Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 22, 2013 10:38 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Zaznaczam, zeby sobie doczytac wieczorem
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Nie wrz 22, 2013 10:39 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Gdy trafiłam na forum, zachwyciło mnie tu istnienie wzajemnej pomocy:
Ja mam czas, ty masz miejsce, a ty pieniądze - uratujmy razem jakiegoś kota.
No cóż, byłam świadkiem przemiany dziejowej (patrz motto).
Przez jakiegoś cwaniaka, którzy zgarnia kasę nie tylko na kocie potrzeby, podejrzanymi stali się wszyscy. Niedługo pomagający przejdą do szarej strefy.

No i w tym wątku właściwie równorzędnie traktuje się przekocone DT i zbieraczy. Fakt, pierwsze może prowadzić do drugiego. Ale nie musi i w wielu przypadkach nie prowadzi. Nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka.
Kasia D. dobrze pisze
Zostańcie DT dla kotów od tzw. zbieraczek. Zlikwidujemy zbieractwo od ręki.

Oprócz odkocenia DT dałoby to drugą dodatkową korzyść - pokazałoby niektórym, dlaczego koty są w DT długo, jak trudno znaleźć dom zwykłemu dorosłemu kotu. Nie rudemu, białemu, puchatemu czy z tragiczną, chwytającą za serce historią. Zwykłemu.
No ale to niemożliwe.

A gdy czytam o usypianiu chorych, źle rokujących, przypomina mi się historia mojej Uszatej FIVki, którą Poker z wetem za ogon ciągnęli z TM. Taaa... wezmę na ręce, przytulę zaropiałego zasmarkańca i powiem, że nie rokuje i nie mieści się w moim budżecie.
Nie dziękuję, lubię koty.

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Nie wrz 22, 2013 10:40 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Czesto jest tak, ze DT sa pod presja, jesli odnosza sukcesy w adopcjach, jesli sobie radza, innym wydaje sie ze podrzucenie kolejnego kociaka, czy miotu to dla DT zaden problem! no bo w koncu osiaga wyniki, to jeden, dwa czy 50 kotow wiecej nie robi roznicy.
I DT nie odmawia, no bo jak. Szczegolnie DT ktory dziala od lat, i ma wiedze, i ma srodki, a niektorzy na tym niestety zeruja. Ludzie ktorzy potrafia powiedziec nie, bo brak kasy/miejsca/czasu itd. czesto gesto sa wykluczane z grona "kociolubnych".
Ktos napisal, ze najwazniejsza jest wiedza i z tym sie zgadzam! i nie chodzi o to zeby urodzic sie z ta wiedza, ale chyba bezpieczniej dla wszystkich byloby zaangazaowanie sie w pomoc malymi kroczkami. I nabywanie wiedzy, jesli chce sie zaangazowac bardziej. Jesli masz warunki wez kota na tymczas. Jesli masz kase kup karme, jesli masz czas idz w teren. Nie wszystko na raz i nie staraj sie uszczesliwic kazdego! bo pozniej sie okazuje, ze do DT trafia miot nieszczepionych kociat, rezydenci chorzy, nie ma kwarantanny.
Mierzmy sily na zamiary! a i wsparcie nie koniecznie finansowe, ale czesto duchowe daje na prawde duzo i daje sile do dzialania.

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Nie wrz 22, 2013 11:07 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

J.D. pisze:dobra-napisze na prawde ostatni raz...
PUMA KPISZ CZY O DROGE PYTASZ??/ dobrze wiesz o co mi chodzi...
jak rozumiem w/g kotkins ma byc tak-idę -na drodze stoi chory kot-wracam do domu-zdobywam wiedzą na temat gatunku i jego chorób,karmienia i takich tam-wracam po kota......tylko,że on juz nie żyje....
a tak w ogóle-od leczenia są weci ...i od tego,żeby poradzić pomóc...
i jak rozumiem-każda z Was urodziła sie z kolosalna wiedza na tematy zwierzaków...pogratulować megalomanii :mrgreen:
WŁASNIE DLATEGO UWAŻAM ŻE NALEŻY ZAMKNĄĆ TEN WĄTEK-SZUKACIE TYLKO POWODÓW DO ZAMĘTU MIESZANIA KŁÓTNI ZADYMY ...
.

