Jak pomóc kotu z nowotworem?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 27, 2013 13:54 Jak pomóc kotu z nowotworem?

Witajcie,
dzisiaj u mojej 9-letniej persicy stwierdzono nowotwór - wielki guz pod językiem. Odkryłam go wczoraj, wstrząsnęło mną to, bo nie było żadnych objawów i tylko fakt, że zaczęła się nadmiernie slinić spowodował, że zajrzałam jej w pysk... Guz nie jest operowalny, ze względu na jego lokalizację (język). Chemia bez wycięcia nie wchodzi w grę. Dobra wiadomość - wyniki krwi kota są dobre i póki je, pije i się załatwia możemy poczekać z ostateczną decyzją... Trzeba będzie ją jednak dopajać (strzykawką?), być może dokarmiać (namoczony pokarm?), bo ten guz zaczyna przeszkadzać i jest lekko odwodniona, skóra i sierść nie są w najlepszej kondycji... Apetyt ma (je tylko suche), ale widać, że jedzenie zaczyna sprawiac jej lekką trudność - wybiera chrupki z miski i wyrzuca na podłogę, zjada je dopiero stąd...
Podejrzewam, że ciężko jej pić, stąd to odwodnienie, język jest podniesiony do góry, bo pod spodem gula i pewnie ciężko nim poruszać :(
Żal mi jej, bo jest pełna życia, a jednocześnie skazana na jego koniec... Jak jej pomagać na tej ostatniej prostej? Jak ulżyć? Co robić? :(

Podzielcie się proszę ze mną swoim doświadczeniem, wszelkie rady będą dla mnie cenne. To pierwsza taka sytuacja w moim życiu (mam 3 koty).

Może przedwcześnie - ale czy w Poznaniu jest cmentarz dla kotów? Jak przygotować się/ją na ostateczne?

mejbi

 
Posty: 11
Od: Czw kwi 07, 2005 11:26
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sie 27, 2013 14:09 Re: Jak pomóc kotu z nowotworem?

Każdy nowotwór wymaga przecież innego leczenia, są guzy operacyjne, nieoperacyjne, podaje się antybiotyki, sterydy, środki przeciwzapalne, przeciwbólowe, kroplówki, wszystko, czego potrzeba w konkretnym przypadku.

Ochroń swoją kotkę przed bólem, dbaj o komfort jej życia - moim zdaniem to najważniejsze.

W Poznaniu nie ma cmentarza dla zwierząt, najbliższy jest chyba w Pile, koszty pochówku są wysokie, uważam, że lepiej te pieniądze zainwestować w leczenie.

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sie 27, 2013 14:18 Re: Jak pomóc kotu z nowotworem?

Nie pytam o leczenie. Nie wchodzi w grę. Wg lekarza nie można kotce pomóc żadną terapią. Dzisiaj zabieram ją do domu. Pytam o innego rodzaju pomoc, jak pomóc jej funkcjonować, cieszyć się zyciem, jak długo?..

mejbi

 
Posty: 11
Od: Czw kwi 07, 2005 11:26
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sie 27, 2013 14:25 Re: Jak pomóc kotu z nowotworem?

mejbi pisze:Nie pytam o leczenie. Nie wchodzi w grę. Wg lekarza nie można kotce pomóc żadną terapią. Dzisiaj zabieram ją do domu. Pytam o innego rodzaju pomoc, jak pomóc jej funkcjonować, cieszyć się zyciem, jak długo?..


Ja oczywiście nie jestem lekarzem, ale wiem, że np. sterydy zmniejszają obrzęk wokół guza, może spytaj weterynarza, czy ich podawanie nie miałoby sensu w sytuacji, kiedy guz jest duży i unosi język. Może steryd obkurczyłby okolice guza. No i moim zdaniem to ją boli, chociaż kot może tego nie okazywać, środki przeciwzapalne i przeciwbólowe są tu jak najbardziej wskazane.

Nie rozumiem - co oprócz podawania leków - chcesz robić w takiej sytuacji. O co pytasz?

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sie 27, 2013 15:00 Re: Jak pomóc kotu z nowotworem?

Gula jest na języku, od spodu?
Od razu powiem, nie znam się (na szczęście) na nowotworach, więc niewiele pomogę, ale warto umieszczenie nowotworu sprecyzować, może też zasięgnąć konsultacji u weta- onkologa, może jednak jest coś, co by ten guz mogło obkurczyć, warto wtedy spróbować, jak zareaguje na terapie.. w pozostałych kwestiach, to chyba reagować na dane problemy w tym przypadku jak już nie będzie mogła jeść, to chyba tylko sonda zostaje o ile się zdecydujecie.. Bardzo współczuje, może wpisze się ktoś bardziej obeznany.. Ja niewiele pomogę.
Olinka trudno to sprecyzować, gdy ktoś po raz pierwszy spotyka się z tak ciężką chorobą...
pwpw
 

Post » Wto sie 27, 2013 15:05 Re: Jak pomóc kotu z nowotworem?

