Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 20, 2013 22:58 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

O ile się orientuję, Lidka też nie musi.
Ona chce, a to jest różnica.

Ja chcę pojechać na narty do Nowej Zelandii i co?
Mam zrobić zbiórkę kasy na ten cel i wkurzać się, że ktoś nie ma ochoty mi dać albo nie podziela mojej pasji i zostalam z tym sama? :roll:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt wrz 20, 2013 23:00 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

kotkins pisze:Jasne , za nasze koty- te którym pomagamy- płacimy z cudzej kieszeni.
Tylko z czyjej?

Organizacje i fundacje staram się wspomagać finansowo.

Rozsądek jest potrzebny tak samo w dużym jak i w małym mieście.

Za te darmowe sterylki też ktoś placi.
Nie istnieje coś takiego jak za darmo.
Jak nie zaplaci przyslowiowa Lidka, to zaplaci za nią ktoś inny.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt wrz 20, 2013 23:27 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Oczywiście, że nie istnieje nic za darmo.
Miasto płaci z naszych podatków, również podatków Lidki, bo najpierw wszystko idzie do jednego wora, a potem jest dzielone.
Ale ja mam tę możliwość, że nie muszę nagle wysupłać z kieszeni 250zł na sterylkę. Lidka jej niema, bo jej miasto nie "finansuje" sterylek.

Sytuacji Lidki doświadczyłam na własnej skórze, gdy przebywałam parę lat temu, kilka miesięcy na zadupiu, opiekując się moją chorą babcią. Widziałam ogrom zwierzęcego cierpienia i rozbijałam się głową o ścianę. To co u mnie w mieście załatwiam od ręki, tam było rzeczą nie do przeskoczenia, a reakcją dziki rechot i pukanie się w czoło.
Dlatego potrafię wczuć się w sytuację Lidki.
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10171
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt wrz 20, 2013 23:42 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Jak będziesz usilowala pomóc każdemu napotkanemu zwierzakowi, to niezależnie od tego czy w Katowicach czy na zadupiu, będziesz w takiej samej sytuacji.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt wrz 20, 2013 23:54 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

felin pisze:Jak będziesz usilowala pomóc każdemu napotkanemu zwierzakowi, to niezależnie od tego czy w Katowicach czy na zadupiu, będziesz w takiej samej sytuacji.

to odpowiedz felin co zrobisz jak spotkasz chorego, bezdomnego kota przy drodze :?:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21756
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 21, 2013 0:01 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

felin pisze:Jak będziesz usilowala pomóc każdemu napotkanemu zwierzakowi, to niezależnie od tego czy w Katowicach czy na zadupiu, będziesz w takiej samej sytuacji.

Nie. Będę w skrajnie różnej sytuacji. Ale jak widać trzeba doświadczyć, aby wczuć się w sytuację innej osoby.
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10171
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob wrz 21, 2013 0:25 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

phantasmagori pisze:
felin pisze:Jak będziesz usilowala pomóc każdemu napotkanemu zwierzakowi, to niezależnie od tego czy w Katowicach czy na zadupiu, będziesz w takiej samej sytuacji.

Nie. Będę w skrajnie różnej sytuacji. Ale jak widać trzeba doświadczyć, aby wczuć się w sytuację innej osoby.

Poza tym, niektóre osoby są bardziej "narażone" na napotkanie zwierzaka.
Np. karmiciele, albo chodzący na piechotę. Albo ci, o których wiadomo, że zajmują się pomocą zwierzętom (nie ci, którzy mają zwierzę).

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Sob wrz 21, 2013 9:18 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

phantasmagori pisze:Oczywiście, że nie istnieje nic za darmo.
Miasto płaci z naszych podatków, również podatków Lidki, bo najpierw wszystko idzie do jednego wora, a potem jest dzielone.
Ale ja mam tę możliwość, że nie muszę nagle wysupłać z kieszeni 250zł na sterylkę. Lidka jej niema, bo jej miasto nie "finansuje" sterylek.

Sytuacji Lidki doświadczyłam na własnej skórze, gdy przebywałam parę lat temu, kilka miesięcy na zadupiu, opiekując się moją chorą babcią. Widziałam ogrom zwierzęcego cierpienia i rozbijałam się głową o ścianę. To co u mnie w mieście załatwiam od ręki, tam było rzeczą nie do przeskoczenia, a reakcją dziki rechot i pukanie się w czoło.
Dlatego potrafię wczuć się w sytuację Lidki.

Ale sytuacja Lidki jest chyba jednak trochę inna.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Sob wrz 21, 2013 9:36 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

puszatek pisze:
felin pisze:Jak będziesz usilowala pomóc każdemu napotkanemu zwierzakowi, to niezależnie od tego czy w Katowicach czy na zadupiu, będziesz w takiej samej sytuacji.

to odpowiedz felin co zrobisz jak spotkasz chorego, bezdomnego kota przy drodze :?:

Może ja też na to odpowiem...

