Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 21, 2013 18:58 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

felin pisze:
phantasmagori pisze:
myamya pisze:
Kociama pisze:nie stać Cię to zostaw niech zdychają,miej twardą doopę na cierpienie i serce z kamienia

Dokładnie. Wiem, że to brzmi brutalnie, ale wszystkim się nie da rady pomóc.

We wrocławskim schronisku pojawiła się w zeszłym tygodniu taka oto staruszka: http://www.dla-ciebie.eu/node/2820
Najprawdopodobniej nie przeżyje zbyt długo.
Pierwszy odruch, jaki miałam, jak ją zobaczyłam, to pojechać, zabrać, leczyć, może się uda. Kocie staruszki mi łamią serce.

Tylko: mam w domu kota na lekach immunosupresyjnych. Mam starego kota, który nieszczególnie dobrze znosi zmiany i nie lubi innych kotów. W łazience mam 15-letnią agresywną kotkę w depresji. To co ja zrobię z nowym kotem? Gdzie go dam? Jak mu zapewnię warunki lepsze od schronu bez jednoczesnego narażania zdrowia tych kotów, które już mam pod opieką?

Ostatecznie nie pojechałam do schronu, nie wzięłam i nie wezmę. Z pełną świadomością potencjalnych skutków takiej decyzji.


Tylko czymś innym jest natknięcie się na takiego kota w necie , w schronisku, gdzie jednak ktoś usiłuje mu pomóc, a zupełnie czymś innym , gdy natkniesz się na niego realnie i wiesz że zostawiając go skażesz go na pewną śmierć.
W dużym mieście wezwiesz odpowiednie służby, które zawiozą go do schroniska.
W sytuacji w jaką opisała przed chwilą Kociama, możesz albo pomóc, albo odejść ze świadomością co stanie się z nim dalej. Bo jesteś tylko Ty i on.

Dlatego cały czas mówię, zanim ocenimy czyjeś postępowanie, najpierw postawmy się w jego realiach.

Wtedy bierze się zwierzaka do weta i usypia, bo przynajmniej nie będzie cierpial.
Nie do domu, w którym nie ma się warunków na więcej zwierząt ani kasy na ich leczenie.


no proszę jakie to proste,
i jak skutecznie rozwiązuje problem bezdomności :ok:
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Sob wrz 21, 2013 19:06 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

mimbla64 pisze:
phantasmagori pisze:
mimbla64 pisze:Tobie phantsmagori nie podoba się zachowanie w stosunku do lidki02, a mnie zabolało, że lidka02 jest przez Ciebie stawiana jako samotna, sprawiedliwa, która walczy z bezdusznym światem i znikąd nie ma pomocy. To nie jest prawda.


A w którymż to miejscu postawiłam w ten sposób?


Phantasmagori za każdym razem dając Lidkę jako przykład pisałaś o niej jako o osobie, która znikąd nie ma pomocy.
Np.
phantasmagori pisze:Gorzej pomagać na zadupiu, gdzie się jest samemu, ani weta porządnego, ani pomocy znikąd, a i urzędnicy mają w głębokim poważaniu, bo co może jedna "kocia wariatka" , której nie poprze żadna organizacja.
I może zamiast siedząc w wygodnym fotelu, mając dostęp do wszystkiego, warto byłoby czasami postawić się w sytuacji osoby, która niema dostępu do niczego i ze wszystkim jest sama.


phantasmagori pisze:Ale ja mam tę możliwość, że nie muszę nagle wysupłać z kieszeni 250zł na sterylkę. Lidka jej nie ma, bo jej miasto nie "finansuje" sterylek.


Mogę się zgodzić z Twoją ogólna myślą, że trudniej pomagać w małych miejscowościach lub na wsiach.
Ale lidka02 to jest konkretna osoba i jej realia też są "konkretne".
Na przykład takie, że za sterylkę musi wysupłać 70 złotych, a nie 250, bo w jej sąsiedztwie działa fundacja Kocia Dolina, która ma taniego weta.
Lub takie, że otrzymała już bardzo dużą finansowa pomoc z miau.
Otrzymała też wsparcie merytoryczne w walce z gminą, ale z niego zrezygnowała.
A także takie, że ma w domu kilkanaście kotów, w tym koty z białaczką, a jak trafi się możliwość adopcji, to kota nie oddaje.
Napisałam o tych pomijanych przez Ciebie konkretach związanych z lidką02, ale wycięłaś je.
Według mnie są ważne.

