Ona zainteresowała mnie tematem patologicznego zbieractwa zwierząt na tyle, że napisałam o tym pracę licencjacką i z wrażenia obroniłam na 5.
Poprzednie wątki:
viewtopic.php?f=1&t=114273
viewtopic.php?f=1&t=115653
viewtopic.php?f=1&t=125343
Zofia pisała o tym w wyżej wymienionych wątkach następująco:
"Czytając forumowe wątki co chwila natrafiamy na powtarzający się schemat:
Ktoś alarmuje: "Koci Anioł" w potrzebie! Pomoc potrzebna dla Pani i jej kotów. Dwudziestu, trzydziestu, czterdziestu...
Rusza akcja. Wolontariusze sprzątają, dowożą karmę, proponują pomoc w adopcjach. Pani jest zachwycona.
Po pewnym czasie okazuje się, że adopcje tak, ale każdy konkretny kot, który ma szansę na dom jest "ulubieńcem", Pusią wychowaną od kociaka... Słowem bierzcie każdego, tylko nie tego, którego chcecie wziąć.
Propozycje zmian są odrzucane, Pani chce tylko karmy, pieniędzy... Bo to przecież dla kotów, nie dla niej.
Po pewnym czasie współpraca staje się niemożliwa. Wątek zamiera. Najczęściej po to, aby powrócić przy okazji kolejnego kryzysu. I wszystko zaczyna się od nowa.
Oczywiście te historie różnią się w szczegółach.
Pani sterylizuje/zgadza się na sterylki lub nie. Koty są mniej lub bardziej chore. Jednak pewne rzeczy są zawsze takie same: duża liczba kotów, niechęć do wydawania ich do adopcji.
Zawsze też pojawia się na tych wątkach dylemat: Pomagać dla dobra kotów, czy nie pomagać, bo to prowadzi do powiększania "kolekcji"?
Zastanówmy się wspólnie, co to jest zbieractwo i jak można - o ile można - sobie z nim radzić."
najszczesliwsza pisze:Zbieractwo, syllogomania znana w literaturze jako patologiczne zbieractwo to zaburzenie kompulsywne polegające na gromadzeniu przedmiotów w ilościach większych, niż wynikałyby
z zapotrzebowania, brak chęci, potrzeby czy refleksji w kierunku pozbycia się w jakikolwiek sposób tychże artefaktów. Dodatkowo osoba dotknięta zaburzeniem zbieractwa odczuwa przymus, by wybrane przez siebie przedmioty gromadzić, a sam proces zdobywania kolejnego przedmiotu przynosi ulgę i daje szereg pozytywnych odczuć, podwyższa samoocenę, rekompensuje braki. Według Agnieszki Księżopolskiej i Sławomiry Kotapki-Minc zjawisko patologicznego zbieractwa jest to „nabywanie oraz trudności z pozbywaniem się rzeczy nieużytecznych lub o małej wartości dla innych osób. Tego typu aktywność powoduje obniżenie poziomu lub całkowitą dezorganizację funkcjonowania zawodowego i społecznego oraz ograniczanie przestrzeni życiowej. W konsekwencji osoba zbierająca nie może korzystać z pomieszczeń mieszkalnych zgodnie z ich przeznaczeniem. Patologiczne zbieractwo stanowi część zespołu objawów, do którego należą ponadto trudności w podejmowaniu decyzji i realizacji zamierzeń, perfekcjonizm oraz zachowania unikające”.
