadzieję że wyjdzie.. :roll: . Nie wygląda na zszokowanaego tylko raczej na zainteresowanego okolicą..

Dziwne .... ale jeżeli jest oswojony tak jak piszesz to może komuś uciekł ???
A czy jest możliwość, ze on się w tym kominie zaklinował ????


Nie ...w środku rury jest kratka ograniczająca..może wyjść tylko jedną stroną- tą którą wszedł...pytanie tylko kiedy.. :roll: ..Jemu tam jest ciepło, kominek dogasał więc w rurach jest calkiem, calkiem..


to chyba nie jest tak strasznie, myślałam, ze moze sie tam usmazyc :strach:


Gdyby było mocno napalone to.. :strach:
Jak kominek calkiem wystygnie to może wyjdzie..zobaczymy rano.. :roll:
Ps. watek niebezpiecznie zbacza ze Stacha.. 8)


Wcale nie zbacza ..... My tylko zabijamy czas czekając na Stacha :twisted:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Google [Bot] i 22 gości