Liwia_ pisze:Niby tak, ale w przypadku domu zakoconego naprawdę wolałabym, by kocurek poszedł na tymczas, a nie na stałe

Napisalam,ze z opcja DS,bo nie widze sensu wlec kota pół Polski i wiecej na DT,to nie jest kociatko.
Napisalam,zebyscie go wyciagneły i moze do tego czasu dom się jakis znajdzie,ktos musi zrobic mu FB.
Ja napisze wprost:nie chce kolejnego kota ciagnac do domu,szkoda mi się biedaka zrobiło,bo jest słodki i ta łapaka mu wisi...
Ale jesli moge cos dla niego zrobic to ok...najbardziej boje się sytuacji,ze nie daj "tfu"Boże cos się stanie,czy cos po narkozie,czy nie wiem cokolwiek i bedzie ,ze u mnie "padł"-ostatnio pozegnałam spore towarzystwo przez dwa lata i dobiłam się psychicznie-nie ukrywam.Bardzo przezywam jak mi zwierzak choruje...i umiera...Czasami ciesze sie ,że kot do mnie nie przyjechał,a umarł w innym domu...nie ciesze się,że odszedl,ale ,że nie u mnie to sę stało...
Chyba tyle.Liwia_gdyby ten kot był bialy,siwy,bury...pingwin to nie mailabym problemu go oddac.A,ze jest czarny i jeszcze ma bialae znaczenia no to 'syndronm jelenia sie odezwal"-kocham takie koty i nie ukrywam,ze cięzko by bylo mi go oddać.Ale jesli bym wiedziala,ze to dobry dom i kot nigdy z niego nie wyleci jak zacznie sikac,czy cos tam innego ..to mysle,że moglabym go oddać...Tyle,że po mojej ostatniej zwrotce z adopcji mam tez grubsze czasami nie tam gdzie sie tego człowiek spodziewa

i sikanie stresowe...Kocham moje chorutki,nie bardzo chce im fundowac stres nowy,ale jesli się dogadaja to tez sę stresuja jak kumpel nagle znika...TO NIE JEST ŁATWA DECYZJA i wolałabym,zeby znalazł się lepszy ,konkretnie inny dom.
Moja oferte podtrzymuję.Jesli ma tutaj przyjechac to w tym tygodniu mozna to juz dogadać...
dodam tez,ze jeśli go pokocham to nie oddam i tyle,bo sa czasami koty jakie się kocha od pierwszej chwili...(cale szczęscie ,że nie wszystkie

)