A wracając do tematu wątku, to nie uważam za zbieraczy osoby, które prowadzą domy tymczasowe.
Nawet takie, w których kotów jest za dużo.
Rozumiem realia, nawet w Warszawie można się z nimi zetknąć.
Ale negatywnie oceniam osoby, które przygarniają nastego kota, a potem nie szukają mu domu.
Zdecydowanie zgadzam się z Tobą, że pomagać trzeba umieć.
Nie wszyscy to potrafią.

a skąd Ty masz takie wiadomości, że zrezygnowała z walki z Gminą :?: Lidka cały czas ogłasza koty więc nie opowiadaj, że nie szuka domów ... jeśli chodzi o wsparcie finansowe to jest ono dobrowolne, nikt nikogo nie zmusza do pomagania, ludzie pomagają kotom, nie Lidce...
nie wiedziałam, że jesteś kontrolerem finansów Lidki....

to jest wątek o zbieraczkach, nie o Lidce
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21754
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 21, 2013 19:20 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Ale to Lidka sama się tu wyrwała, tak?
A potem adwokaci...

Nikt nie powiedział, że Lidka jest zbieraczką, poza tym co ona sama rozpaczliwie krzywy w tytule swojego wątku.
I nie, nie czepiam się Lidki, serio.
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Sob wrz 21, 2013 19:23 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

najszczesliwsza pisze:Ale to Lidka sama się tu wyrwała, tak?
A potem adwokaci...

Nikt nie powiedział, że Lidka jest zbieraczką, poza tym co ona sama rozpaczliwie krzywy w tytule swojego wątku.
I nie, nie czepiam się Lidki, serio.

wiem, Agatko :D
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21754
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 21, 2013 19:25 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

tangerine1 pisze:
felin pisze:
phantasmagori pisze:
myamya pisze:
Kociama pisze:nie stać Cię to zostaw niech zdychają,miej twardą doopę na cierpienie i serce z kamienia

Dokładnie. Wiem, że to brzmi brutalnie, ale wszystkim się nie da rady pomóc.

We wrocławskim schronisku pojawiła się w zeszłym tygodniu taka oto staruszka: http://www.dla-ciebie.eu/node/2820
Najprawdopodobniej nie przeżyje zbyt długo.
Pierwszy odruch, jaki miałam, jak ją zobaczyłam, to pojechać, zabrać, leczyć, może się uda. Kocie staruszki mi łamią serce.

Tylko: mam w domu kota na lekach immunosupresyjnych. Mam starego kota, który nieszczególnie dobrze znosi zmiany i nie lubi innych kotów. W łazience mam 15-letnią agresywną kotkę w depresji. To co ja zrobię z nowym kotem? Gdzie go dam? Jak mu zapewnię warunki lepsze od schronu bez jednoczesnego narażania zdrowia tych kotów, które już mam pod opieką?

Ostatecznie nie pojechałam do schronu, nie wzięłam i nie wezmę. Z pełną świadomością potencjalnych skutków takiej decyzji.


Tylko czymś innym jest natknięcie się na takiego kota w necie , w schronisku, gdzie jednak ktoś usiłuje mu pomóc, a zupełnie czymś innym , gdy natkniesz się na niego realnie i wiesz że zostawiając go skażesz go na pewną śmierć.
W dużym mieście wezwiesz odpowiednie służby, które zawiozą go do schroniska.
W sytuacji w jaką opisała przed chwilą Kociama, możesz albo pomóc, albo odejść ze świadomością co stanie się z nim dalej. Bo jesteś tylko Ty i on.

Dlatego cały czas mówię, zanim ocenimy czyjeś postępowanie, najpierw postawmy się w jego realiach.

Wtedy bierze się zwierzaka do weta i usypia, bo przynajmniej nie będzie cierpial.
Nie do domu, w którym nie ma się warunków na więcej zwierząt ani kasy na ich leczenie.


no proszę jakie to proste,
i jak skutecznie rozwiązuje problem bezdomności :ok:


No dokładnie jak zrobili w Rumunii, gdzie chcą wydać ustawę o usypianiu bezdomnych psów i ludzie już się poczuli uprawnieni do tego by samodzielnie wyłapywać i zabijać zwierzaki, zresztą otwarcie mówią, że pewnie i tak nawet pod skrzydłami państwa będzie się to odbywać inaczej, bo przecież za przeproszeniem kopnięcie w głowę nic nie kosztuje, a środki usypiające to już inna sprawa, a tam jest tyle bezdomnych czworonogów, że państwo tak biedne jak Rumunia by chyba zbankrutowało.

