[CZĘSTOCHOWA] Szukamy domu dla kociaka i wielkiego psiska

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 29, 2013 20:38 Re: [CZĘSTOCHOWA] Leczenie, sterylki i złe wieści

Nie wiem, jak Ty, ale ja nie mam zamiaru robić żadnych podstępów.
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Czw sie 29, 2013 20:45 Re: [CZĘSTOCHOWA] Leczenie, sterylki i złe wieści

Niestety, tak bywa jak palec się poda...

Tutaj tylko spokój, spokój ...jest potrzebny. Zrobić co się da, gadać na spokojnie i wyjaśniać , ale nie dać się wykorzystać bo to nic nie da. Cudze pieniądze powinny być dobrze wydane. I ona powinna mieć tego świadomość, że płyną w konkretnym celu. Tutaj darczyńcy mają głos. Ale w takim przypadku , przy takim zachowaniu pani, raczej bym nie liczyła n jej miejscu na strumień chętnych. Powinna uświadomić sobie że ludzie pomagają tylko jeśli spełnione zostaną warunki. Wydała kota, którego leczenie było wdrożone bez uzgodnienia z wami.
Co do ciachania. Sterylka to sterylka i na to są pieniądze zbierane. Inaczej, jak zamierza tak postępować nic z tego nie będzie. Jeśli pani nie psują warunki pomocy jaką ZA DARMO otrzymuje to trudno. Odpuścić trzeba sobie dalsze działania. I to trzeba jej jasno wytłumaczyć. Czasem odnosi skutek. Czasem. Ale tylko rozmowa i naświetlenie sytuacji może pomóc.
Skoro kolorowe kotki nie są do sterylki to każda z nas wie dlaczego.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56019
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw sie 29, 2013 20:47 Re: [CZĘSTOCHOWA] Leczenie, sterylki i złe wieści

Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Czw sie 29, 2013 21:03 Re: [CZĘSTOCHOWA] Leczenie, sterylki i złe wieści

Próbowałyście to najważniejsze. Najważniejsze to nigdy się nie poddawać.

karolink

 
Posty: 1116
Od: Pon paź 09, 2006 20:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 29, 2013 21:08 Re: [CZĘSTOCHOWA] Leczenie, sterylki i złe wieści

Czasem trzeba być uprzejmym, wchodzić komuś w tyłek, a nawet udawać i pozornie zgadzać się z punktem widzenia drugiej osoby,aby dotrzeć do celu. Tutaj tym ostatecznym celem było dobro zwierząt. Niestety nie udało się. :cry:

karolink

 
Posty: 1116
Od: Pon paź 09, 2006 20:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 29, 2013 21:10 Re: [CZĘSTOCHOWA] Leczenie, sterylki i złe wieści

Jestem za tym, żeby wysterylizować choć jedną kotkę, jeśli pani się zgadza. A potem po prostu zapomnieć o sprawie. Nie pomożemy wszystkim kotom, skupmy się, by pomoc dotarła tam, gdzie ludzie naprawdę chcą sterylizować. Operacja Zabieg pokryje koszty sterylki tak jak obiecałam wcześniej. Oczywiście jeśli nadal chcecie tam działać, bo to Wy tutaj decydujecie. Pamiętajcie, że jeśli uda się ciachnąć dwie na cztery to 50% sukcesu!

Trzymajcie się!
Ostatnio edytowano Pt sie 30, 2013 0:07 przez Chiara, łącznie edytowano 1 raz

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Czw sie 29, 2013 21:22 Re: [CZĘSTOCHOWA] Leczenie, sterylki i złe wieści

I to mnie właśnie najbardziej dobilo ze kolorowe kotki nie są do sterylki :? Szkoda kotek i szkoda kolejnych kociakow , nic wiecej nie napisze bo szanuje prośbę Zosik chociaż nie ukrywam ze mnie korci :evil:
Obrazek

Goyka

 
Posty: 5213
Od: Pt mar 14, 2008 10:47
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Sob sie 31, 2013 11:04 Re: [CZĘSTOCHOWA] Leczenie, sterylki i złe wieści

Nie było mnie na forum....bo "załatwiła mi" kabelek mała Tola. Naprawa dokonana, przez sympatycznego psiarza....i jestem :D
ASK@ pisze:Niestety, tak bywa jak palec się poda...

