No w ogóle reszta tygodnia to całkiem luźna, jutro 3 przedmioty, w czwartek jeden wykład tylko, w piątek znowu dwa przedmioty... Nie ma źle kombinujemy tylko, żeby trochę wcześniej kończyć w ten poniedziałek, bo jednak 13 godzin na uczelni... Wczoraj byłam 10, bo zajęcia są krótsze, organizacyjne, i już byłam padnięta... Studia są spoko, ale pewnie nie tak fajne, jak Twój urlop
dzięki, taki mam zamiar jako, że jestem przyzwyczajona do robienia kilku rzeczy jednocześnie, spędzam go praktycznie i przyjemnie, tzn. czytam, siedzę na miau, a w międzyczasie coś układam, sprzątam, piorę
Beniamin właśnie gania za muchą, ciekawe co zostanie zdemolowane w pokoju...