A ty przytomna jesteś?... Jeśli ktoś musi tę wiedzę zdobywać dopiero w momencie napotkania chorego czy rannego kota, to niech go lepiej zostawi gdzie jest albo odwiezie do uśpienia, bo mu więcej krzywdy zrobi niż pomocy udzieli. Tak samo, jak kiedy się jest świadkiem wypadku i widzi rannego człowieka, a nie ma podstawowej wiedzy o udzielaniu pierwszej pomocy, to poza wezwaniem pogotowia nie powinno się go w ogóle ruszać, bo może się spowodować nieodwracalne szkody.

Nie, nie wiem o co ci chodzi - poza tym co sama piszesz: że wiedza o właściwościach gatunku nie jest potrzebna żeby pomóc zwierzęciu. A to jest zbrodnicza bzdura.
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 22, 2013 11:10 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

jaaana pisze:Gdy trafiłam na forum, zachwyciło mnie tu istnienie wzajemnej pomocy:
Ja mam czas, ty masz miejsce, a ty pieniądze - uratujmy razem jakiegoś kota.
No cóż, byłam świadkiem przemiany dziejowej (patrz motto).
Przez jakiegoś cwaniaka, którzy zgarnia kasę nie tylko na kocie potrzeby, podejrzanymi stali się wszyscy. Niedługo pomagający przejdą do szarej strefy.

No i w tym wątku właściwie równorzędnie traktuje się przekocone DT i zbieraczy. Fakt, pierwsze może prowadzić do drugiego. Ale nie musi i w wielu przypadkach nie prowadzi. Nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka.
Kasia D. dobrze pisze
Zostańcie DT dla kotów od tzw. zbieraczek. Zlikwidujemy zbieractwo od ręki.

Oprócz odkocenia DT dałoby to drugą dodatkową korzyść - pokazałoby niektórym, dlaczego koty są w DT długo, jak trudno znaleźć dom zwykłemu dorosłemu kotu. Nie rudemu, białemu, puchatemu czy z tragiczną, chwytającą za serce historią. Zwykłemu.
No ale to niemożliwe.

A gdy czytam o usypianiu chorych, źle rokujących, przypomina mi się historia mojej Uszatej FIVki, którą Poker z wetem za ogon ciągnęli z TM. Taaa... wezmę na ręce, przytulę zaropiałego zasmarkańca i powiem, że nie rokuje i nie mieści się w moim budżecie.
Nie dziękuję, lubię koty.

No ale teraz to chyba generalizujesz.
Cały czas na miau działa ta zasada: ja mam chęć, czas i miejsce, a ty pieniądze, więc razem ratujemy kota.
Mnóstwo tego przykładów.
Nie wszyscy traktują przekocone DT na równi ze zbieraczami.
DT dostają przecież wsparcie na miau od bardzo wielu osób.

Co do propozycji KasiaD jest ona nierealna z wielu powodów.
Zbieraczkom koty odbiera się siłą.
Nie oddadzą ich ot tak do DT.
Poza tym nie wszyscy mogą zostać DT, nawet jak mają mało kotów i warunki.
Ile takich historii na miau: ktoś ma dwa koty, zgarnia z ulicy trzeciego i za kilka dni kot jest już nie do oddania.
Nie wiem od czego to zależy, ale niektórzy nie potrafią oddać przygarniętego zwierzęcia i już.

