Witam wieczorową porą
Ja nigdy nie chciałam mieszkać w tropikach !!
Mogę jakoś funkcjonować tylko bardzo rano lub wieczorem.... A tu zapowiadają cały tydzień z temperaturą powyżej 30 stopni
Nie mogę nic robić przy takich upałach, a ja NIE LUBIĘ NIC NIE ROBIĆ !!!
Trudno, tyle mojego co sobie ponarzekam, tydzień szybko zleci - nie takie "kataklizmy" się przetrzymywało
A teraz z "innej beczki"
Dzięki babeczce, która kupiła ode mnie pierwszy mój obraz (puchacza), poznałam wirtualnie (jakie to wygodna forma znajomości) kilku malarzy-amatorów,
z którymi ona sama ma od paru lat ścisły kontakt.
Jakaż to frajda „pogadać” ze znawcami tematu … Są – jak sami twierdzą – amatorami i przeważnie samoukami, ale niech się niejeden fachowiec-malarz „schowa” przy ich twórczości.
„Szczęka mi opadała” gdy zaczęłam oglądać ich prace. Są wśród nich młodzi oraz starsi, malujący latami i od niedawna, mieszkający w Polsce i Polacy z zagranicy.
Bardzo różni, ale łączy ich jedna pasja – malowanie. Do tego mają duże pokłady życzliwości, chętnie doradzają, podają potrzebne linki, czasami krytykują, ale nigdy nie zniechęcają …
Bardzo ich polubiłam za ich otwartość i szczerość. Na pewno nie zdradzają wszystkich swoich sekretów związanych z uprawianą przez siebie sztuką, ale czasami wystarczy mała podpowiedź i już wszystko staje się jasne.
Z „kursu” malowania musiałam zrezygnowac, bo mnie na niego nie stać.
A malarka coraz rzadziej odpowiada na moje e’maile, chociaż sama taką formę zaproponowała.
Trudno się mówi, nie to nie. Moi nowi wirtualni (na razie) znajomi z powodzeniem ją zastępują, a nawet więcej się od nich uczę, bo posługują się mniej fachową terminologią, która jest dla mnie bardziej zrozumiała.
Oto jak powoli zmienia się „moja Kumiko”