Pierwszego być może zgarnę.
Drugiego w ostateczności.
Piątego/dziesiątego/piętnastego NIE.
Bo nie mam piętnastu lat i niestety nie mam już prawa zachowywać jak egzaltowana nastolatka, która chce zbawić cały świat.

Mam w domu koty, za które jestem odpowiedzialna. Nie Miau, nie wolontariusze, nie fundacje, nie schronisko, nie gmina, nie moja rodzina i znajomi, tylko ja. I moim psim obowiązkiem jest zapewnić im tak dobre warunki, jak jestem w stanie. Wzięłam na siebie taki obowiązek. Dobrowolnie. I zawsze w pierwszej kolejności muszę myśleć o tym, jak moje działania odbiją się na kotach które już są pod moim dachem. Nie mam czasu, nie mam środków i nie mam warunków do zakocenia się do poziomu co poniektórych byłych i obecnych użytkowników Miau. I nie mam zamiaru tego robić, bo zaszkodzę w ten sposób kotom, które u mnie są. Nie dlatego, że nie rusza mnie mnie umierający "biedny kofffany kotecek", tylko dlatego, że potrafię ocenić swoje możliwości w realny sposób.

Być może trzeba przypomnieć:
MOTTO FORUM MIAU.PL:
1.Kot to nie tylko przyjemność, ale przede wszystkim obowiązek.
2.Staramy się pomagać kotom wolnożyjącym.
3.Jesteśmy przeciwko pseudohodowlom i rozmnażaniu "niby rasowych" kotów.
4.Jesteśmy za sterylizacją i przeciw bezmyślnemu rozmnażaniu.
5. Jesteśmy przeciwni "kolekcjonerstwu". Pomagajmy kotom mądrze. -> Bierzmy pod stałą opiekę tyle zwierząt, ile jesteśmy w stanie samodzielnie utrzymać i zapewnić im komfort życia.

myamya

Avatar użytkownika
 
Posty: 3085
Od: Czw cze 23, 2011 12:16
Lokalizacja: Wild West

Post » Sob wrz 21, 2013 10:08 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Ja już od dawna przyglądam sie temu tematowi
owszem sa zbieracze chorzy umysłowo i to jest chyba najcięższy kaliber zbieraczy,możliwe że są też ludzie dla których jest to sposób na życie ,przynajmniej takie sa przypuszczenia

Dla mnie kolekcjoner to Osoba która wypatruje i szuka na siłe kotów w potrzebie
bierze te które najpiękniejsze które wpadną w oko

Motto Miau owszem fajne ale nie zawsze do spełnienia w życiu
bo życie pisze różne scenariusze niestety

Wpychanie wszystkich mocno zakoconych do jednego worka nie jest sprawiedliwe
ja rozumiem gdy mocno razi opieka na tymi zwierzetami ale wystarczy popatrzec na schroniska przepełnione chorymi Kotami ,fundacje tez sa przepełnione

Domy Tymczasowe odwalaja kawał roboty by odciązyć te instytucje

a taki przykład może Ktoś z czystym sumieniem doradzi

wiosną tego roku ktoś nagminnie wybijał szyby w moich piwnicach i podrzucał kocięta
2 znalazły szybko domki i to dobre
potem znowu dwa ,musiałam wykarmić bo były takie maleńkie sa do dzisiaj
i potem piąty w złym stanie i tu juz sie załamałam bo ile mozna kotów mieć w domu skoro zgodnie z mottem Miau nie stac mnie na wykarmienie i opiekę nalezytą
został zabrany do innego DT z naszego forum

i teraz pytanie
zgłoszenie na policję
no cóż moze pani do schronu zawieść
tak ale schron nie przyjmuje kotów ale i tak bym nie wywiozła bo wiem jakie tam warunki kiedyś koty miały
no to do fundacji niech pani zadzwoni
no już pomogli ,lecieli z wywieszonymi językami
głucha cisza barak jakiejkolwiek realnej i mądrej rady czy pomocy
zgloszenie na gminę
ryk do słuchawki i zdanie Urzędasa
jak se pani romnożyła to se pani wychowa
a doskonale wie ten pan że odwalam za nich mase roboty starylizując i dokarmiając bezpańkie Koty

kot który był potrącony przez samochód
zgłaszam i nic tylko
prosze pani w przyszłym tygodniu mam czas to zrobimy rozeznanie czy to bezpanski kot
to jakis żart?tydzien ma ranny Kot leżeć w tym rowie?

teraz może Ktoś tu z miau da sensowną radę
co robić w takiej sytuacji

zabrac kocięta to worka i do lasu bo mnie nie stać tak?
zostawić rannego Kota w rowie bo mnie nie stać tak?

czy może dorobić jeszcze jeden punkt motto Miau
nie stać Cię to zostaw niech zdychają,miej twardą doopę na cierpienie i serce z kamienia

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Sob wrz 21, 2013 10:21 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Kociama pisze:nie stać Cię to zostaw niech zdychają,miej twardą doopę na cierpienie i serce z kamienia

Dokładnie. Wiem, że to brzmi brutalnie, ale wszystkim się nie da rady pomóc.