Tutaj tylko spokój, spokój ...jest potrzebny. Zrobić co się da, gadać na spokojnie i wyjaśniać , ale nie dać się wykorzystać bo to nic nie da. Cudze pieniądze powinny być dobrze wydane. I ona powinna mieć tego świadomość, że płyną w konkretnym celu. Tutaj darczyńcy mają głos. Ale w takim przypadku , przy takim zachowaniu pani, raczej bym nie liczyła n jej miejscu na strumień chętnych. Powinna uświadomić sobie że ludzie pomagają tylko jeśli spełnione zostaną warunki. Wydała kota, którego leczenie było wdrożone bez uzgodnienia z wami.
Co do ciachania. Sterylka to sterylka i na to są pieniądze zbierane. Inaczej, jak zamierza tak postępować nic z tego nie będzie. Jeśli pani nie psują warunki pomocy jaką ZA DARMO otrzymuje to trudno. Odpuścić trzeba sobie dalsze działania. I to trzeba jej jasno wytłumaczyć. Czasem odnosi skutek. Czasem. Ale tylko rozmowa i naświetlenie sytuacji może pomóc.
Skoro kolorowe kotki nie są do sterylki to każda z nas wie dlaczego.

Moje podkreślenia: zgadza się i dlatego postępujemy spokojnie. Też uważam, że darczyńcy mają najwiecej do powiedzenie i uświadomiłam panią,że konsekwencją braku zgody na sterylizację wszystkich zwierząt jest brak funduszy z forum.
Chiara
Jestem za tym, żeby wysterylizować choć jedną kotkę, jeśli pani się zgadza. A potem po prostu zapomnieć o sprawie. Nie pomożemy wszystkim kotom, skupmy się, by pomoc dotarła tam, gdzie ludzie naprawdę chcą sterylizować. Operacja Zabieg pokryje koszty sterylki tak jak obiecałam wcześniej. Oczywiście jeśli nadal chcecie tam działać, bo to Wy tutaj decydujecie. Pamiętajcie, że jeśli uda się ciachnąć dwie na cztery to 50% sukcesu! (...)

Jedna koteńka już jest wysterylizowana. Być może się mylę, ale też uważam że trzeba wysterylizować przynajmniej te zwierzęta na które pani się zgadza (niezależnie od oceny poglądów pani i ogromnego żalu,że nie mogę zapewnić wszystkim "kobitkom" lepszego życia). Jeśli doktor przychyli się do mojego pomysłu myślę o zaproponowaniu pani sterylizację wybranych zwierzaczków za jej fundusze po zniżkowej cenie(zależy to jednak od doktora!)

Goyka pisze:I to mnie właśnie najbardziej dobilo ze kolorowe kotki nie są do sterylki :? Szkoda kotek i szkoda kolejnych kociakow , nic wiecej nie napisze bo szanuje prośbę Zosik chociaż nie ukrywam ze mnie korci :evil:

Bardzo dziękuję za uszanowanie prośby Zosik.
Niechęć do sterylizacji jednej z kolorowych tłumaczony jest zaawansowanym wiekiem...rzeczywiście wydaje się być wiekowa. Poinformowałam panią o prawidłowym stosowaniu tabletkowej antykoncepcji...więcej nic nie mogę zrobić...przynajmniej na dzisiaj.
Dziękuję wszystkim którzy wypowiedzieli się w tym temacie.
Pani bardzo prosiła żeby podziękować karolink za pieniądze przekazane na leczenie kociaczków.
Mania, Lucjan(*), Patysio, Severino, Kleo, Mafia, Tola,Lissy i Missy
ścieżka do nas:http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=171943
Obrazek

ilgatto

 
Posty: 1765
Od: Czw lis 03, 2011 23:25
Lokalizacja: CZĘSTOCHOWA

Post » Pt wrz 06, 2013 13:27 Re: [CZĘSTOCHOWA] Leczenie, sterylki i złe wieści

ilgatto pisze:
Chiara
Jestem za tym, żeby wysterylizować choć jedną kotkę, jeśli pani się zgadza. A potem po prostu zapomnieć o sprawie. Nie pomożemy wszystkim kotom, skupmy się, by pomoc dotarła tam, gdzie ludzie naprawdę chcą sterylizować. Operacja Zabieg pokryje koszty sterylki tak jak obiecałam wcześniej. Oczywiście jeśli nadal chcecie tam działać, bo to Wy tutaj decydujecie. Pamiętajcie, że jeśli uda się ciachnąć dwie na cztery to 50% sukcesu! (...)