Dlatego przekocone DT same muszą dbać o siebie i wyznaczyć sobie jednak jakąś granicę.
Nikt za nie tego nie zrobi, a wprost przeciwnie wielu ludzi "postara się", żeby im dostarczyć nowego kota.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14848
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Nie wrz 22, 2013 11:39 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

mimbla64
DT dostają przecież wsparcie na miau od bardzo wielu osób.
Owszem. I równie wiele osób tym samym DT zarzuca zbieractwo kotów i forsy na koty.

Za kilka dni kot jest już nie do oddania.
Nie wiem od czego to zależy, ale niektórzy nie potrafią oddać przygarniętego zwierzęcia i już.

Bo trzeba kota wyprowadzić na prostą, a to czasem trwa. a potem kot jest coraz większy i coraz trudniej.

Dlatego przekocone DT same muszą dbać o siebie i wyznaczyć sobie jednak jakąś granicę.

To jest nieraz niemożliwe, szczególnie w sezonie kociakowym. Łatwo jest napisać na forum - nie wezmę, o wiele trudniej jest ominąć.

I tak, jak pisałam - gdybym po mieście jeździła samochodem, gdybym nie bywała codziennie na starym mieście, gdzie na każdym prawie podwórku, w szopkach, komórkach są wylęgarnie kociaków, gdybym nie odwiedzała weta, któremu podrzucane są kociaki, gdybym nie karmiła bezdomniaków i nie rzucała się w oczy z pomocą dla kotów, na pewno spotykałabym o wiele mniej kotów wymagających pomocy. Może nie spotykałabym wcale. I wtedy może potrafiłabym napisać: "Bierz tyle kotów, na ile cię stać".

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Nie wrz 22, 2013 11:40 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

PumaIM pisze:
J.D. pisze:dobra-napisze na prawde ostatni raz...
PUMA KPISZ CZY O DROGE PYTASZ??/ dobrze wiesz o co mi chodzi...
jak rozumiem w/g kotkins ma byc tak-idę -na drodze stoi chory kot-wracam do domu-zdobywam wiedzą na temat gatunku i jego chorób,karmienia i takich tam-wracam po kota......tylko,że on juz nie żyje....
a tak w ogóle-od leczenia są weci ...i od tego,żeby poradzić pomóc...
i jak rozumiem-każda z Was urodziła sie z kolosalna wiedza na tematy zwierzaków...pogratulować megalomanii :mrgreen:
WŁASNIE DLATEGO UWAŻAM ŻE NALEŻY ZAMKNĄĆ TEN WĄTEK-SZUKACIE TYLKO POWODÓW DO ZAMĘTU MIESZANIA KŁÓTNI ZADYMY ...
.

A ty przytomna jesteś?... Jeśli ktoś musi tę wiedzę zdobywać dopiero w momencie napotkania chorego czy rannego kota, to niech go lepiej zostawi gdzie jest albo odwiezie do uśpienia, bo mu więcej krzywdy zrobi niż pomocy udzieli. Tak samo, jak kiedy się jest świadkiem wypadku i widzi rannego człowieka, a nie ma podstawowej wiedzy o udzielaniu pierwszej pomocy, to poza wezwaniem pogotowia nie powinno się go w ogóle ruszać, bo może się spowodować nieodwracalne szkody.

Nie, nie wiem o co ci chodzi - poza tym co sama piszesz: że wiedza o właściwościach gatunku nie jest potrzebna żeby pomóc zwierzęciu. A to jest zbrodnicza bzdura.

