Fioletowe tymczasy i tymczasiątka

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 14, 2013 13:57 Re: Łapanka rodzinki – 6:2!

to daj znać, w razie potrzeby służę pomocą klatkową.
moja chyba większa jest ale nie jestem pewna
Filuś ['] - moje Serce..
Obrazek

dolabra

 
Posty: 3635
Od: Pt wrz 04, 2009 20:13

Post » Śro sie 14, 2013 14:05 Re: Łapanka rodzinki – 6:2!

dolabra pisze:to daj znać, w razie potrzeby służę pomocą klatkową.
moja chyba większa jest ale nie jestem pewna

OK, dzięki :D
może w wolnej chwili sprawdzisz długość klatki?
pozdrawiam serdecznie!
Obrazek

violet

 
Posty: 4631
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Pt sie 16, 2013 16:06 Re: Łapanka rodzinki – 6:2!

Stan łapanki na razie bez zmian.
W środę wieczorem malec kręcił się pod oknem karmicielki. Nastawiłyśmy klatkę, ale zainteresowanie wykazywały tylko dorosłe podwórkowe kocury,
a maluch kluczył, podbiegał, ale jednak nie... cfffany chyba taki...
W końcu pobiegł za drogę, do kryjówki w stosie drewna.
Zaniosłam tam klatkę i poszłam po godzinie. Zjedzone tylko z pierwszej bazy. Posiedziałam jeszcze trochę, zapadła noc, i nic...
Wczoraj z kolei nie było łapania w ogóle. Ktoś doniósł karmicielce, że widział rozjechanego kociaka obok pobliskiej szosy :strach:
Podłamana, ale i zdziwiona, bo maluchy jeszcze tam się nie zapuszczały, poszłam sprawdzić pobocza.
Nigdzie nic, tylko mały kopczyk piachu, przykrywający ciało kociej matki, która zginęła tam niedawno...
Poszłyśmy więc pod drewutnię, a tam kotek biegał sobie w najlepsze. Ale przy grillu siedzieli też właściciele posesji.
Dali do zrozumienia, że nie życzą sobie już łapanek.
Niech ten kotek już tu zostanie. Krzywdy nikt tu kotom nie robi, nie przegania. Tutaj co roku żyje sobie kilka kotów.
(Nikt wprawdzie nie wie, co z nimi się dzieje, ale kogo to obchodzi? Co roku są przecież nowe...)
Nikt też kotów tam nie dokarmia, nie zapewni cieplejszego schronienia na zimę. O leczeniu nie wspomnę.
Ostatniej jesieni kilka malutkich kociaków wyszło z ukrycia. Pan spojrzał w ich zaropiałe oczka, powiedział: O, już nic z was nie będzie, biedaki
i poszedł sobie. Po kilku dniach zakopał martwe ciałka... Opowiedziano mi to, oczywiście, po czasie.
Jednym słowem: koty traktowane są jak element krajobrazu, tolerowane, ale nic więcej.
I jeszcze trzeba się cieszyć, że nie są np. trute, jak gdzie indziej...
W ogóle wysłuchałam wykładu o doborze naturalnym. Kot ma sobie radzić, a jak nie, tym gorzej dla niego.
Przetrwają najsilniejsze jednostki i dzięki temu kolejne pokolenia będą coraz bardziej zdrowe i dorodne. I nie należy się w to mieszać.

Ludzie skądinąd sympatyczni, nawet uczynni, pracowici, zaradni... żadni okrutnicy.
Ale kompletnie pozbawieni empatii wobec zwierząt. Nie mają też żadnego zwierzęcia domowego. Może to jest przyczyną?
Obrazek

violet

 
Posty: 4631
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Pt sie 16, 2013 17:28 Re: Łapanka rodzinki – zaburzam "dobór naturalny"

Przedstawiam Piętaszka:
Obrazek

Piętaszek jest maleńki, ma szarobure puchate futerko w prążki, brązowe oczy i białe skarpetki: na przednich łapkach malutkie, na tylnych podkolanówki :D
Obrazek

tu widać jego tygryskowe prążki:
Obrazek

Na razie to jeszcze bida straszna, ale jeśli uda się go wyleczyć, będzie pięknym kotem.
Jest też bardzo dzielny, ciekawski wiercipięta, akrobata i łakomczuch (w czym muszę go temperować).
Jest po serii antybiotyku, zastrzyków witaminowych, dostał też jakiś steryd i odrobaczenie.
Niestety, nadal ma tendencję do zatykania się :(
W poniedziałek jedziemy na kontrolę i zobaczymy, co dalej. Wet wspominał coś o ew. operacji :|
Zgodnie z teorią doboru naturalnego z postu powyżej, powinien już nie żyć, i z pewnością by tak było.