Przede wszystkim warto kota porządnie zdiagnozować, a potem dostosować dalsze postępowanie do tego, co wyjdzie w wynikach badań, a nie do tego, co wyszło wetowi "na oko".

Co można robić innego - można czule do kota przemawiać, ale to mu raczej nie pomoże.

Przepraszam, ale pół roku temu straciłam kota z nowotworem i wiem, że gdyby został wcześniej i odpowiednio zdiagnozowany, to cała historia skończyłaby się inaczej, niż jego szybką śmiercią.

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sie 27, 2013 15:12 Re: Jak pomóc kotu z nowotworem?

Kot, którym się opiekowałam na dworze, miał guza w gardle, oczywiście nie operacyjnego, ciągły ślinotok , z czasem trudności w oddychaniu i jedzeniu.Czekała go śmierć głodowa tak naprawdę... były sterydy i inne leki, jednak w pewnym momencie trzeba było powiedzieć dość i dać mu odejść.Nie było tu dobrego wyjścia .Wąchał jedzenie i miauczał bezgłośnie.Biedny mój stary wyga spod śmietnika, dał się dopiero złapać jak opadł z sił i na wszystko było za późno.
Kosmici są wśród nas !

agnieszka.mer

Avatar użytkownika
 
Posty: 2881
Od: Pt lut 25, 2011 18:54

Post » Wto sie 27, 2013 15:17 Re: Jak pomóc kotu z nowotworem?

jak dla mnie priorytetem jest tu znalezienie DOBREGO onkologa.

w drugiej kolejnosci - zadanie sobie pytania do jakich poswiecen bylibyscie gotowi, zeby ratowac kota i zapewnic mu jednoczesnie godny byt.

Nie jest prawda, ze guza z jezyka sie nie da usunac - da sie, ale pojawia sie tu kwestia poswiecenia ze strony wlascicieli pod postacia pojenia i karmienia strzykawka do konca zycia kota, bo najczesciej jezyk usuwa sie w calosci,w skrajnych przypadkach razm z zuchwa.. Zwierze jest w stanie tak zyc, ale jest calkowicie zalezne od czlowieka.
Alternatywa to srodki przeciwbolowe/sterydy, predzej czy pozniej - i tak karmienie i pojenie strzykawka i raczej dosc szybko decyzja o eutanazji

Iras

 
Posty: 181
Od: Śro wrz 13, 2006 11:32

Post » Wto sie 27, 2013 16:03 Re: Jak pomóc kotu z nowotworem?

Ja powiem tak - jeśli naprawdę jest to zmiana nieoperacyjna - to pozostaje dbać o komfort kotki, podając jej leki przeciwbólowe, przeciwzapalne (nie zaszkodzą jej, bez leczenia wiele jej już nie zostało... a pozwolą uniknąć choć bólu którego może nie okazywać, ale przecież nie jest on przez to mniej dotkliwy), karmić takim pokarmem jaki będzie w stanie zjeść, dopajać lub dokarmiać strzykawką o ile nie będzie to dla niej stres.
A gdy będzie widać że komfort życia coraz bardziej ulega obniżeniu - pomóc kotce godnie odejść.

Jednak...
Koniecznie bym skonsultowała sprawę z chirurgiem, onkologiem - specjalistą od takich zmian.
Nie wiem u kogo byłaś z kotką, może jesteście już po całej drodze, diagnostyce, z wynikiem histopatologii w ręce.
Ale jeśli nie - to daj jej szansę.
To może być zmiana łagodna, może być tak umiejscowiona że da się usunąć - może nie przez zwykłego weta którego może to przerastać, ale już przez chirurga tak.

Chemioterapia nie zawsze wymaga usunięcia ogniska pierwotnego, niektóre guzy dobrze reagują i same się pięknie obkurczają, ale trzeba wiedzieć jakie tło ma ten u koteczki.

Nie wiem co zrobiliście w temacie diagnostyki że zapadła decyzja o nieoperacyjności guza.
Trudno przez to coś więcej doradzić.

Blue

 
Posty: 23917
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto sie 27, 2013 16:43 Re: Jak pomóc kotu z nowotworem?

Blue pisze:To może być zmiana łagodna, może być tak umiejscowiona że da się usunąć - może nie przez zwykłego weta którego może to przerastać, ale już przez chirurga tak.


No właśnie.

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sie 27, 2013 22:50 Re: Jak pomóc kotu z nowotworem?