Najpierw Kacek sam przylazł do mnie, w niedługim czasie pochorował się.. Nie miałam wiedzy, dobrych wetów.. Nie wiedziałam nawet co to KK, a co dopiero Felv... Internet, nie to forum, coś co przebąknęli weci, ale zamówionego badania na Felv nie zrobili i już go chcieli usypiać, na raka płaskonabłąnkowego pyska za którego przy białaczkowych wynikach wzięli aftę :roll: Z desperacją w oczach jechałam do kliniki na badania na Felv, później zmiana weta, Kacek właśnie 'poluje' na rybki w akwarium :wink:
Co to KK, jakie są podstawowe choroby gatunku może teraz wiem... Miałam go nie brać, albo uśpić? Choć czasem nie wystarcza prosta prawda- chore to biegiem do lekarza :roll:
Nerwowo tu się robi, nic z tego dobrego nie wyniknie...
pwpw
 

Post » Nie wrz 22, 2013 11:41 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

mimbla64 pisze:
jaaana pisze:Gdy trafiłam na forum, zachwyciło mnie tu istnienie wzajemnej pomocy:
Ja mam czas, ty masz miejsce, a ty pieniądze - uratujmy razem jakiegoś kota.
No cóż, byłam świadkiem przemiany dziejowej (patrz motto).
Przez jakiegoś cwaniaka, którzy zgarnia kasę nie tylko na kocie potrzeby, podejrzanymi stali się wszyscy. Niedługo pomagający przejdą do szarej strefy.

No i w tym wątku właściwie równorzędnie traktuje się przekocone DT i zbieraczy. Fakt, pierwsze może prowadzić do drugiego. Ale nie musi i w wielu przypadkach nie prowadzi. Nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka.
Kasia D. dobrze pisze
Zostańcie DT dla kotów od tzw. zbieraczek. Zlikwidujemy zbieractwo od ręki.

Oprócz odkocenia DT dałoby to drugą dodatkową korzyść - pokazałoby niektórym, dlaczego koty są w DT długo, jak trudno znaleźć dom zwykłemu dorosłemu kotu. Nie rudemu, białemu, puchatemu czy z tragiczną, chwytającą za serce historią. Zwykłemu.
No ale to niemożliwe.

A gdy czytam o usypianiu chorych, źle rokujących, przypomina mi się historia mojej Uszatej FIVki, którą Poker z wetem za ogon ciągnęli z TM. Taaa... wezmę na ręce, przytulę zaropiałego zasmarkańca i powiem, że nie rokuje i nie mieści się w moim budżecie.
Nie dziękuję, lubię koty.

No ale teraz to chyba generalizujesz.
Cały czas na miau działa ta zasada: ja mam chęć, czas i miejsce, a ty pieniądze, więc razem ratujemy kota.
Mnóstwo tego przykładów.
Nie wszyscy traktują przekocone DT na równi ze zbieraczami.
DT dostają przecież wsparcie na miau od bardzo wielu osób.

Co do propozycji KasiaD jest ona nierealna z wielu powodów.
Zbieraczkom koty odbiera się siłą.
Nie oddadzą ich ot tak do DT.
Poza tym nie wszyscy mogą zostać DT, nawet jak mają mało kotów i warunki.
Ile takich historii na miau: ktoś ma dwa koty, zgarnia z ulicy trzeciego i za kilka dni kot jest już nie do oddania.
Nie wiem od czego to zależy, ale niektórzy nie potrafią oddać przygarniętego zwierzęcia i już.

Dlatego przekocone DT same muszą dbać o siebie i wyznaczyć sobie jednak jakąś granicę.
Nikt za nie tego nie zrobi, a wprost przeciwnie wielu ludzi "postara się", żeby im dostarczyć nowego kota.



Powiedziałabym, że to jest najważniejsze i powinno być ostrzeżeniem dla wielu dla miau, również dla fundacji, które też nie są z gumy!
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie wrz 22, 2013 11:50 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Zaznacze sobie.
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Nie wrz 22, 2013 11:53 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Kociama pisze:
Też tak właśnie robię
czasem Kot wydaje się być w beznadziejnym stanie gdy na niego patrzę ale po oględzinach i badaniach wykonanych u Weta okazuje się że wcale nie jest tak fatalnie jak to mogło wyglądać na pierwszy rzut oka