A tutaj jego rodzeństwo, chociaż trudno w to uwierzyć (Piętaszek wygląda na co najmniej miesiąc młodszego):
Obrazek
Na razie tylko to jedno zdjęcie, na którym widać przestraszoną trójeczkę. Druga krówka i tri schowały się.
Nie chciałam dzieciaków już stresować.
Co do tych zdrowych kociaków, mam mieszane uczucia.
Wiem, że z porównaniu z hasaniem na wolności dzieje im się teraz krzywda.
Przestraszone, zamknięte w chłodnej, ciemnawej piwnicy... Jedyny plus to regularne posiłki...
Ale wtedy przypominam sobie państwa od "doboru naturalnego" i opowieści o losach właśnie takich maleństw osiedlowych...
No i to, że wkrótce skończy się piękna pogoda...
Szkoda tylko, że nic lepszego niż TP (tymczasową piwnicę) nie mogę im zaoferować.
Oswajanie też pewnie nie będzie łatwe, skoro widzą człowieka tylko 3 razy dziennie i na krótko.
No, jest jak jest. Porobię im zdjęcia, będę ogłaszać.
Może znajdą choćby DT?
Obrazek

violet

 
Posty: 4631
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Pt sie 16, 2013 18:00 Re: Łapanka rodzinki – zaburzam "dobór naturalny"

Cudne :1luvu:

Żeby im się poszczęściło z domkami, zdrówkiem i w ogóle :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 19, 2013 13:25 Re: Łapanka rodzinki – zaburzam "dobór naturalny"

Piętaszek jest szczęściarz w sumie :mrgreen:

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28555
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon sie 19, 2013 15:45 Re: Łapanka rodzinki – zaburzam "dobór naturalny"

Ostatnio jestem w niedoczasie, w pracy zaległości, do tego 3 stadka kocie do "obrobienia" :|
ale już dopadłam do forum :D
mb pisze:Cudne :1luvu:

Żeby im się poszczęściło z domkami, zdrówkiem i w ogóle :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Dzięki za dobre słowo! :D
Patmol pisze:Piętaszek jest szczęściarz w sumie :mrgreen:

To jest tylko szczęście w nieszczęściu, bo chory jednak jest, biedulek.
Tak myślę, że on - mimo że uciekał - to jakby "chciał" być złapany...
Nie poszedł z rodzeństwem, a gdy wpadł w krzaki, to po chwili z nich wypadł i ganiał po otwartym terenie,
w końcu wbiegł do klatki schodowej. No i to natychmiastowe "oswojenie", gdy już był złapany...
Jest niesamowicie żywotnym, żarłocznym i szybkim kocurkiem.
Nie lubi siedzieć w klatce; gdy otwieram górne drzwiczki, Piętaszek podskakuje wysoko,
chwyta łapkami za pręty i usiłuje podciągnąć się tylnymi, akrobata jeden :lol:
Wypuszczam go, gdy jestem w piwnicy, ale gdy wychodzę, zamykam, bo nie mogę ryzykować, że utknie w jakimś zakamarku...
Przemieszcza się pędzikiem.
Piwnica nie jest dobrym miejscem dla chorego kociaka, ale w mieszkaniu mam wolną tylko malutką łazienkę.
Siedział w niej przez kilka pierwszych dni, lecz strasznie lamentował. W piwnicy ma przynajmniej kocie towarzystwo.

Obrazek

myju-myju...
Obrazek

Niestety, odbyt nadal wynicowany, do tego lekkie rozwolnienie, więc Piętaszek fiołkami nie pachnie :?
Dziś nie zdążyłam do weta, pojedziemy jutro. Martwię się o śmierdzielka, nie wiem, co mu dawać do jedzenia (on zjadłby wszystko :roll: )
Nadal chudziutki pod futerkiem, tylko brzusio okrągłe :)
Obrazek

violet

 
Posty: 4631
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Pon sie 19, 2013 16:14 Re: W fioletowej piwnicy... Piętaszek i reszta

Teraz trochę o pozostałych kociakach.

Obrazek

Tutaj widać całą szósteczkę (Piętaszek wpuszczony do nich na chwilę, oczywiście - od razu rzucił się na jedzenie :roll: )
Kociaki mają tendencję do grupowania się w pary "kolorystycznie".
Więc biały jest jeszcze bez pary.