Jedna koteńka już jest wysterylizowana. Być może się mylę, ale też uważam że trzeba wysterylizować przynajmniej te zwierzęta na które pani się zgadza (niezależnie od oceny poglądów pani i ogromnego żalu,że nie mogę zapewnić wszystkim "kobitkom" lepszego życia). Jeśli doktor przychyli się do mojego pomysłu myślę o zaproponowaniu pani sterylizację wybranych zwierzaczków za jej fundusze po zniżkowej cenie(zależy to jednak od doktora!)

Nie udało się przekonać pani do sterylizacji. :evil: Bardzo mi przykro :( ....
Nie załamuję się jednak...jest jeszcze tyle zwierząt, którym trzeba pomóc, że naprawdę mamy co robić.
Mania, Lucjan(*), Patysio, Severino, Kleo, Mafia, Tola,Lissy i Missy
ścieżka do nas:http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=171943
Obrazek

ilgatto

 
Posty: 1765
Od: Czw lis 03, 2011 23:25
Lokalizacja: CZĘSTOCHOWA

Post » Pt wrz 06, 2013 13:41 Re: [CZĘSTOCHOWA] Leczenie, sterylki i złe wieści

Te maluszki dwa to sa u pani,czy ich nie ma?zabrała je Zosik do siebie,czy nie?co z nimi,wszak zrobiłyscie wszystko,żeby do mnie nie przyjechały,wiec pytam:jaki ich los jest(nie mam czasu czytać)
Nie osadzam i nie rozliczam,chce tylko wiedzieć...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pt wrz 06, 2013 14:01 Re: [CZĘSTOCHOWA] Leczenie, sterylki i złe wieści

BOZENAZWISNIEWA pisze:Te maluszki dwa to sa u pani,czy ich nie ma?zabrała je Zosik do siebie,czy nie?co z nimi,wszak zrobiłyscie wszystko,żeby do mnie nie przyjechały,wiec pytam:jaki ich los jest(nie mam czasu czytać)
Nie osadzam i nie rozliczam,chce tylko wiedzieć...

:?:
z takich domó trzeba koty biegusiem zabierać jak tylko jest zgoda. Już i teraz. Potem to juz kasa się sni i chytrośc przemawia.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56019
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt wrz 06, 2013 17:55 Re: [CZĘSTOCHOWA] Leczenie, sterylki i złe wieści

BOZENAZWISNIEWA pisze:Te maluszki dwa to sa u pani,czy ich nie ma?zabrała je Zosik do siebie,czy nie?co z nimi,wszak zrobiłyscie wszystko,żeby do mnie nie przyjechały,wiec pytam:jaki ich los jest(nie mam czasu czytać)
Nie osadzam i nie rozliczam,chce tylko wiedzieć...


Z tego co kojarze jeden poszedł fo nieznanego ds a drugi dalej u tej kobiety, ciekawe co z jego oczami
Obrazek

Goyka

 
Posty: 5213
Od: Pt mar 14, 2008 10:47
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pt wrz 06, 2013 18:36 Re: [CZĘSTOCHOWA] Leczenie, sterylki i złe wieści

Goyka pisze:
BOZENAZWISNIEWA pisze:Te maluszki dwa to sa u pani,czy ich nie ma?zabrała je Zosik do siebie,czy nie?co z nimi,wszak zrobiłyscie wszystko,żeby do mnie nie przyjechały,wiec pytam:jaki ich los jest(nie mam czasu czytać)
Nie osadzam i nie rozliczam,chce tylko wiedzieć...


Z tego co kojarze jeden poszedł fo nieznanego ds a drugi dalej u tej kobiety, ciekawe co z jego oczami


Na szybciutko znowu wpadam i lecę dalej.
Oczka zdrowe i piękne, w poniedziałek byliśmy u weta na kontroli, nie było się do czego przyczepić :)
Kotek odrobaczony i zaszczepiony, szukamy mu domu.

