Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 09, 2013 11:55 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

Oj tam... On jest poprostu bardzo towarzyski... nie chodzi o wyglądanie tylko o wyglądanie z pańcią... toć to nie to samo co samemu!
Obrazek

pchełeczka

 
Posty: 1691
Od: Pt kwi 13, 2012 14:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 09, 2013 12:00 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

:mrgreen:
"kot - najwiekszy pasozyt czlowieka". :twisted:


może i tak, ale jakie to miłe :1luvu:

PaniKot

 
Posty: 623
Od: Pt sie 30, 2013 19:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 09, 2013 12:01 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

Oj tam... On jest poprostu bardzo towarzyski... nie chodzi o wyglądanie tylko o wyglądanie z pańcią... toć to nie to samo co samemu!


:ok:

PaniKot

 
Posty: 623
Od: Pt sie 30, 2013 19:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 10, 2013 9:17 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

Miauczuś po kolejnej wizycie u weta, kolejny zastrzyk i powtórka wizyty dziś, żeby zobaczyć, czy znacząco się poprawia. Na szczęście kocio znosi wizyty bez mega stresu - pół godzinki i z głowy. Wczoraj bardzo mnie rozbawił :D O ile zapakowanie Miauczusia do transportera w domu nie jest łatwe - zawsze jakaś cześć kota musi zostać poza transporterem :mrgreen: o tyle u weta problem znika... Po zastrzyku Miauczuś leżał sobie wyciągnięty i nawet rozluźniony przy drzwiach gabinetu ze wzrokiem mówiącym do mnie: "pakuj mnie, kobieto, do tego transportera i spadamy stąd" :lol: A gdy tylko powiedziałam, że już się pakujemy, od razu kocio stał się kompaktowy i nawet po moich słowach o schowaniu ogonka polecenie zostało wykonane :mrgreen: Mam nadzieję, że dziś to już ostatnia wizyta i dalej będziemy już się leczyć tylko w domu...

PaniKot

 
Posty: 623
Od: Pt sie 30, 2013 19:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 10, 2013 21:36 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

Podrzucam wątek koteczki z FIV: viewtopic.php?f=13&t=156523
Wesprzyjcie może dziewczyny dobrym słowem, bo chyba nie wierzą zbytnio w dom dla kotki...

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Śro wrz 11, 2013 10:47 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

Miauczusiowi się polepszyło :ryk: bardzo się z tego wczoraj ucieszyłam, bo kocio miał już dość zastrzyków - pewnie dupinka zaczęła już boleć :? Antybiotyk dostaliśmy w syropie i dziś wieczorem pierwsza próba - oby tylko jelitowo było ok, to kolejna wizyta kontrolna czeka nas dopiero w sobotę. Poprawę zdrowia widać po zachowaniu - pomiędzy miziankami Miauczuś tak po mnie brykał w nocy, że mam chyba odbitą wątrobę :D

PaniKot

 
Posty: 623
Od: Pt sie 30, 2013 19:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 11, 2013 10:56 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

Podrzucam wątek koteczki z FIV: viewtopic.php?f=13&t=156523
Wesprzyjcie może dziewczyny dobrym słowem, bo chyba nie wierzą zbytnio w dom dla kotki...


Troszkę pocieszyłam :wink: bo dla mnie fiv to nie choroba - to TYLKO nosicielstwo.

PaniKot

 
Posty: 623
Od: Pt sie 30, 2013 19:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 11, 2013 11:04 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

PaniKot pisze:Miauczusiowi się polepszyło :ryk: bardzo się z tego wczoraj ucieszyłam, bo kocio miał już dość zastrzyków - pewnie dupinka zaczęła już boleć :? Antybiotyk dostaliśmy w syropie i dziś wieczorem pierwsza próba - oby tylko jelitowo było ok, to kolejna wizyta kontrolna czeka nas dopiero w sobotę. Poprawę zdrowia widać po zachowaniu - pomiędzy miziankami Miauczuś tak po mnie brykał w nocy, że mam chyba odbitą wątrobę :D


Jesli kiedys w nocy skoczy na ciebie Z SZAFY na lozko 5-6 kg kot i do tego trafi cie przednimi lapami w bardzo newralgiczne miejsce (powiedzmy, ze jest to jeden z elementow rozniacych kobiety od mezczyzn) to wtedy docenisz, ze to tylko takie niewinne brykanko. Cos na ten temat moge powiedziec. To bylo nader bolesne przebudzenie. :roll: A kot, coz, po prostu zwiedzal szafe w nocy, a potem chcial isc spac. Nie bylo to zlosliwe, ale marna to byla pociecha. Na szczescie nie mowi falsetem. :)
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4814
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro wrz 11, 2013 11:20 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

esli kiedys w nocy skoczy na ciebie Z SZAFY na lozko 5-6 kg kot i do tego trafi cie przednimi lapami w bardzo newralgiczne miejsce (powiedzmy, ze jest to jeden z elementow rozniacych kobiety od mezczyzn) to wtedy docenisz, ze to tylko takie niewinne brykanko. Cos na ten temat moge powiedziec. To bylo nader bolesne przebudzenie. :roll: A kot, coz, po prostu zwiedzal szafe w nocy, a potem chcial isc spac. Nie bylo to zlosliwe, ale marna to byla pociecha. Na szczescie nie mowi falsetem. :)


