
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
PaniKot pisze:Wersja jogińska została dziś wypróbowanatylko te przednie łapy przeszkadzają w jej powodzeniu
![]()
Myślę nad tym przecieraniem płatkami, bo widzę, że Miauczuś ma ogólnie awersję do kropli - z zakraplaniem Surolanu do uszu jest to samo. A czyszczenie płatkiem jest tolerowane nawet bez przytrzymania kota
W sumie to mu się nie dziwię - dla mnie wpuszczanie sobie kropli do oczu to najgorsza tortura...
Lifter pisze:A nóż Miauczus to samo zajarzy przy zakraplaniu oczu? Acz watpie, szczerze mowiac.
pchełeczka pisze:A wiesz że mnie zawsze zastanawia czy zwierzęta zauważają różnicę jak się je leczy... że te nieprzyjemne zabiegi im pomagają... np moja Agatka - od 2 mcy katuję ją kroplami do oczu. Najpier były 2 rodzaje, potem zmiana jednych na drugie, potem przerwa ale dostawała sztuczne łzy więc też krople a teraz od tygodnia wróciliśmy do leków... Wg mnie widać poprawę oczka, ale czy ona kojarzy że to dlatego? Czy jak zwierzak choruje, idziemy z nim do weta i katujemy lekami to rozumie że to ma mu pomóc? Zawsze mnie to zastanawia bardzo.
PaniKot pisze:Dziś rano podziałało zaskoczenie - nie wiem co prawda, czy celnie trafiłam w oczko, ale skoro zaczął się otrzepywać łebkiem, to chyba coś tam trafiłoPocieszam się, że lepsze coś niż nic
![]()
Ogólnie chyba nie jest gorzej - całą noc Miauczuś skakał po mnie, domagając się dostępu do parapetu i głaskanka, a rano po wszystkich kombinacjach alpejskich zaczął polować na łóżko, a potem obserwował mnie zza firanki, leżąc pod kaloryferem. Mam tylko nadzieję, że to nie jest niepokojący objaw, ale nie chciałam go siłą wyciągać na łóżko, żeby nie oberwać, no i żeby nie stracić zaufania kociastego
PaniKot pisze:A tak w ogóle, to szkoda, że na zwierzęta nie dają zwolnień lekarskich, bo ja bym na pewno skorzystałaSiedzę w pracy, ale cały czas mi Miauczuś po głowie chodzi - czy wszystko z nim ok... Wiem, pewnie myślicie że wariatka ze mnie, ale on jest takim super kotem i już tyle w życiu przeszedł, że nie potrafię się nie przejmować... choć jak na mnie to i tak mało panikuję
W takim razie witaj w gronie szalonych i wariatow
PaniKot pisze:W takim razie witaj w gronie szalonych i wariatow
Dziękuję i czuję się zaszczyconabo jednak takie wariactwo jest fajne i bardzo je lubię
PaniKot pisze:Mam wrażenie, ze foszek dotyczył tego, że całą noc prosił i miauczał do mnie o wtarganie na parapet (sam nie wskoczy - dupka ciąży), a ja byłam twarda i spałam
bo krople wybaczył mi od razu po podaniu porannego żarełka...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], nfd i 13 gości