Klara i Cabaj mają już nowy dom, więc może wreszcie napiszę coś o moim stadku.
Kasia trochę się już zintegrowała ze stadem. Nadal nie lubi, żeby ktoś do niej podchodził, ale łazi sobie po całym mieszkaniu a czasem przychodzi spać koło mnie na łóżko. Nie boi się obcych - nie żeby specjalnie lubiła, ale nie chowa się w popłochu, jak reszta tymczasów. I nawet daje się pogłaskać gościowi.

Kasia
Mini zrobiła się trochę wojownicza i goni inne koty, zwłaszcza Sabcię, ale np. także Kasię. Poza tym urosła (wreszcie!) trochę. Lata po całym domu z Balbinką i już tak nie panikuje, kiedy próbuję ja pogłaskać.

Mini
Balbinka też się trochę ucywilizowała i daje się głaskać. Może nie jest wielkim miziakiem, ale lepsze to niż nic. Ładnie się bawi, biega głównie z Mini, ale przytulić się do snu lubi np. do Niteczki albo Małgosi.

Balbinka
Calineczka jakoś nie może schudnąć, przez to brzuszysko nikt jej chyba nie zaadoptuje. Chętnie przyjmuje mizianie, przychodzi też sama się pomiziać. Lubi się bawić (wszystkie lubią, ale niektóre rzucają się pierwsze na poruszaną przeze nie zabawkę, a inne grzecznie stoją z boku i czekają, czy je zauważę...). Balbinka nie czeka, Calineczka też nie - na widok poruszanej zabawki od razu czai się do skoku. Chyba najchętniej przebywa w pobliżu Kacpra, chętnie też śpi w łazience na pralce (odzyskanej, kiedy Kasia przestała okupować łazienkę).

Calineczka
Niteczka - "dłuuuuuga, cieeeenka i czarna, jak prawdziwa niteczka" - tez daje się głaskać i też przychodzi na mizianki (kiedy nie ma innych chętnych). Często przychodzi, daje się wymiziać, odchodzi - i zaraz znowu wraca, i tak kilka razy. Niteczka wyrosła na ładną młodą kotkę i wcale nie jest już taka cienka

Za to jest chyba nisko w hierarchii stada, dlatego lubi jeść w miejscu najbardziej oddalonym od kuchni. Kiedyś na balkonie, teraz (balkon zamknięty) - przy oknie balkonowym w dużym pokoju, albo np. na szafie...
Niteczka
Małgosia - pojawia się natychmiast, kiedy zaczynam głaskać któregokolwiek kota i podstawia główkę - bo to przecież ONA powinna dostać wszystkie głaski świata. Kiedy w kuchni rozkładam jedzonko na talerzyki, układa się w zlewozmywaku i czeka, żeby ją tam miziać. Często razem z nią przybiega Niteczka - wydaje się, że są zaprzyjaźnione, chętnie śpią razem.


Małgosia
Kacperek - aktualnie jedyny przedstawiciel rodzaju męskiego (chociaż po kastracji

) jest miziasty ale jakiś taki smutny. Nie wiem, może potrzeba mu męskiego towarzystwa, żeby bawić się i rozrabiać? Kotki zwykle protestują głośno, kiedy Kacper próbuje z nimi baraszkować. Najbardziej protestuje Niteczka. Najchętniejsza do kocich zapasów jest Mini. Ale Kacper chyba najlepiej dogaduje się z Calineczką. Dużo śpi, czasem rozrabia i wtedy wrzeszczę na niego, ale ostatnio rzadko - może Kacper dorósł i spoważniał? W końcu ma już ok. 1,5 roku.

Kacperek
No i
Sabcia - niezbyt szczęśliwa w tym całym kocim stadzie, Mini się trochę boi, Kasię omija, ciągle prosi, żeby ją drapać po główce i grzbiecie, mało je, głównie suche, dostaje też sosik i czasem da się namówić na trochę surowej polędwiczki z kurczaka. Wydrapała sobie dziurę na główce nad okiem - widocznie zapatrzyła się na swoją wirtualną przyjaciółkę Fasolkę.

Sabcia
I tyle na dziś o moim stadku domowym. Podwórko na razie zgodnie okupują Dixi i Szaruś.
Dodatkowy kot o wyglądzie kociaka pojawia się, ale jest bardzo płochliwy. Innych kotów na podwórku dawno nie widziałam. Ale jedzenia idzie sporo, więc może w nocy ktoś się jeszcze dożywia.
Podobnie na Wólczańskiej 21 - tam też muszę iść z klatką, nie wiem, kogo złapię, bo nie widzę innych kotów, poza trzema nie zawsze głodnymi kastratami, a jedzenie znika.

Kotki z Wólczańskiej 21 (2 z 3)
