Biedny Stefanek Jeden z naszych kocurków wolnożyjących też ma śrut w sobie - za dużo żeby usuwać bo rozsiany w całym ciele ale na szczęście kot jest sprawny i jakoś daje radę
niemrawa, dochodzi do siebie mam nadzieję, bardzo liczę, że w weekend jej się polepszy i apetyt i ogólnie zdrówko. Byliśmy u lekarza wczoraj, mamy leki i opiekujemy się. Baba N. siedzi teraz ze mną potajemnie w pracy. Dziękujemy za pamięć.
planujemy polowanie na siki dziś / jutro ale on sika malutkimi porcjami, nie wiem, co z tego wyjdzie. Leki właśnie kończy. A zadowolony jest jak kocię, to też ważne. Morf zaś znudzony, wkurzony, zły na zamknięte drzwi i na koniec upałów