rastanja pisze:Kiedyś będę wstawać wcześniej i robić milion pożytecznych rzeczy, ale to kiedyś...
A ja nigdy nie pójdę na taki masochizm
Moderator: Estraven
rastanja pisze:Kiedyś będę wstawać wcześniej i robić milion pożytecznych rzeczy, ale to kiedyś...
floxanna pisze:rastanja pisze:Kiedyś będę wstawać wcześniej i robić milion pożytecznych rzeczy, ale to kiedyś...
A ja nigdy nie pójdę na taki masochizmPożyteczne rzeczy mogę robić w nocy.
Aniada pisze:floxanna pisze:rastanja pisze:Kiedyś będę wstawać wcześniej i robić milion pożytecznych rzeczy, ale to kiedyś...
A ja nigdy nie pójdę na taki masochizmPożyteczne rzeczy mogę robić w nocy.
Głos rozsądku się ozwał. To lubię.
Wyspałam się. A co! Teraz mam energię jak Waligóra i Wyrwidąb. Zrobiłam porządki na balkonie, ochrzaniłam koty, nazbierałam deszczówki i moczę storczyki, pomogłam koleżance ocenić uczniów, wysłałam czułego smska do męża. Żyć mnie się chce!
Żadna tam ciąża, tarczyca czy cukier. Ja po prostu łażę niewyspana.
Aniada pisze:Ja podczas wakacji robiłam racuszki o 2.00... W nocy.
Wkurza mnie świat podporządkowany skowronkom. No wkurza i kwita.
Gdybym była bardziej przedsiębiorcza, stworzyłabym szkołę, która przyjmuje małe sówczęta. Uczylibyśmy się w nocy, spali w dzień i wszyscy byliby zadowoleni. Do takiej szkoły chodziliby nieliczni i wybrani. O!
Floxanna, mam podobnie jak Ty. Najdoskonalej wyspana i wypoczęta czuję się wtedy, gdy zasypiam późną nocą, a wstaję przed południem.
Ułożenie się o 21.00 i wstanie o 5.00 da mi wprawdzie 8 godzin snu, ale i tak będę się czuła chora.
Dla mnie ma znaczenie PORA snu, a nie jego długość.
floxanna pisze:Aniada pisze:floxanna pisze:rastanja pisze:Kiedyś będę wstawać wcześniej i robić milion pożytecznych rzeczy, ale to kiedyś...
A ja nigdy nie pójdę na taki masochizmPożyteczne rzeczy mogę robić w nocy.
Głos rozsądku się ozwał. To lubię.
Wyspałam się. A co! Teraz mam energię jak Waligóra i Wyrwidąb. Zrobiłam porządki na balkonie, ochrzaniłam koty, nazbierałam deszczówki i moczę storczyki, pomogłam koleżance ocenić uczniów, wysłałam czułego smska do męża. Żyć mnie się chce!
Żadna tam ciąża, tarczyca czy cukier. Ja po prostu łażę niewyspana.
A też masz tak, że ta sama liczba przespanych godzin inaczej się dla Twojego organizmu liczy w zależności od tego, jaką część doby przespałaś? Bo ja się np. wyśpię elegancko od północy do 8:00, ale już np. od 22:00 do 6:00 ni cholery, a niby i tu, i tu 8 godzin. Ba, lepiej się wyśpię 3:00-9:00 (czyli przez 6 godzin) niż 22:00-6:00.
Dziś to ja nieprzytomna, rabotałam w nocy, przespałam się 2 godziny tuż przed południem.
kotkins pisze:A mój zboczony jak nie wiem co Małż wstaje CODZIENNIE o 6 rano i biega, jeździ na rowerze albo popyla z kijkami nad pobliskim jeziorem.
WARIAT!!![]()
U nas jest taki podział: on ma kondycję ,a ja gładką skórę- jestem wyspana i wsmarowywuję w siebie sporo olejków...
Hańka pisze:http://demotywatory.pl/4207172/Ale-jak-to

Aniada pisze:Ja podczas wakacji robiłam racuszki o 2.00... W nocy.
Wkurza mnie świat podporządkowany skowronkom. No wkurza i kwita.
Gdybym była bardziej przedsiębiorcza, stworzyłabym szkołę, która przyjmuje małe sówczęta. Uczylibyśmy się w nocy, spali w dzień i wszyscy byliby zadowoleni. Do takiej szkoły chodziliby nieliczni i wybrani. O!
Floxanna, mam podobnie jak Ty. Najdoskonalej wyspana i wypoczęta czuję się wtedy, gdy zasypiam późną nocą, a wstaję przed południem.
Ułożenie się o 21.00 i wstanie o 5.00 da mi wprawdzie 8 godzin snu, ale i tak będę się czuła chora.
Dla mnie ma znaczenie PORA snu, a nie jego długość.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], Silverblue, stara panna i 19 gości