A tu same trikolorki:
Obrazek

Apetyt wszystkim dopisuje, już nie chowają się po kątach, przy mnie jedzą i korzystają z kuwety :mrgreen:
ale do oswojenia jeszcze daleko...

Któreś kocię robi kupala tuż obok kuwety :evil:
No i oczywiście stara poszewka na dnie klatki zawsze jest "skopana" w kąt :roll:
Ostatnio edytowano Czw sie 22, 2013 17:33 przez violet, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

violet

 
Posty: 4631
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Pon sie 19, 2013 20:38 Re: Łapanka rodzinki – 6:2!

violet pisze:W ogóle wysłuchałam wykładu o doborze naturalnym. Kot ma sobie radzić, a jak nie, tym gorzej dla niego.
Przetrwają najsilniejsze jednostki i dzięki temu kolejne pokolenia będą coraz bardziej zdrowe i dorodne. I nie należy się w to mieszać.

Taaaa.. :twisted:
Ja panu polecam omijać lekarzy. Co za głąb :twisted:

Na tych wspólnych zdjęciach kociaki nie wygladają na bardzo, bardzo zestresowane, cos tam jakby szło jednak do przodu.

A co do łapanek, nie zrażajcie się, łapcie pod oknem u karmicielki jeśli nie życzą sobie koło drewutni. Tą mame fajnie byłoby złapać, kurcze.
Sprawne Łapy Fizjoterapia Zwierząt http://sprawnelapy.pl/
Fundacja KOT http://fundacjakot.pl/

justyna p

 
Posty: 3869
Od: Pon paź 18, 2010 19:45
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon sie 19, 2013 21:21 Re: W fioletowej piwnicy... Piętaszek i reszta

.... przybiegłam lekkim truchtem ...... ale warto było :D ....... Ciocia ma stadko ... Ciocia ma stadko ..... :mrgreen: ciociaaaaa ma stadko :mrgreen:


faktycznie kocieta wygladaja bardziej na zainteresowane niz na wystraszone ......
Piętaszek jest cuuuuuudny , burasiątko słodkie ..... ciekawe co z jego przewodem pokarmowym .... jest mniejszy niz rodzeństwo, wyglada, że niedożywiony ..... byc może uposledzenie wchłaniania .... jakis niedorozwój śluzówki jelita ..... zaparcia..... marna perystaltyka ..... może podac mu cos odżywczego mocno a przy tym "prostego" we wchłanianiu np. conwe .... rozdete brzuszko - robale ....... one straszne rzeczy robia w jelitach ..... porządnie odrobaczyłabym chłopaczka a w trakcie osłonowo siemie nie parafina bym dała, parafina długo zalega w jelitach i dodatkowo uposledza wchłanianie - boje sie takich rzeczy ..... zreszta ja w ogóle jestem cykor i wszystko pińćsetpińdziesiątpińćrazysprawdzam :oops:
sory, że sie mądrzę ale takie pomysły i pytania do głowy mi przyszły .......

Ciocia Violet ma stadko :lol:

dlaczego wet mówił o operowaniu maluszka? wie co mu jest?
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Wto sie 20, 2013 13:44 Re: W fioletowej piwnicy... Piętaszek i reszta

Kinnia pisze:Ciocia Violet ma stadko :lol:

No mam... mnie też pokarało stadkiem :mrgreen:
a Ciocia Kinnia się cieszy :twisted: ładnie to tak?
Witaj! :piwa:

Obrazek

Wet otóż dzisiaj wymyślił, że bez operacji się nie obejdzie,
bo odbyt jest wynicowany i kotek sam nie da rady tego wciągnąć :|
Zastanawia się tylko, czy robić zamocowanie zewnętrzne, czy wewnętrzne...
Jutro mamy się jeszcze naradzać z weta koleżanką po fachu...
Qrcze, taki maleńtas do operacji? :(
Cena na razie jest liczbą ciemną...
W każdym razie, ponieważ malec już się nie zatyka i gania jak wiewiórka z obs...nym tyłkiem,
to pod nóż nie będziemy się spieszyć i odwiedzimy może jeszcze innego weta :mrgreen:
Na razie dostał BioProtect na lużne kupale (odrobaczony był, dwukrotnie).