Otóż to.
A usypianie kota tylko dlatego, że jest dodatni ... bez komentarza ...
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Nie wrz 22, 2013 12:11 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

pwpw pisze:
PumaIM pisze:
J.D. pisze:dobra-napisze na prawde ostatni raz...
PUMA KPISZ CZY O DROGE PYTASZ??/ dobrze wiesz o co mi chodzi...
jak rozumiem w/g kotkins ma byc tak-idę -na drodze stoi chory kot-wracam do domu-zdobywam wiedzą na temat gatunku i jego chorób,karmienia i takich tam-wracam po kota......tylko,że on juz nie żyje....
a tak w ogóle-od leczenia są weci ...i od tego,żeby poradzić pomóc...
i jak rozumiem-każda z Was urodziła sie z kolosalna wiedza na tematy zwierzaków...pogratulować megalomanii :mrgreen:
WŁASNIE DLATEGO UWAŻAM ŻE NALEŻY ZAMKNĄĆ TEN WĄTEK-SZUKACIE TYLKO POWODÓW DO ZAMĘTU MIESZANIA KŁÓTNI ZADYMY ...
.

A ty przytomna jesteś?... Jeśli ktoś musi tę wiedzę zdobywać dopiero w momencie napotkania chorego czy rannego kota, to niech go lepiej zostawi gdzie jest albo odwiezie do uśpienia, bo mu więcej krzywdy zrobi niż pomocy udzieli. Tak samo, jak kiedy się jest świadkiem wypadku i widzi rannego człowieka, a nie ma podstawowej wiedzy o udzielaniu pierwszej pomocy, to poza wezwaniem pogotowia nie powinno się go w ogóle ruszać, bo może się spowodować nieodwracalne szkody.

Nie, nie wiem o co ci chodzi - poza tym co sama piszesz: że wiedza o właściwościach gatunku nie jest potrzebna żeby pomóc zwierzęciu. A to jest zbrodnicza bzdura.

Najpierw Kacek sam przylazł do mnie, w niedługim czasie pochorował się.. Nie miałam wiedzy, dobrych wetów.. Nie wiedziałam nawet co to KK, a co dopiero Felv... Internet, nie to forum, coś co przebąknęli weci, ale zamówionego badania na Felv nie zrobili i już go chcieli usypiać, na raka płaskonabłąnkowego pyska za którego przy białaczkowych wynikach wzięli aftę :roll: Z desperacją w oczach jechałam do kliniki na badania na Felv, później zmiana weta, Kacek właśnie 'poluje' na rybki w akwarium :wink:
Co to KK, jakie są podstawowe choroby gatunku może teraz wiem... Miałam go nie brać, albo uśpić? Choć czasem nie wystarcza prosta prawda- chore to biegiem do lekarza :roll:
Nerwowo tu się robi, nic z tego dobrego nie wyniknie...

Ale tu nie mowa o początkujących, tylko o domach funkcjonujących jako DT. Jak znajdujesz jednego kota i nie masz bladego pojęcia o niczym co dotyczy takiego zwierzaka, widzisz tylko, że jest chory i potrzebuje pomocy - no to bierzesz i na nim się uczysz, w biegu nabywasz wiedzy (w tym, takiej, że weci też się czasem mylą). Ale jeśli jesteś DT, nawet bez rezydentów, to po iluś zwierzakach już chyba wiesz podstawowe rzeczy - czym karmić, jak wychwycić objawy choroby zanim się na dobre rozwinie, dlaczego ci leje w pościel a nie do kuwety - wiedza nabyta z rozmaitych źródeł, ale nabyta dlatego, że chciałaś ją nabyć. Klasyczna zbieraczka "wie lepiej", bo "zawsze miała koty". I nie da sobie wyperswadować, że robi krzywdę, pomimo że daje dach nad głową i jakieś pożywienie. DT, który zbliża się do granicy zbieractwa, w zasadzie taką wiedzę ma - co z tego, jeśli w pewnym momencie musi rezygnować z jej stosowania, bo ilość zwierząt przekracza możliwości jednego człowieka - wtedy i zagęszczenie powoduje choroby ze stresu, i pożywienie obliczone tylko na zaspokojenie głodu, i kontakty z wetem rzadsze... Dopóki ratowany zwierzak nie wymaga skomplikowanego leczenia i może jak najszybciej znaleźć dom - nic mu nie będzie, bo DT to tylko poczekalnia i szansa. Ale jeśli zostaje na dłużej - jeden, drugi, fafnasty - to już się robią warunki nie lepsze niż w schronisku, pomimo wielkiego zaangażowania osoby. I o tym ten wątek imho jest.
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 22, 2013 12:36 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