A co robię z napotkanym zranionym lub chorym zwierzakiem. Tak zabieram go do weta i pytam o rokowania. Nie wiem jak z wami, ale jak na razie nikt mnie nie "zbił" za to, że dużo pytałam. Mówię prawdę, że zwierzak jest znaleziony, bezdomny, że zastanawiam się co zrobić. A tak w ogóle to chyba nie można tak sobie usypiać zwierzaka dobrze rokującego. Pamiętam jak kilka lat temu, pomagałam złapać kociaka, któremu samochód przejechał łapkę i wskoczył pod silnik innego samochodu, czekałyśmy z koleżanką na zmiany aż wróci właściciel, żeby go wydobyć i zawieźć do weta. U weta (sponsorowanego przez miasto) okazało się, że jest w bardzo złym stanie, miał rozerwany pęcherz, mimo to lekarze zdecydowali się na operację, my wtedy jeszcze się do końca nie zdeklarowaliśmy ( z nami był też TŻ koleżanki)czy go potem weźmiemy, ja właściwie jako osoba na wynajmie byłam wykluczona z tej możliwości, na pewno, że będziemy się dowiadywać, a sami między sobą ustaliliśmy, że poszukamy mu domu. Kotek przeżył operację, ale odszedł kilka godzin potem. Nasza rola w tym momencie się skończyła. Chcę tylko pokazać, że warto rozmawiać, szukać możliwości, dowiadywać się, szczerze mówić o naszej sytuacji.

Kilka dni temu byłam z Kajtkiem w jeszcze innej płatnej klinice późnym wieczorem, już drugi raz tym razem z innym lekarzem przekonałam się, że miałam do czynienia z bardzo wyrozumiałym, empatycznym człowiekiem. Szczerze opowiedziałam o jego sytuacji, a on udzielił mi rabatu, choć wcale nie mówiłam ,że mnie nie stać, przyjechałam taksówką, a on i tak sam z siebie powiedział, że nie chce mnie narażać na duże koszty.

Wiem ,że nie wszyscy tacy są, ale ja mam w tym zakresie jak najbardziej pozytywne doświadczenia i myślę, że pytania i szczera rozmowa są tutaj bardzo wskazane.

karolink

 
Posty: 1116
Od: Pon paź 09, 2006 20:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 21, 2013 19:35 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Karolina, rozmawiać, rozmawiać...

Kota FIV/FelV dodatniego uśpię, jeśli pierwszy test mimo dobrego ogólnego stanu kota wyjdzie pozytywny.
Kota źle rokującego uśpię.
Gdy ustawa pozwala uśpić, uśpię.

Ale kociaka z KK nie uśpię. Szkoda tylko, że ktoś dopuścił do jego urodzenia, gdy założymy, że jakiś taki oswojony się znalazł, aż dziwne..
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Sob wrz 21, 2013 19:48 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

tangerine1 pisze:
felin pisze:
phantasmagori pisze:
myamya pisze:
Kociama pisze:nie stać Cię to zostaw niech zdychają,miej twardą doopę na cierpienie i serce z kamienia

Dokładnie. Wiem, że to brzmi brutalnie, ale wszystkim się nie da rady pomóc.

We wrocławskim schronisku pojawiła się w zeszłym tygodniu taka oto staruszka: http://www.dla-ciebie.eu/node/2820
Najprawdopodobniej nie przeżyje zbyt długo.
Pierwszy odruch, jaki miałam, jak ją zobaczyłam, to pojechać, zabrać, leczyć, może się uda. Kocie staruszki mi łamią serce.

Tylko: mam w domu kota na lekach immunosupresyjnych. Mam starego kota, który nieszczególnie dobrze znosi zmiany i nie lubi innych kotów. W łazience mam 15-letnią agresywną kotkę w depresji. To co ja zrobię z nowym kotem? Gdzie go dam? Jak mu zapewnię warunki lepsze od schronu bez jednoczesnego narażania zdrowia tych kotów, które już mam pod opieką?

Ostatecznie nie pojechałam do schronu, nie wzięłam i nie wezmę. Z pełną świadomością potencjalnych skutków takiej decyzji.


