Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 12, 2013 8:53 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

PaniKot pisze:Nakrętkę próbowałam - wzrok kota: czy myślisz, że mnie to bawi?

Otwarte torby, pudełka - obwąchanie i tyle...

Spróbuję z fasolką szparagową, bo akurat mam w domu :mrgreen: Gdyby połknął, to rozumiem, że nie powinna mu zaszkodzić?



Watpie zeby chcial polknac, szczegolnie w calosci. Choc kiedys moj kot zezarl 10 cm sznurowki 8O (mial faze na maniakalne odgryzanie sznurowek przy butach - ale po prostu ogryzal i memlal - ale widac przylapany na goracym uczynku zniszczyl dowod przestepstwa). O czym sie skapnelismy zreszta dopiero po paru dniach (ja myslalem, ze odgryziony kawalek wywalila zona, a ona - ze ja), gdy kotek usilowal ja wydalic druga strona i w polowie procesu zabraklo mu sil. Dalszego ciagu nie odpowiem, bo ani to mile dla kota, ani dla mnie, w kazdym razie wspolnym wysilkiem pozbylismy sie problemu. On byl zawstydzony, a ja zniesmaczony. :twisted:

Ale wracaja do "adremu" - jak pogryzie i polknie w kawalkach to najwyzej wyrzyga, w calosci straczka chyba nie da rady polknac (nawet czlowiek mialby z tym problem), a fasolka kotu nie szkodzi, jako taka. Ale moj nie chcial gryzc, po prostu nosil w pyszczku jak upolowana myszke. No bo przeciez zapolowal, no nie?


A karton bym mu jednak pozostawil. Niby olewa, ale... to taka kocia slabosc, zeby do nich wlazic. Nawet jak udaje, ze wcale nie. U mnie lezy jeszcze karton po pizzy (wysepilem nieuzywany w znajomej pizzeri). Z nader niejasnych powodow siedzenie na tym 5 cm postumencie jest duzo lepsze niz siedzenie obok na (zimnej?) kafelkowanej podlodze dla Pomiotu.


A ten, ktory teraz przerabia na trociny byl ostentacyjnie ignorowany chyba przez 2 miesiace. A teraz oderwac sie od niego nie moze. Nie staram sie tego zrozumiec, po prostu stawiam kartony. :)
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4814
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw wrz 12, 2013 9:16 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

Karton i fasolka - nic nie tracę, wiec spróbuję i może trochę uszczęśliwię mojego kociastego :D

PaniKot

 
Posty: 623
Od: Pt sie 30, 2013 19:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 13, 2013 21:14 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

Ja sobie zaznaczę wątek pięknego burasa :)

Co do zabawek to u mnie koty szaleją na punkcie zabawek co wydają jakiś dźwięk - najlepsze są papierki po cukierkach które szeleszczą i dzwoniące myszy. Może u Was też się sprawdzą :)
Z kartonu po pizzy można zrobić fajną zabawkę - wyciąć małe otwory takie żeby kocia łapa weszła, i powrzucać do środka np. małe piłeczki - kot będzie miał radochę próbując wydostać zabawki przez dziurki :)
[

kasumi

 
Posty: 2562
Od: Pt sty 15, 2010 23:19
Lokalizacja: Kraków Bieżanów

Post » Pt wrz 13, 2013 21:54 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

kasumi pisze:Ja sobie zaznaczę wątek pięknego burasa :)

Z kartonu po pizzy można zrobić fajną zabawkę - wyciąć małe otwory takie żeby kocia łapa weszła, i powrzucać do środka np. małe piłeczki - kot będzie miał radochę próbując wydostać zabawki przez dziurki :)


Niezly pomysl... :ok:
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4814
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob wrz 14, 2013 15:16 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

Po kolejnej wizycie u weta odsypiamy... Miauczusiowi nie w głowie póki co zabawy, ale myślę, że ta funkcja włączy mu się w nocy :)

A tak w ogóle, to Miauczuś robi się z kota kanapowego kotem becikowym :mrgreen: najlepiej mu się śpi po prostu zabecikowanym w koc - wystaje tylko pyszczek - zima idzie :mrgreen:

PaniKot

 
Posty: 623
Od: Pt sie 30, 2013 19:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 15, 2013 23:10 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

PaniKot pisze:Po kolejnej wizycie u weta odsypiamy... Miauczusiowi nie w głowie póki co zabawy, ale myślę, że ta funkcja włączy mu się w nocy :)

A tak w ogóle, to Miauczuś robi się z kota kanapowego kotem becikowym :mrgreen: najlepiej mu się śpi po prostu zabecikowanym w koc - wystaje tylko pyszczek - zima idzie :mrgreen:


Jeszcze trochę to zamiast w koc będzie Ci kołdrę zabierał.... :lol: :lol: :lol:
Moim już się zdarza pakować doopki pod kołdrę, albo tak jak dziś spać ze mną jak przytulanki... ja na boku, Tygrysek przede mną z głową na ramieniu a dalej wzdłuż brzucha z głową na tyłku Tygrysa spał Teodor. A jak fajnie grzali.... :1luvu:
Obrazek

pchełeczka

 
Posty: 1691
Od: Pt kwi 13, 2012 14:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 16, 2013 10:44 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

Oj jak ja bym chciała, żeby Miauczuś tak się do mnie przytulał :D Póki co kawaler jest jeszcze troszkę nieśmiały i jak coś, to śpi na kołdrze koło mnie, ale nie jest nachalny - dżentelmen :1luvu:

PaniKot

 
Posty: 623
Od: Pt sie 30, 2013 19:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 17, 2013 8:56 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

U Miauczusia z gilem lepiej, ale coś uszko nie domaga :( dziś jadę to skonsultować z panią doktor, które kicia leczy... Tak mi żal Miauczusia, bo widzę, że ma już dość tych kuracji - zwłaszcza kropelek do oczu - jak zawijam go w kocyk i próbuję zakroplić oczka, to wydaje dźwięki, jakby płakał :( no ale to dla jego dobra...