Piszesz "wczoraj, dzisiaj", czyli byłaś pewnie tylko u najbliższego lekarza. Ja też Ci radzę poszukać kogoś kompetentnego, zamiast od razu myśleć o cmentarzu. Guz jest twardy czy miękki, czy nie wygląda na wypełniony płynem? Może to w ogóle nie jest nowotwór ...
Wydaje mi się, że persy są wyjątkowo podatne na takie zmiany, mój wieloletni pers ma takie bąbelki na powiekach i w okolicy nosa, a ostatnio i w uszach. Pojawiają się i znikają. Kiedy jeden z nich otworzył się i nie chciał się zagoić został usunięty przez weterynarza, innych radził nie ruszać. Twierdził, że są wynikiem niedrożności gruczołów. Mój pers żyje z tym już dobre parę lat i jakoś nie ma zamiaru się stąd zabierać, a je też czasem przedziwnie, widać persy tak mają. Zaraz obejrzę mu język, może też tam coś ma?

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 28, 2013 13:23 Re: Jak pomóc kotu z nowotworem?

Mejbi, mój Gagat miał zimą gulę na żuchwie, pierwsza diagnoza - nowotwór. Nie pozwoliłem ruszać, jednak po 3 miesiącach tak urosła, ze trzeba było ingerować. W środku podgnite, jednak okazało sie po nacieciu, ze gula sie rozeszła. Poszedł materiał na histo i na szczęście okazało sie, ze nie ma komórek nowotworowych. A wyglądało już zle, pyszczek sie nie domykal, slinil sie.
Tyle tematem pocieszenia, jeśli nie masz wyników histop.
Jeśli masz pewność, ze to nowotwór - zajrzyj do wątku alahari (o Frodo). Frodziaszek z Dużą walczyli dzielnie, masz tam wiele wskazówek. Linku nie dam, bo pisze z tel.
:arrow: viewtopic.php?f=1&t=146561&hilit=Frodo

Ja uważam, ze trzeba tak trudne sytuacje konsultować u kilku wetów, bo niestety, często stawiają sprzeczne diagnozy i rożnych metod leczenia próbują.

Niestety nie mamy na miejscu speców onkologow, ale jeśli masz dobrego weta, popros o konsultacje tel.z dr Jagielskim z Wwy. Moja wetka była z nim w kontakcie i bardzo pomógł jej w prowadzeniu mojej kotki.

Trzymaj sie! :OK:
Ostatnio edytowano Śro sie 28, 2013 14:11 przez NITKA/KARINKA, łącznie edytowano 1 raz
Powód: dodałam link do wątku
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Śro sie 28, 2013 13:58 Re: Jak pomóc kotu z nowotworem?

Dziękuję za odzew.

Kilka wyjaśnień: nie poszłam do "pierwszego lepszego" weta. Kot był diagnozowany przez chirurga. Panią Katarzynę Marciniak z przychodni "Na polance" - wg opinii innych "jednego czy wręcz najlepszego chirurga w P-niu". Nowotwór został stwierdzony w wyniku biopsji. Badania histopatologiczne pani chirurg mi odradziła, twierdząc, że niczego one nie zmienią (guz nieoperowalny).

Kotka dostała dawkę leku przeciwzapalnego, ponoć działa tydzień, potem mamy kontrolę i pewnie kolejna dawka...

Zapytam o te sterydy.

Kwestia onkologa - czy wg Was (Poznanianki) warto to jeszcze z kimś - jakimś zwierzęcym onkologiem - to konsultować? Jest taki w P-niu? Czy powinnam mieć podstawy by wątpić w opinię chirurga?

mejbi

 
Posty: 11
Od: Czw kwi 07, 2005 11:26
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sie 28, 2013 14:07 Re: Jak pomóc kotu z nowotworem?

Avian, dzięki. I pozdrawiam, kopę lat :)

mejbi

 
Posty: 11
Od: Czw kwi 07, 2005 11:26
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sie 28, 2013 14:11 Re: Jak pomóc kotu z nowotworem?

ów przeciwzapalny z racji na dlugosc dzialania to prawdopodobnie wlasnie steryd.

A czy watpic w opinie chirurga - w momencie gdy chodzi o sprawe tak powazna - zawsze. Lekarze tez ludzie - i chocby lekarz byl nie wiadomo jak utytuowany, z niewiadomo jak dobra opinia - przy powaznych sprawach wrecz trzeba zasiegac opinii kilku, bo moze byc tak, ze trzech stwierdzi, ze nic sie nie da zrobic, a czwarty cos postanowi sprobowac i to wlasnie zwierzaka uratuje.

Iras

 
Posty: 181
Od: Śro wrz 13, 2006 11:32

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, puszatek i 103 gości