Tylko czymś innym jest natknięcie się na takiego kota w necie , w schronisku, gdzie jednak ktoś usiłuje mu pomóc, a zupełnie czymś innym , gdy natkniesz się na niego realnie i wiesz że zostawiając go skażesz go na pewną śmierć.
W dużym mieście wezwiesz odpowiednie służby, które zawiozą go do schroniska.
W sytuacji w jaką opisała przed chwilą Kociama, możesz albo pomóc, albo odejść ze świadomością co stanie się z nim dalej. Bo jesteś tylko Ty i on.

Dlatego cały czas mówię, zanim ocenimy czyjeś postępowanie, najpierw postawmy się w jego realiach.

Wtedy bierze się zwierzaka do weta i usypia, bo przynajmniej nie będzie cierpial.
Nie do domu, w którym nie ma się warunków na więcej zwierząt ani kasy na ich leczenie.


no proszę jakie to proste,
i jak skutecznie rozwiązuje problem bezdomności :ok:

Nie, nie rozwiązuje.
Ale rozwiązuje problem jednego kota, który może albo umrzeć cierpiąc w przyslowiowym rowie albo szybko i w miarę bezboleśnie odejść u weta.
I o tym byla mowa.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob wrz 21, 2013 20:09 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Agaaa pisze:Czy podpisanie umowy adopcyjnej gwarantuje kotu , ze jego właściciel będzie dobrym człowiekiem i zapewni mu miskę do konca życia ,ciepły kąt oraz opiekę weterynaryjną.
A co jeśli właściciel po tyg. zdejmie zabezpieczenie balkonu ,okien i zacznie karmić kota whiskasem ,odpadkami ze stołu , albo co gorsza go nie karmi .?Jak w tych przypadkach egzekwujesz postanowienia umowy?.
Jak sprawdzasz czy kot po pól roku , roku , 5 latach , nie został wyrzucony na ulicę.
Czy nigdy nie zdarzyło się , ze ktoś zwrócił Ci kota z adopcji. ?No przecież ta wspaniała umowa miała mu zagwarantować cudowne życie .
Bo wiesz w czasie rozmowy przedadopcyjnej , mozna rożne rzeczy opowiadać, wystarczy wejść na kocie forum i poczytać pare tematów , zeby wiedzieć jak rozmawiać , podczas takiej rozmowy.
I takich przypadków nie jest mało , co chociaż widać po rasowcach , ktore pomimo obostrzen w umowach trafiają do pseudo.
Przepraszam ,ale umowa adopcyjna to fikcja w naszym kraju.


Ależ oczywiście przeciez pisałam ze mam zwroty Kotów z adopcjii
Koty wydaję do domów z którymi zazwyczaj mam kontakt po wydaniu Kota
oczywiście zdarzyło się że mialam nieudane adopcje ,ktoś nie wywiązał się z umowy
rozmowy przedadopcyjnie są czasem kilkukrotne ,jeśli ktoś bardzo chce danego Kota to jest chętny na te rozmowy odwiedziny w domu jest otwarty na rady jesli nie ma doświadczenia
Pewnie że umowa niczego nie gwarantuje Kotu na sto procent
podpisanie umowy następuje na samym końcu ,najpierw rozmowy
często jest tak że Ktos obiecuje,zgadza się z punktami umowy a potem waha się by ja podpisać
wtedy Kota nie dostaje niestety bo staje się w tym momencie nieufna

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Sob wrz 21, 2013 20:13 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

tangerine1 pisze:
felin pisze:
phantasmagori pisze:
myamya pisze:
Kociama pisze:nie stać Cię to zostaw niech zdychają,miej twardą doopę na cierpienie i serce z kamienia

Dokładnie. Wiem, że to brzmi brutalnie, ale wszystkim się nie da rady pomóc.

We wrocławskim schronisku pojawiła się w zeszłym tygodniu taka oto staruszka: http://www.dla-ciebie.eu/node/2820
Najprawdopodobniej nie przeżyje zbyt długo.
Pierwszy odruch, jaki miałam, jak ją zobaczyłam, to pojechać, zabrać, leczyć, może się uda. Kocie staruszki mi łamią serce.