Obrazek


justyna p pisze:Na tych wspólnych zdjęciach kociaki nie wygladają na bardzo, bardzo zestresowane, cos tam jakby szło jednak do przodu.
A co do łapanek, nie zrażajcie się, łapcie pod oknem u karmicielki jeśli nie życzą sobie koło drewutni. Tą mame fajnie byłoby złapać, kurcze.

Kociaki rzeczywiście są dość spokojne (siedzą w króliczej klatce jak króliczki :lol: )
dzisiaj rano jednego nawet ręcznie "przesadziłam", bo dwa naraz pchały się do jednej miseczki :roll:
chyba był tak zaaferowany jedzeniem, że tego nie zauważył :mrgreen:
Najbardziej wycofany jest białasek (ten bez swojej kolorowej "pary").

Na mamunię się zasadzamy, przychodzi pod okno... Jak złapiemy, to dzwonić do Was, Justynko?
Ponieważ dzieciaka nie widać, zapytałam dziś o niego panią z posesji. Siedzi sobie tam, cfffaniak.
i nawet jest dokarmiany, jak zostanie coś z obiadu ( 8O )
ale wybredny jest, bo ziemniaków nie chciał ruszyć
:roll:
...i tak go złapiemy 8)
Obrazek

violet

 
Posty: 4631
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Wto sie 20, 2013 20:47 Re: W fioletowej piwnicy... Piętaszek i reszta

.... no ja sie ciesze i niecieszę ........ no .... jak sa u Ciebie to sa bezpieczne :oops: ... ana dworze wiadomo :evil: .... no to ja siem cieszem, że one juz bezpieczne som ..... a że stadko :mrgreen: cóż .... zdarza się .... jak widać :mrgreen:

a Piętaszek jest ....... uuuuuuułał .... zakochac sie mozna .... taki cudny pycholek ..... słodziak .....

co do wynicowanego kuperka ...... Fiska miała całkiem "niezle" wynicowany odbyt i ..... prawie cały "wlazł" .... powoli .... kociasty jest mały ... w tej sytuacji to zaleta nie wada .... na srakę multilac polecam (ja kupowałam dla dorosłych) http://www.ceneo.pl/Leki_OTC_i_suplemen ... 3god4VEAHg ..... to jest jak dotad najskuteczniejszy srodek jaki znalazłam na sr.....e ..... ma najwiecej szczepów bakterii róznego rodzaju co jest najwazniejsze w probio i synbiotykach .... ile Ichigo sie tego wyjadł .... i Calineczka ...... i moja rezydentka Karusia (włascicielka nowotworu skóry)

jaki on sliczny jest :1luvu:
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Śro sie 21, 2013 18:03 Re: W fioletowej piwnicy... Piętaszek i reszta

Dzięki, Kinniu - w takim razie jest nadzieja, że obędzie się bez operacji :ok:
Multilac już sobie zanotowałam.

Do weta nie dojechałam... kiedy ja się w końcu obrobię ze wszystkim? :roll:

Co do łapanki kociej mamy: może trochę jeszcze poczekać, ze względu na ostatniego kociaka,
który zostałby przez kilka dni sam, a teraz siedzi na tej posesji i nie możemy go złapać?
Kotka jest szczuplutka, więc chyba nie w ciąży, ew. w niskiej.
Z drugiej strony, jeśli państwo raczyli już na kociaka zwrócić uwagę i nawet "dokarmiać" ziemniakami,
to może go przygarną i "nauczą się" kotów (pomarzyć nie można?)
A u mnie musiałby odsiedzieć swoje w klatce, w piwnicy...
No, nie wiem w sumie co robić... :|
Obrazek

violet

 
Posty: 4631
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Czw sie 22, 2013 6:26 Re: W fioletowej piwnicy... Piętaszek i reszta

myślę, ze poczekać
i najpierw złapać malucha

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28555
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw sie 22, 2013 8:01 Re: W fioletowej piwnicy... Piętaszek i reszta

violet i tak trzeba złapać tego kociaka jak nie teraz to najpóźniej na wiosnę ,bo jak to kotka to za rok będzie ten sam problem.
Nikomu się nie chwalić i się zaczaić .Karmicielce dać zakaz karmienia, a na ziemniakach za długo nie pociągną i w końcu przyjdą pod blok .

Co do operacji Piętaszka , warto się poradzić INNEGO weta :wink: .W razie potrzeby służymy nr zaprzyjaźnonych lecznic.
Obrazek[b]

becia_73

 
Posty: 6077
Od: Sob lis 28, 2009 8:31
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: dorcia44, Google [Bot], RagIri, Wojtek i 51 gości