We wrocławskim schronisku pojawiła się w zeszłym tygodniu taka oto staruszka: http://www.dla-ciebie.eu/node/2820
Najprawdopodobniej nie przeżyje zbyt długo.
Pierwszy odruch, jaki miałam, jak ją zobaczyłam, to pojechać, zabrać, leczyć, może się uda. Kocie staruszki mi łamią serce.

Tylko: mam w domu kota na lekach immunosupresyjnych. Mam starego kota, który nieszczególnie dobrze znosi zmiany i nie lubi innych kotów. W łazience mam 15-letnią agresywną kotkę w depresji. To co ja zrobię z nowym kotem? Gdzie go dam? Jak mu zapewnię warunki lepsze od schronu bez jednoczesnego narażania zdrowia tych kotów, które już mam pod opieką?

Ostatecznie nie pojechałam do schronu, nie wzięłam i nie wezmę. Z pełną świadomością potencjalnych skutków takiej decyzji.

myamya

Avatar użytkownika
 
Posty: 3085
Od: Czw cze 23, 2011 12:16
Lokalizacja: Wild West

Post » Sob wrz 21, 2013 10:23 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

A ja bym proponowala jeszcze, zeby kazdy DT, czy osoby zainteresowane pomaganiem (w jakikolwiek sposob), zapoznaly sie dokladnie z prawem ochrony zwierzat, w kraju i poszczegolnej gminy.
Nie da rady pomoc wszystkim zwierzakom, ale zaniedbania, ktore wynikaja z obowiazku gminy powinny byc szczegolnie pietnowane, i podawane do wiadomosci publicznej.

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Sob wrz 21, 2013 10:26 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Ale mi nie o to chodzi czy targac ze schronu,nigdy nie biore kotów ani ze schronu ani nie szukam bid poprzez internet
chodzi mi o rade w mojej sytuacji co byś zrobiła?ktoś wrzuca Ci koty do domu przedtem wybijając okno
co zrobisz?
szczerze ja nie ugryzę daj mi konkretną radę
wystawiasz przez to samo okienko?masz na tyle twarde serce że wystawiasz?

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Sob wrz 21, 2013 10:31 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

czarnykapturek pisze:A ja bym proponowala jeszcze, zeby kazdy DT, czy osoby zainteresowane pomaganiem (w jakikolwiek sposob), zapoznaly sie dokladnie z prawem ochrony zwierzat, w kraju i poszczegolnej gminy.
Nie da rady pomoc wszystkim zwierzakom, ale zaniedbania, ktore wynikaja z obowiazku gminy powinny byc szczegolnie pietnowane, i podawane do wiadomosci publicznej.


Zapoznanie się a egzekwowanie to dwie różne bajki
bo w życiu jakos nijak sie ma to Prawo ochrony Zwierząt do tego to wyprawiaja te gminy
jakie sa zasady uznawania czy Kot jest bezdomny czy dziki
i ile trwa ustalanie przez Urzedasów czy pomoc takiemu Zwierzakowi się należy czy nie

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Sob wrz 21, 2013 10:37 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Kociama pisze:
czarnykapturek pisze:A ja bym proponowala jeszcze, zeby kazdy DT, czy osoby zainteresowane pomaganiem (w jakikolwiek sposob), zapoznaly sie dokladnie z prawem ochrony zwierzat, w kraju i poszczegolnej gminy.
Nie da rady pomoc wszystkim zwierzakom, ale zaniedbania, ktore wynikaja z obowiazku gminy powinny byc szczegolnie pietnowane, i podawane do wiadomosci publicznej.


Zapoznanie się a egzekwowanie to dwie różne bajki
bo w życiu jakos nijak sie ma to Prawo ochrony Zwierząt do tego to wyprawiaja te gminy
jakie sa zasady uznawania czy Kot jest bezdomny czy dziki
i ile trwa ustalanie przez Urzedasów czy pomoc takiemu Zwierzakowi się należy czy nie

wiem o czym mowisz, zaufaj mi :ok: ale chodzi mi o to, ze jesli stoi za toba paragraf (chocby to kto ma reagowac na wezwanie do kota na poboczu i jakie sa jego pozniejsze losy) wielu by pomoglo, i bylo bardziej otwartych na krzywde zwierzat, serio. To czy gmina sie wywiazuje z podpisanych praw to inna bajka, a urzednicy to jeszcze inna.
Ja twierdze, ze im wiecej wiesz, tym wieksza szansa dla zwierzaka.

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Kociamama100 i 74 gości