Zbieractwo zalicza się do zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych, oraz wspomniane zjawiska pochodzą z grupy uzależnień. Marta Przybyło-Partyka, Małgorzata Kalinowska, oraz Małgorzata Leszczyk-Baranowska podają, że zaburzenia obsesyjno-kompulsywne to inaczej zespół natręctw. Charakteryzują go nawracające i uporczywe natrętne myśli tzw. obsesje, albo przymusowe czynności, czyli kompulsje. Wspomniane autorki piszą także: „Obecnie uważa się, że rozpowszechnienie OCD dotyczy ok. 2,5% populacji, nieco częściej kobiet. Jest jedną
z częstszych przyczyn zgłaszania się pacjentów do gabinetów psychiatrycznych, zajmuje bowiem czwarte miejsce pod względem częstości występowania zaburzeń psychicznych po zespołach depresyjnych, zespole uzależnienia od alkoholu i zaburzeniach lękowych. Tradycyjnie zaburzenia OCD zaliczano do zaburzeń nerwicowych wg klasyfikacji IBD-10 i do zaburzeń lękowych wg klasyfikacji DSM-IV”.2 Źródła naukowe mówią, iż zbieractwo to zaburzenie psychiczne o podłożu nerwicowym, organicznym (uszkodzenie CUN), lub objaw schizofrenii.
W artykule autorstwa Gary'ego J. Patronka oraz Konsorcjum Badawczego Zbieractwa Zwierząt czytamy, że zjawisko zbieractwa zwierząt określane mianem kolekcjonerstwa to problem pojawiający się prawdopodobnie w każdej społeczności. Typowy przypadek, to spotkanie osoby, która żyje w trudnych warunkach z tuzinem, a w skrajnych przypadkach
z ponad setką zwierząt żywych lub martwych. Psy i koty są najczęściej zbieranymi gatunkami, ale dzikie i niebezpieczne zwierzęta, czy zwierzęta gospodarskie także spotykano jako artefakt dla zbieracza. U zwierząt tych występują różnego rodzaju choroby jak i niedożywienie. Podłoga w miejscach, gdzie przebywają zwierzęta zanieczyszczona jest ich odchodami, czy moczem do tego stopnia, że trudno jest tam oddychać osobom z zewnątrz, jeśli nie posiadają specjalnej aparatury.
Za Zofia.Sasza:
WARUNKI KONIECZNE I WYSTARCZAJĄCE, ABY MÓWIĆ O ZBIERACTWIE TO:
1. Duża liczba kotów pod opieką przy jednoczesnym niezapewnieniu im dobrostanu (w rozumieniu Ustawy o Ochronie Zwierząt: http://www.eko.org.pl/lkp/prawo_html/us ... erzat.html)
2. Odmowa wydawania kotów do adopcji
Zofia pytała w wątkach o zbieractwie Forumowiczów o zdanie, ja się z tym zgadzam.
Przetłumaczony przez casicę materiał na temat zbieractwa źródło brak:
KIM JEST KOLEKCJONER, SYNDROM DIOGENESA.
Syndrom Diogenesa jest zjawiskiem opisanym w 1966 r., a nazwanym tak przez Clarka w 1975 roku, charakteryzującym zaburzenia zachowania u osób starszych.
Zjawisko to charakteryzuje się między innymi:
- skrajnym zaniedbywaniem higieny osobistej i higieny otoczenia
- patologicznym zbieractwem (syllogomania); gromadzeniem różnorodnych obiektów
- ucieczką od rzeczywistości (odrealnienie) i pozbyciem się uczucia wstydu
- izolacją społeczną
- odrzucaniem wszelkiej pomocy traktowanej jako natrętna ingerencja
- osobowością chorobliwa, cechująca się podejrzliwością, przebiegłością, zdystansowaniem, z tendencją do wypaczania rzeczywistości
Kolekcjoner, to osoba, która posiada więcej zwierząt niż pozwalają na to jej możliwości i którymi nie jest w stanie zająć się właściwie. Osoby takie generalnie odrzucają opinie, że zwierzęta, które zgromadziły cierpią z powodu poważnych zaniedbań. Kolekcjonerzy są często porównywani do narkomanów, nie są jednak uzależnieni od zwierząt, lecz od ich obecności, od ich egzystencji we wspólnej przestrzeni, od ich gromadzenia.
