MK to grzeczny facet, moi pasierbowie są fajni -ale zawsze jest tzw "konflikt interesów".
Młodzi chcą plaży, podrywu a my wolimy zabytki...
Mój Małż to towarzysz idealny.
I gdyby jeszcze koty i pies były z nami...
Ale mam je już z kim zostawić dzięki bogom.
Mój kolega mówi nam ,że istnieje zasada wakcyjna "jedna ruina, jedna butelka wina"

MUFKA!!!
Jest Ser-niczku przecudna , ma oczyska przepastne.
I nie mów mi ,że ona z kociego recyclingu jest, bo nie uwierzę.
Już Fiona to ewenement.
A ta uwodzicielska piękność...nooo... Fio zbiłaby ją łapom, to pewne jak amen w pacierzu!

Miałam wykąpać wyżej wymienioną...ale mi się nie chce...Chyba mnie czeka pracowity długi weekend...
Zwłaszcza, że nabyłam piękny drapak od świetnego pana, który pomaga kotom i ma piękne drapaki w świetnej cenie:)
Przy okazji powrotu z Krakowa (stamtąd lecieliśmy) podjechaliśmy i mamy za 170 zł pięknego banana leafa, na nasze życzenie obniżonego (tylko 115 cm) i wzmocnionego (pod kątem masy Leosia i Fiony)
Persięta dostaną go w długi weekend, jest "powystawowy" z jakiegoś sklepu w Wiedniu i ma nieco przybrudzoną podstawę- już nabyłam piankę do czyszczenia , powinno zejść bez problemów.
Państwo od drapaków pomagają kotom, mili ludzie.
Mam do nich telefon, drapak znalazłam na Tablicy.
Nie pochwaliłam się nauczona doświadczeniem wcześniej-bo pochwaliłam się tu znalezioną dla Ewisska fontanną i ktoś nas podkupił...bo miałyśmy mały problem z transportem.
Mam nadzieję ,że to żadna z Was.
Szukamy nadal fontanny dla Blusi i Gryzdynki.