Gorzej ze sterylkami...
W tym temacie porażka :(
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pt wrz 06, 2013 19:49 Re: [CZĘSTOCHOWA] Leczenie, sterylki i złe wieści

To było do przewidzenia. Tak jest zawsze. Prawie zawsze. Pani nie o realną pomoc chodzi , taką sensowną z waszego punktu widzenia. Ona ma swój.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56019
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt wrz 06, 2013 23:36 Re: [CZĘSTOCHOWA] Leczenie, sterylki i złe wieści

Zosik pisze:
Goyka pisze:
BOZENAZWISNIEWA pisze:Te maluszki dwa to sa u pani,czy ich nie ma?zabrała je Zosik do siebie,czy nie?co z nimi,wszak zrobiłyscie wszystko,żeby do mnie nie przyjechały,wiec pytam:jaki ich los jest(nie mam czasu czytać)
Nie osadzam i nie rozliczam,chce tylko wiedzieć...


Z tego co kojarze jeden poszedł fo nieznanego ds a drugi dalej u tej kobiety, ciekawe co z jego oczami


Na szybciutko znowu wpadam i lecę dalej.
Oczka zdrowe i piękne, w poniedziałek byliśmy u weta na kontroli, nie było się do czego przyczepić :)
Kotek odrobaczony i zaszczepiony, szukamy mu domu.

Gorzej ze sterylkami...
W tym temacie porażka :(

Dokładnie tak jak napisała Zosik. Kotusie były u pani ze swoją mamą i rodzeństwem. Dostawały krople z antybiotykiem oraz żel do oczek. Robiła to pani pod kontrolą Zosik, która pracuje niedaleko, więc po/przed pracy/ą zaglądała tam. Stan oczek poprawiał się i w dniu ostatniego żelowania nikt nie powiedziałby,że były z nimi jakieś kłopoty. Jeden koteczek został przez panią wydany ze swoją siostrą tricolorką. Nie wiemy do kogo...ale prawdę powiedziawszy przy pierwszej wizycie nie zaznaczyłyśmy, że kociaki mają być wydawane tylko za naszą zgodą ( na marginesie nie wiem czy powinnyśmy/czy miałyśmy takie prawo to robić? Być może to nasz błąd.) Drugi koteczek po wizycie u weta i zaszczepieniu wrócił do pani.
Bożeno nie robiłyśmy nic przeciwko Tobie ani Karolink. Po prostu chciałyśmy kociaczkom zaoszczędzić męczącej podróży bez potrzeby a Tobie, wiedząc jak bardzo jesteś obciążona opieką nad swoimi kotusiami i wiedząc,że pewno jeszcze niejedną biedę Ci podrzucą, chciałyśmy ulżyć a nie dokładać zajęć. Tak to już jest,że do pomocy zgłaszają się zwykle Ci, którzy mają już sporo na głowie...Chwała im za to...Nie chciałybyśmy mieć Cię na sumieniu gdybyś miała być przemęczona, bo.....oprócz zwierząt szanujemy też ludzi. Gdyby jednak ich ślipeńka były w fatalnym stanie i nasz wet nie mógłby im pomóc, błagałabym o leczenie poza Częstochową na "kolanach" (uwierz mi na słowo).
ASK@ pisze:To było do przewidzenia. Tak jest zawsze. Prawie zawsze. Pani nie o realną pomoc chodzi , taką sensowną z waszego punktu widzenia. Ona ma swój.

Prawie robi różnicę. :wink: Decyzję podejmowałyśmy wtedy, będąc na miejscu, widząc koty biegające po salonie wchodzące na fotele i kanapę, nie zastraszone, nie przemieszczające się "pod murem" i psy leżące na fotelach i wywalające brzusia do głaskania. Te obserwacje i rozmowa z panię wtedy, w tamtym dniu, skłoniła nas do podjęcia takiej decyzji. Dzisiejsza wiedza podpowiedziałaby nam inne wyjście.
Szkoda,że nie udało się zrobić więcej, ale życie toczy się dalej...czekają na nas inne koty i inne zwierzaczki.
Mania, Lucjan(*), Patysio, Severino, Kleo, Mafia, Tola,Lissy i Missy
ścieżka do nas:http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=171943
Obrazek

ilgatto

 
Posty: 1765
Od: Czw lis 03, 2011 23:25
Lokalizacja: CZĘSTOCHOWA

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 73 gości