Charakterystyczne cechy kolekcjonera:
- potrzeba posiadania licznych zwierząt, a często też przedmiotów, w tym samym miejscu (zespół uzależnienia)
- inteligencja i talent do komunikacji, prawdziwa zdolność do wzbudzania sympatii do własnej osoby, bez względu na stan zwierząt
- irracjonalna odmowa rozstania się z jednym ze swych zwierząt nawet, gdy istnieje możliwość jego adopcji lub konieczność eutanazji zwierzęcia chorego (w skrajnych przypadkach przechowywane są nawet ciała zwierząt padłych)
- sposób życia najczęściej skromny, skryty, antyspołeczny; z reguły ma miejsce ogromny kontrast pomiędzy „publicznym” wizerunkiem kolekcjonera, a jego życiem prywatnym. Niektóre z takich osób są dobrze i szeroko znane, a jednak w rzeczywistości wiodą bardzo samotne (odosobnione) życie
- tendencja do zaprzeczania rzeczywistości, twierdzenie, iż chore zwierzęta mają się dobrze; że te zamknięte i żyjące przez długi czas w klatkach żyją komfortowo; że ich duża ilość nie ma wpływu na ich cierpienie, choroby etc.
- recydywa (jedynym rozwiązaniem jest pomoc psychiatryczna) – kolekcjonerzy wracają do swojego sposobu życia nawet po wyrokach skazujących za znęcanie się
Co motywuje kolekcjonera?
Nie został zrealizowany żaden program naukowy na bazie syndromu Diogenesa czy też syndromu kolekcjonera, toteż większość ludzi jest przekonana, iż kolekcjonerów motywuje „bezgraniczna miłość” do zwierząt. Jest to i owszem jeden z czynników (nie jedyny), mamy bowiem do czynienia z różnymi wpływami, typami, szczegółami, które różnią się zależnie od osoby kolekcjonera.
1. Miłość do zwierząt połączona z brakiem odpowiedzialnej nad nimi opieki.
2. Przekonanie, że szacunek dla życia jest równoznaczny z jego ochroną, bez względu na jakość życia.
3. Zespół świętego (bohatera) - męczennika: nie zapominajmy, że w naszym społeczeństwie troska o zwierzęta jest dobrze postrzegana. Kolekcjonerów często ocenia się pozytywnie, jako osoby poświęcające się dla dobra zwierząt, a ci koncentrują się na swoim publicznym wizerunku.
4. Paradoksalna (maniakalna) potrzeba pełnej kontroli, pełni władzy nad życiem swych zwierząt.
Dodam od siebie, że nie każda osoba z Syndromem Diogenesa zajmuje się patologicznym zbieractwem zwierząt, gdyż nie tylko (na szczęście) zwierzęta są tu artefaktem.
ewa6 napisała:
"rozważając podloże ksztaltowania się kolekcjonerstwa to po pierwsze wskazałabym na wyraźne podobieństwo ze zbieractwem, po drugie na cechy OCD występujące tutaj.