PaniKot

 
Posty: 623
Od: Pt sie 30, 2013 19:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 17, 2013 9:39 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

PaniKot pisze:U Miauczusia z gilem lepiej, ale coś uszko nie domaga :( dziś jadę to skonsultować z panią doktor, które kicia leczy... Tak mi żal Miauczusia, bo widzę, że ma już dość tych kuracji - zwłaszcza kropelek do oczu - jak zawijam go w kocyk i próbuję zakroplić oczka, to wydaje dźwięki, jakby płakał :( no ale to dla jego dobra...



No niestety, one tego nie rozumieja. :(

Moj kot po kazdej wizycie u weta (dla niego to straszna trauma) nastepny dzien caly czas siedzi pod koldra (tylko szybkie wycieczki na siusiu i jakas przekaske), a potem pare dni jak wracam do domu, to zamiast jak zawsze witac sie przydrzwiach - chowa sie pod lozko, bo sie boi, ze znow go gdzies wywleke i siedzi z godzine.

A co gorsza ostatnio bywa u weta dosc czesto, wiec co tylko sie "odchwyci" - to kolejna wizyta...
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4814
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto wrz 17, 2013 10:54 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

Pocieszyłeś mnie trochę, bo wyrzuty sumienia zaczynają mnie zżerać :( No ale adoptowało się kota, to i wypada o niego dbać :) No zawsze można jeszcze udawać, że się nie widzi, że kotu coś jest, ale wtedy to chyba nie powinno się mieć zwierza...

PaniKot

 
Posty: 623
Od: Pt sie 30, 2013 19:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 17, 2013 15:33 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

Pamiętaj, że przy FIVkach stres nie pomaga - one go odreagowują o wiele bardziej. Dlatego czasem trzeba zrezygnować z leczenia doraźnego na rzecz ogólnego wzmacniania organizmu.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Wto wrz 17, 2013 16:28 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

Pamiętaj, że przy FIVkach stres nie pomaga - one go odreagowują o wiele bardziej. Dlatego czasem trzeba zrezygnować z leczenia doraźnego na rzecz ogólnego wzmacniania organizmu.


No zdaję sobie z tego sprawę i staram się ograniczać Miauczusiowi stresy, np. zakraplając mu oczy tylko dwa a nie trzy razy dziennie, czasem odpuszczając, dając antybiotyk w syropie a nie w zastrzykach itp. ale średnio sobie wyobrażam nie leczyć go w ogóle dlatego, że to stresujące. Z drugiej strony kalkuluję tak - im intensywniejsza będzie terapia, tym krótsza chyba, a więc i stres krótszy... Eh, trudne to wszystko, ale wiedziałam, że Miauczysław jest nosicielem, wiedziałam, jakie są tego konsekwencje, ale na pewno nie odpuścimy sobie szybko, tym bardziej, że póki co kocio nie jest w najgorszym stanie i ogólnie te jego choroby, to takie "choróbki" - damy radę :wink:

PaniKot

 
Posty: 623
Od: Pt sie 30, 2013 19:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 17, 2013 17:32 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

No niestety, z nosicielami tak to wygląda ;) jak my adoptowaliśmy naszego, to najpierw był miesiąc leczenia zapalenia spojówek, potem miesiąc leczenia kataru, potem miesiąc leczenia zapalenia krtani... a potem się wszystko unormowało i już żadne leczenie nie było potrzebne :ok:

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Wto wrz 17, 2013 17:47 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

...a potem się wszystko unormowało i już żadne leczenie nie było potrzebne :ok:


i taki też z Miauczusiem mamy plan :ok:

PaniKot

 
Posty: 623
Od: Pt sie 30, 2013 19:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 21, 2013 14:33 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

Kurcze, już było znacznie lepiej, a tu znów dziś atak duszności. Przestraszyłam się nie na żarty, Miauczuś zresztą też :( Teraz śpi koło mnie spokojnie pod kocykiem... jutro będzie nasza pani doktor i mamy umówioną wizytę, więc będziemy kombinować co dalej. Bo kataru prawie już nie ma, a tu ta duszność...? Może jakieś zapalenie krtani, albo tchawicy? Bo to się powtórzyło po drapaniu pod bródką, po szyi... No i to drapanie po żuchwie czasami...

Gdyby ktoś z Was miał doświadczenie z takimi objawami, to poproszę o info, co to było - zawsze najtrudniej jest zdiagnozować, a jak wetce coś podpowiem, to może łatwiej będzie...

PaniKot

 
Posty: 623
Od: Pt sie 30, 2013 19:32
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 21 gości