No jak to mówią - wypadki chodzą po ludziach :mrgreen: 8 kg w galopie też troszkę zabolało - aż się zgięłam w pół :ryk:

PaniKot

 
Posty: 623
Od: Pt sie 30, 2013 19:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 11, 2013 14:07 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

PaniKot pisze:
No jak to mówią - wypadki chodzą po ludziach :mrgreen: 8 kg w galopie też troszkę zabolało - aż się zgięłam w pół :ryk:


Uwierz mi na slowo - masa kota przemnozna przez wysokosc skoku i ziemskie przyspieszenie plus miejsce trafienia sprawilo, ze tez sie zgialem ale w pałąk - na 10 minut. A lzy w moich oczach nie były łzami radości. A to co mówiłem... no, niewazne. 8)
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4814
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro wrz 11, 2013 20:45 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

Yes yes yes, jemy antybiotyk z mokrym żarełkiem :piwa: pozostaje tylko trzymać kciuki, żeby się brzucho nie zbuntowało i będzie dobrze :ok:

A tak z innej beczki - dziś rozpoczęliśmy testy nowego laserka. Nawet się Miauczusiowi zabawa spodobała, ale po 3 minutach skumał, że to ja nim steruję i już tylko patrzył się na moją rękę, ewentualnie zerkał na światełko, ale raczej z pozycji leżącej :wink: To jest dopiero inteligentny zwierz :1luvu:

PaniKot

 
Posty: 623
Od: Pt sie 30, 2013 19:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 11, 2013 21:10 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

Ano, laserek jest dobry na male koty, moj tak w 2 roku zycia juz zajarzyl, ze tego nie zlapie i olal totalnie.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4814
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw wrz 12, 2013 7:32 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

Kurcze, to znów pudło :? Już mi się kończą pomysły na zabawki... Piłeczki są do d..., Miauczuś chyba nawet trochę się ich boi, bo jak jakaś przypadkowo go dotknie, to spierdziela równo - może ma jakieś niemiłe skojarzenia, więc go nie męczę. Piórka są w miarę ok, o ile nie dotykają kota z góry, bo wtedy znów ucieczka :? Chyba ulubiony jest mini szczurek, któremu Miauczuś próbuje czasem urwać głowę - nawet sam sięga po tę zabawkę, ale tak na 2 minuty i finito... A kawalerowi przydałoby się trochę ruchu jednak... Póki co przeważającą formą ruchu jest spacer z łóżka w okolice miseczki - dobre i to :mrgreen:

PaniKot

 
Posty: 623
Od: Pt sie 30, 2013 19:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 12, 2013 8:36 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

Sznurek z czyms - ciagany po ziemi, zeby nie stresowac go odgornym dotykiem, skoro nie lubi.

Cos do rzucania/aportowania? U mnie kot szaleje gdy zobaczy straczek fasolki szparagowej. Do tego stopnia, ze wlazi do torby, jak zona ja kupi i wyciaga straczki. A do kazdego rzuconego galopuje z lomotem, od ktorego jeczy podloga, a potem turla, memla, paca lapa, chwyta w mordke... i wraca czekajac na nastepny rzucony straczek, bo tamten sie juz nie liczy. :) I potem po domu wala sie 5-10 straczkow. :)

A jak chce go zmusic do wysilku to biore po jednym i rzucam do drugiego pokoju - galop, powrot, rzut, galop, powrot. Potem ide do drugiego pokoju i rzucam do pierwszego. I po 3 turach takich galopkow kot ma dosc i pada na bok.

U znajomych z kolei najlepsza zabawka to plastikowa nakretka od butelki...

Musisz poszukac czego, co futrzaka kreci... a nigdy nie wiesz co to moze byc.

I postaw mu gdzies jakis karton, wytnij w nim dziure, zeby kot mogl do niego wlazic, a nie wskakiwac - moj niczym bobr systematycznie ten otwor poszerza, obgryzajac go i plujac kartonem na podloge - dzien w dzien. W tej chwili duzy karton przypomina juz ruine - caly srodek wygryziony dokumentnie. A kot ma zajecie.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4814
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw wrz 12, 2013 8:42 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

Nakrętkę próbowałam - wzrok kota: czy myślisz, że mnie to bawi?

Otwarte torby, pudełka - obwąchanie i tyle...

Spróbuję z fasolką szparagową, bo akurat mam w domu :mrgreen: Gdyby połknął, to rozumiem, że nie powinna mu zaszkodzić?

Muszę podkręcić moją inwencję twórczą chyba :D

PaniKot

 
Posty: 623
Od: Pt sie 30, 2013 19:32
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 32 gości