OCD - zaburzenia obsesyjno - kompulsyjne charakteryzują się swoistym przebiegiem, w fazach:
1. faza uspokojenia - 2. faza napięcia (pojawia się myśl o wykonaniu jakiejś czynności - przykładowo "chcę mieć kota" - 3. faza wzrostu napięcia (w tym przypakdu myśl o wzięciu kota coraz silniejsza, poszukiwanie usprawiedliwienia) 4. realizacja (rytuał - w tym przypadku wzięcie kota) i momentalna ulga, spadek napięcia - wracamy do 1 i cykl się powtarza
Należy podkreślić, że w tak analizowanym modelu forum ma dużą moc sprawczą chociażby z tego względu, że nagradza, promuje wzięcie kota, dopatruje się w tym wrażliwości, dobroci. każdy aniołek, serduszko wklejony osobie tak się zachowującej jest silną nagrodą
Jeżeli przyjąć, że kolekcjonerstwo zwierząt ma cechy OCD to płyną z tego pewne wnioski praktyczne:
1. nie jest możliwe negocjowanie - osoba z OCD będzie twierdziła to, co chcemy usłyszeć i robiła swoje
2. możliwa jest kontrola i terapia ale na ścisłych zasadach behawioralnych - nagroda za powstrzymanie się od rytuału, negatywne konsekwencje za złamanie zasady
3. jakkolwiek sami pacjenci z OCD są dość chętni do terapii (choroba im przeszkadza) to niestety osoby z syndromem zbieractwa nie są w ogole chętne do terapii. praktyka pokazuje, że osoby cierpiące na syllogomanię (czy jakaś podobna nazwa...) nigdy nie zgłaszają się same po pomoc, nie widzą problemu. Nie ma co liczyć na to, że zbieracz kotow będzie chciał zmniejszyć swój problem
4. biorąc pod uwagę przesłanki wynikające z wiedzy o OCD oraz zbieractwie rozsądne wydaje się 1. nie pomaganie, nie wspieranie osób kolekcjonujących poprzez wyrażanie podziwu, współczucia dla sytuacji, radości, że wzięły kolejne zwierzę 2. dążenie do przejęcia kontroli nad sytuacją przede wszystkim na drodze nawiązania kontaktu z otoczeniem: najczęściej bowiem otoczenie doskonale widzi, co się dzieje a nie widzi tego osoba dotknięta problemem
To tylko kilka informacji bardziej może wynikających z teorii i pracy psychologa"
Wątków, przykładów jest na forum trochę, wkleję te podane przez Zofię, może ktoś odważy się coś dodać?
PRZYKŁADOWE WĄTKI:
Klasyk - historia ciągnie się od lat
viewtopic.php?f=1&t=49882
Fanatyczna rozmnażaczka z B-stoku i jej radio
viewtopic.php?f=1&t=80006
Zbieractwo na forum - przypadek IKI6
viewtopic.php?f=1&t=110981&start=510
Artystka czyli kolejny koci anioł
viewtopic.php?f=1&t=114479&p=6211907#p6211907
Tragedia węgrowska
viewtopic.php?f=1&t=25338&hilit=W%C4%99gr%C3%B3w
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/47b ... b1055.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/372 ... 38e18.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/38f ... 32bbf.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/fd6 ... ccff5.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a69 ... 5276e.html
"Kociara" z Radlina
viewtopic.php?f=1&t=49504&hilit=radlin
viewtopic.php?f=1&t=111775
Tychy - 36 kotów+6 psów
viewtopic.php?f=1&t=101510&hilit=Stra%C5%BC+dla+Zwierz%C4%85t
Eksmitki z Wilczaka
viewtopic.php?f=1&t=94037&hilit=eksmitowane+wilczak
Violetta Villas żywiecczyzny
viewtopic.php?f=1&t=110159&start=60#wrap
Kocia tragedia Na Saskiej Kępie w Warszawie
viewtopic.php?f=1&t=109943&hilit=URATUJMY+25+KOT%C3%93W
viewtopic.php?f=1&t=107516
Pani Magda z Serocka i jej koci pokot
viewtopic.php?f=1&t=111072&hilit=Serocku&start=0
Boguszyce - panie Wahl i Krzętowska
viewtopic.php?t=89927&postdays=0&postorder=asc&start=0
Otrzeźwienie pani Beaty - 45 kotów do zabrania
viewtopic.php?f=1&t=126485
Jeśli wątek dubluje inny, to poproszę moderatora o usunięcie.
Watek edukujący moim zdaniem powinien być na miau.
ZDECYDOWANA WIĘKSZOŚĆ ZOSTAŁA JUŻ NAPISANA NA TYM FORUM, ZAZNACZYŁAM KTÓREJ WYPOWIEDZI JESTEM AUTOREM.
Ukłon należy się Wszystkim, a szczególnie Tej, której już nie przeczytamy...
Pozdrawiam.