Tylko: mam w domu kota na lekach immunosupresyjnych. Mam starego kota, który nieszczególnie dobrze znosi zmiany i nie lubi innych kotów. W łazience mam 15-letnią agresywną kotkę w depresji. To co ja zrobię z nowym kotem? Gdzie go dam? Jak mu zapewnię warunki lepsze od schronu bez jednoczesnego narażania zdrowia tych kotów, które już mam pod opieką?

Ostatecznie nie pojechałam do schronu, nie wzięłam i nie wezmę. Z pełną świadomością potencjalnych skutków takiej decyzji.


Tylko czymś innym jest natknięcie się na takiego kota w necie , w schronisku, gdzie jednak ktoś usiłuje mu pomóc, a zupełnie czymś innym , gdy natkniesz się na niego realnie i wiesz że zostawiając go skażesz go na pewną śmierć.
W dużym mieście wezwiesz odpowiednie służby, które zawiozą go do schroniska.
W sytuacji w jaką opisała przed chwilą Kociama, możesz albo pomóc, albo odejść ze świadomością co stanie się z nim dalej. Bo jesteś tylko Ty i on.

Dlatego cały czas mówię, zanim ocenimy czyjeś postępowanie, najpierw postawmy się w jego realiach.

Wtedy bierze się zwierzaka do weta i usypia, bo przynajmniej nie będzie cierpial.
Nie do domu, w którym nie ma się warunków na więcej zwierząt ani kasy na ich leczenie.


no proszę jakie to proste,
i jak skutecznie rozwiązuje problem bezdomności :ok:


Prawda jakie to banalnie proste? :ok:
musze zapytac Weta czy Kot ze złamaną noge kwalifikuje sie do eutanazji
i czy porzuconego Małego kociaka zdrowego też uśpi z paluszkiem w tyłku

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Sob wrz 21, 2013 20:16 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Kociama pisze:Prawda jakie to banalnie proste? :ok:
musze zapytac Weta czy Kot ze złamaną noge kwalifikuje sie do eutanazji
i czy porzuconego Małego kociaka zdrowego też uśpi z paluszkiem w tyłku

Ty sama pisalaś o kocie umierającym w rowie, a nie zdrowym podrzutku, więc nie pisz teraz glupstw z laski swojej.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob wrz 21, 2013 20:24 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Widzę,że temat wraca ,jak bumerang. :?
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103217
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob wrz 21, 2013 20:25 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

felin pisze:
Kociama pisze:Prawda jakie to banalnie proste? :ok:
musze zapytac Weta czy Kot ze złamaną noge kwalifikuje sie do eutanazji
i czy porzuconego Małego kociaka zdrowego też uśpi z paluszkiem w tyłku

Ty sama pisalaś o kocie umierającym w rowie, a nie zdrowym podrzutku, więc nie pisz teraz glupstw z laski swojej.


To nie znaczy że przechodze obojętnie obok niego
zawoze do weta i wtedy On decyduje czy go usypia nie ja

Popatrz lepiej jakie Ty głupstwa wypisujesz

to sa Twoje słowa
Wtedy bierze się zwierzaka do weta i usypia, bo przynajmniej nie będzie cierpial.
Nie do domu, w którym nie ma się warunków na więcej zwierząt ani kasy na ich leczenie.

Myślisz że co?że zabieram do domu Koty ktore już prawie sa za TM?

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Sob wrz 21, 2013 20:25 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

najszczesliwsza pisze:Karolina, rozmawiać, rozmawiać...

Kota FIV/FelV dodatniego uśpię, jeśli pierwszy test mimo dobrego ogólnego stanu kota wyjdzie pozytywny.
Kota źle rokującego uśpię.
Gdy ustawa pozwala uśpić, uśpię.

Ale kociaka z KK nie uśpię. Szkoda tylko, że ktoś dopuścił do jego urodzenia, gdy założymy, że jakiś taki oswojony się znalazł, aż dziwne..

A czy sie wobec tego rozni pojecie ,zeby w nie usypiac SLEPYCH miotow??? Bo wlasnie ja tego nie moge nadal zrozumiec:/ Sumienie nie pozwala usp[ic slepego miotu,ale uspienie kilkuletniego lub starego zwierzaka jest juz ok? 8O

Czarna puma

 
Posty: 1363
Od: Pt cze 28, 2013 21:46
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob wrz 21, 2013 20:26 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

najszczesliwsza pisze:
Kota FIV/FelV dodatniego uśpię, jeśli pierwszy test mimo dobrego ogólnego stanu kota wyjdzie pozytywny.
Kota źle rokującego uśpię.
Gdy ustawa pozwala uśpić, uśpię.