PumaIM
Z rozwinięciem się zgadzam. Po pewnym czasie czytania nawet samego forum wie się znacznie więcej i chyba nigdy wszystkiego...
Tylko Twoja poprzednia wypowiedz zabrzmiała bardzo kategorycznie, stąd moja uwaga.
pwpw
 

Post » Nie wrz 22, 2013 12:37 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

mimbla64 pisze:
Kociama pisze:No ale popatrz sama
wziąć kolejnego i kolejnego i szukać domów no to jak nic za chwilkę jesteś zbieraczką
nie stać mnie i wielu innych nie stać więc co?dalej brać?no nie


Kociama ktoś Ci kiedyś powiedział na forum, że jesteś zbieraczką, bo wzięłaś do domu podrzucone kocięta?
Albo jesteś zbieraczką, bo nie stać Cię na przygarnięcie kolejnych podrzuconych kotów?
Zrozumiałam, że koty przygarnięte przez Ciebie są do adopcji, ogłaszasz je, a jak jest dom, to oddajesz.
Zbieracz nie oddaje kotów.
To jest różnica.

Według mnie DT w ogóle nie mieszczą się w temacie tego wątku.
Nawet jeśli okresowo mają za dużo kotów.
Problem zaczyna się, kiedy domowi tymczasowemu przestaje starczać czasu i sił na promowanie kotów i szukanie domów.
To prowadzi do takich sytuacji, jak 80 kotów w małym mieszkaniu.
I czy to naprawdę nie jest patologia wtedy?
I czy jednak u trzeźwo i zdrowo myślącego człowieka nie powinien się uruchomić mechanizm obronny znacznie wcześniej, że trudno ja już więcej kotów przyjąć nie mogę?

...i ta trzeźwo i zdrowo myśląca osoba przechodząc koło 2 bezdomnych, chorych kotów czy rannego po wypadku powie sobie...trudno, niech sobie zdycha bo JA JUŻ WIĘCEJ KOTÓW PRZYJĄĆ NIE MOGĘ
tyle, że częściej w takim wypadku serce bierze górę nad rozumem...

a tak w ogóle kto wyznaczył i jakim prawem, że mogę mieć w domu tyle a tyle kotów :?: jesteście tu co niektórzy wyrocznią w tej kwestii czy co :?:
mam w domu 28, kotów, ktoś ma prawo mi tego zabronić :?: może Sanepid jeśli byłby smród na klatce ale go nie ma, sąsiadom też nie przeszkadzam więc pytam kto :?: wszechwiedzące z tego Forum :?:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21756
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 22, 2013 14:18 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Ależ nikt ci nie zabroni tylko jak przeczyta to popuka się w głowe...
Przepraszam ale nie wytrzymałam :oops:
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Nie wrz 22, 2013 14:25 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

pwpw pisze:PumaIM
Z rozwinięciem się zgadzam. Po pewnym czasie czytania nawet samego forum wie się znacznie więcej i chyba nigdy wszystkiego...
Tylko Twoja poprzednia wypowiedz zabrzmiała bardzo kategorycznie, stąd moja uwaga.

Bo to była odpowiedź na równie kategoryczne twierdzenie, że potrzeba posiadania tej wiedzy to jakiś kosmos i Boże chroń Królową :twisted:
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 137 gości