u nas cz. II Zmiany. Ciapek w domku. Neska rezydentką.

Obgaduję Futra i zapomniałam przekazać, kontrola Gajeczki wypadła dobrze. Wszystko ładnie się goi. Cieszy mnie to, bo martwiła mnie jej dzisiejsza ospałość i zmniejszony apetyt. Ale zasadniczo, to pogoda zadziałała tak na wszystkie kocice. Gaja dostała zastrzyk o przedłużonym działaniu dzisiaj, a w niedzielę ja mam w domu jej podać ostatni. nie zachwyca mnie ta perspektywa. To będzie ciężka walka. Ta kocica ma charakter. Wolałabym leczyć tygrysa.

Dziś Gaja przespała całą noc na TŻ. Rano upomniała się o śniadanko, a teraz śpi. Miałabym ochotę iść w jej ślady.

Wszystkie zwierzaki po śniadaniu zaległy w pieleszach. Tylko Prima co chwilkę informuje mnie okrzykiem, że znalazła właśnie coś baldzio baldzio fajnego, co muszę natentychmiast zobaczyć. :roll:

Ilonko nie obgaduj futer, bo wiesz... mogą pod czytać i zemsta murowana :wink:

Gajeczka romantyczna na Dużym sobie sypia :mrgreen:

Ciesz się Ilonko jak wszyscy śpią przynajmniej Primka dotrzymuje Ci towarzystwa. U mnie jak zapadną w sen to jakoś tak cicho i pusto :roll:

One się mszczą na zapas z dużym wyprzedzeniem, także nie mam obaw. :mrgreen:

Tak, dotrzymuje. Ciągnie mnie za kostkę, gdy zmywam, dziś wbiła pazurki. I gada i woła i kwęczy i jęczy. Aaaaaa.

Namolniak z niej :ryk:

Jaka gadułka z niej

Tak jak moja Mili.

Czytając o Gajeczce to ciagle przypomina mi sie że ja porządek ze szczęką Miluni powinnam zrobić. Już mi dawno wet mówił, ze z kamienia powinnam oczyścić a jak tak kasy nie mam bo ta przyjemność ok 100 zł. A ja sama teraz choruję i kasę wydaje na siebie.

Gaja nie miała nigdy kamienia na ząbkach. Z wierzchu wydawało się, że do usunięcia są jakieś zasiedziałe mleczaki. Okazało się jednak, że to poważna paradontoza wywołana przez koci katar przebyty w dzieciństwie. Zabieg kosztował 450 zł więc nadszarpnął nasz budżet solidnie, ale co robić. Teraz w kolejce Neska do szczepienia, Ghana do usunięcia nadmiarowego ząbka z przodu, Zuza do zdjęcia lekkiego kamienia. A potem może wreszcie ja do dentysty. :mrgreen:

Wydatki to ostatnio drażliwy temat, ale cóż robić, gdy nie da się ich uniknąć. :roll:

Jeszcze gdyby moja insulina zechciała być w większym stopniu refundowana, to byłoby człowiekowi lżej.

witam sobotnio :1luvu:

I ja witam.
Wreszcie wszystkie footra zasnęły. Ulga i cisza. No, prawie cisza, bo dwaj ptasi chłopcy przekrzykują się wzajemnie.
Primka rano strasznie się darła, żeby wymusić zabawę. Kocha aportowanie, więc zeszła nam na tym godzinka. Brawcia, której ruch by się przydał, nie ma zamiaru zejść z fotela. Neska domagała się śniadania, a potem drugiego, i chciałaby też trzecie i czwarte, ale nie dostanie. Gaja zjadła, obeszła mieszkanko i poszła gdzieś spać. Suńki najchętniej poszalały by, ale w tej chwili leje, jak z cebra. Muszą poczekać.

u nas świeci taki nieśmiałe słoneczko

, jest nawet ciepło
kociaki wszystkie śpia, a pieski zaraz na spacer

U nas ciepło nie jest. A w mieszkaniu zimno wręcz. Palce u rąk kostnieją.

W mieszkaniu coraz zimniej.
Ciekawe jak będzie w po weekendzie, ma być zimno na dworze, ogrzewania pewnie nie włączą. Będziemy marznąć my i futerka

U nas na szczęście dziś bez deszczu, co jakiś czas słoneczko wyjrzy zza chmurek :wink:

Przesyłam Wam Ilonko trochę tego słoneczka :1luvu:

a to za poprawę finansów :ok:

U nas jutro mają puszczać wodę do kaloryferów wiec ja mam cicha nadzieje, ze zaczna grzać.

saintpaulia pisze:Wydatki to ostatnio drażliwy temat, ale cóż robić, gdy nie da się ich uniknąć. Jeszcze gdyby moja insulina zechciała być w większym stopniu refundowana, to byłoby człowiekowi lżej.

Oj te leki. Ja na astmę regularnie kupuję. Kiedyś były za 1 grosz a teraz masakra jakaś.
Ale z Mili to już koniecznie muszę iść. Ostatniego zęba po jednej stronie ma już z dziura. Chyba to dziura. ciekawe czy nie do usunięcia będzie. Mój pierwszy kot nie miał problemów z zębami. A te obie maja. Bo u Amy też juz kamień widzę. chyba kupię u weta pastę i szczoteczkę i będę im żeby myć. One dość cierpliwe wiec może ten trik się uda

Miłego popołudnia Ilonko :1luvu:

Dziękuję Moniko. Jeśli kociczki cierpliwe, to faktycznie spróbuj. U mnie ten numer nie przeszedł nawet z Brawcią, bo ona się śmiertelnie obraża. Ale kupuję ciasteczka i przysmaki do żucia. Kamienia nie widać. U Zuzi troszkę się zebrało, ale ona ma już 6 lat. U suniek sprawdzają się gryzaki z chlorofilem. U Gajeczki niestety nic nie dało się zaradzić. Tak bezradnie wygląda z tym wsuwającym się języczkiem.

Ale to chyba bardziej problem w mojej głowie, niż w jej funkcjonowaniu. Dziś podaliśmy ostatni zastrzyk. TŻ ma dość głębokie sznyty. Następnego już by nam raczej nie darowała.

U mnie tez mycie żeby nie przeszłoby.
Dzulka na swoje 12 lat ma super zęby

weci nie wierzą, że ich jej nie czyszczę. Od czasu do czasu je przysmak z chlorofilem :mrgreen:

Kubuś ząbki ma ok, ale kiełka ma nadkruszonego :roll:

Mam obserwować. Jakoś nie widzi mi się zabieg pod narkozą

Tofiś ma zapalenie dziąseł, raz lepiej raz gorzej. Ale chyba go nie boli bo karmę chrupie zawodowo.

Dziewczyny u Was też leje ? :evil:

Ilonko nie martw się Gajeczką :ok:

Dobrze zniosła zabieg, ma apetyt tylko się cieszyć :wink:

, a wystający ozorek na pewno wygląda uroczo :1luvu:

u nas cz. II Zmiany. Ciapek w domku. Neska rezydentką.

Kto przegląda forum