PaniKot pisze:Nakrętkę próbowałam - wzrok kota: czy myślisz, że mnie to bawi?
Otwarte torby, pudełka - obwąchanie i tyle...
Spróbuję z fasolką szparagową, bo akurat mam w domuGdyby połknął, to rozumiem, że nie powinna mu zaszkodzić?
Watpie zeby chcial polknac, szczegolnie w calosci. Choc kiedys moj kot zezarl 10 cm sznurowki


Ale wracaja do "adremu" - jak pogryzie i polknie w kawalkach to najwyzej wyrzyga, w calosci straczka chyba nie da rady polknac (nawet czlowiek mialby z tym problem), a fasolka kotu nie szkodzi, jako taka. Ale moj nie chcial gryzc, po prostu nosil w pyszczku jak upolowana myszke. No bo przeciez zapolowal, no nie?
A karton bym mu jednak pozostawil. Niby olewa, ale... to taka kocia slabosc, zeby do nich wlazic. Nawet jak udaje, ze wcale nie. U mnie lezy jeszcze karton po pizzy (wysepilem nieuzywany w znajomej pizzeri). Z nader niejasnych powodow siedzenie na tym 5 cm postumencie jest duzo lepsze niz siedzenie obok na (zimnej?) kafelkowanej podlodze dla Pomiotu.
A ten, ktory teraz przerabia na trociny byl ostentacyjnie ignorowany chyba przez 2 miesiace. A teraz oderwac sie od niego nie moze. Nie staram sie tego zrozumiec, po prostu stawiam kartony.