Ale kociaka z KK nie uśpię. Szkoda tylko, że ktoś dopuścił do jego urodzenia, gdy założymy, że jakiś taki oswojony się znalazł, aż dziwne..



No tak robię, tylko że jako samodzielnie, mimo jakieś wiedzy, ale jednak nie popartej żadnym dyplomem, ani szkoleniem, czy studiami nie czuję się w gestii aby oceniać realny stan kota i jego rokowanie pytam i rozmawiam na ten temat z weterynarzem, a potem opieram się na jego diagnozie.

karolink

 
Posty: 1116
Od: Pon paź 09, 2006 20:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 21, 2013 20:38 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

puszatek pisze:
najszczesliwsza pisze:Ale to Lidka sama się tu wyrwała, tak?
A potem adwokaci...

Nikt nie powiedział, że Lidka jest zbieraczką, poza tym co ona sama rozpaczliwie krzywy w tytule swojego wątku.
I nie, nie czepiam się Lidki, serio.

wiem, Agatko :D

Widze że mnie tu niektórzy bardzo kochają :mrgreen: tytuł jest taki jak mnie nieraz nazwano :ok: nie krzyczę rozpaczliwe , można to różnie odbierać jak kto woli :D
Co do sterylek z tamtego roku i pomocy ludzi z forum tak była był wątek i każda sterylka jaką zrobiłam była opłacona przez kogoś z forum ale dopiero wtedy jak wstawiałam faktury za nią od weta , były też zdjęcia ...Co do walki z gmina ok miałam pisma ktoś mi napisał ja wydrukowałam zanosiłam i tak w kółko nie moja wina że gmina ma to w nosie nie bede ciągle stała im pod drzwiami wole ten czas poświecić zwierzakom...
W tym roku wysterylizowałam ok 14 kotek połowa była ciężarnych sześć zrobił mi wet za darmo ....za reszte płaciłam ja też z tych pieniędzy co nieraz ktoś mi przysle sam z własnej woli , ja nie wołam nigdy....Jezeli ktoś napisze jak można by pomóc , pisze że piach lub karma mile widziana i tyle...Na wiosne zabrałam dzikuska co dokarmiam z ulicy na leczenie koszt 190zł płaciłam sama ,,,, a teraz byłam w gminie tydzień temu o karme dla kotów i maja mi dać 300zł na rok na 15 kotów do jesieni a od jesieni jest ich 40 -kotów co mam do karmienia .To wychodzi 25 zł na miesiąc na te koty...Jak zapytałam a sterylki nie ma kasy poprosiłam odpowiedź na piśmie zdxiwieni minął przeszło tydzień mieli zadzwonić i nic ....A koty cały czas dokarmiam bezdomniaki ...także z pieniędzy co dostaje nieraz od ludzi ...Więc nie mówcie że żebrze bo tego nie robie a jak cos dostane to idzie to na bezdomne zwierzaki ....wykarmcie taką ilość i sterylizujcie .Jedźcie do weta z klatkami z ciężarnymi kotkami za auto trzeba zapłacić , zawsze chce żeby wet trzymał mi kotki trzy dni na antybiotykli dopiero odbieram i wypuszczam ....To wszystko kosztuje .....Jak teraz przestać karmić koty na ulicy jak one czekają a ludzie nawet miski wyrzucają , jak przestać sama się w to wpakowałam mój wybór...Ale nie piszcie że żebrze jak to już nieraz czytałam nigdy tego nie zrobię ...A gdyby nawet sytuacja mnie do tego zmusiła nie bede robić tego tu na forum oj nie ...Co do adopcji też sama zawiozłam do Wrocka do Warszawy , itd ..Ogłaszam zwierzaki na fb do adopcji .Hania robiła mi ogłoszenia do kotow nie moja wina też że nikt nie chce kota bez kończyny , z zaburzeniami flory bakteryjnej czy białaczkom ..Albo za stary albo zawsze jakieś albo ...nie mam zamiaru sie tłumaczyć więc może znajdźcie sobie jakąs inna owce co ...Dużo jest zbieraczek więc ....Łatwo sie pisze oj bardzo łatwo............. :ok:

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Marmotka, niafallaniaf, puszatek, quantumix i 126 gości