Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie miała.

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Sob sie 03, 2013 11:01 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by... - słów br

No bardzo pechowy upadek :( Bardzo żałuję, że nie możemy pomóc w transporcie :(
A jak Boluś na się dzisiaj?

Zazusia

 
Posty: 2534
Od: Pon lut 21, 2005 9:50
Lokalizacja: Okolice Krakowa

Post » Sob sie 03, 2013 11:27 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by... - słów br

Zazusiu, dobrze. Pojadł, tabletkę jakoś wpakowałam z zaskoczenia. Jutro dam w jedzeniu. Leży sobie teraz chudziątko obok mnie, przy wentylatorze. Dajemy radę w ten upał.
Aniada
 

Post » Sob sie 03, 2013 13:01 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by... - słów br

Aniada pisze:
Gretta pisze:
Aniada pisze:Jest kilka "szczęść w nieszczęściu" i jak je sobie przemyślałam, to się uspokoiłam. To się mogło wydarzyć podczas przeprowadzki... To się mogło stać, gdy mąż był sam z kotami i pracą do 20.00. To się mogło stać w trzaskający mróz.

Dorzucę jeszcze jedno: to jest młody, silny, zdrowy kot. I jego stan ogólny jest bardzo dobry. :ok:
Mnóstwo ciepłych myśli przesyłam!


Bardzo Ci dziękuję, ale właśnie tego stanu ogólnego nie jestem pewna. Znaleziony w tych odpadach chemicznych, wysmarowany chemikaliami, chemikalia w pyszczku, nosku, jego rodzeństwo zeszło (najprawdopodobniej zatrute), on był karmiony sztucznie, a znaleziony został tak wcześnie, że mu sama jeszcze pępowinę usuwałam. Ponadto - jest drobnym kotkiem (chociaż waży 3.990),na siłacza nie wygląda... To wszystko mnie martwi. Że to wysypisko, te smary i oleje nam teraz wyłażą, że nie rozwinął się jak powinien...

A tak go kocham. Właśnie przez to wszystko... Poryczałam się dziś jak dziecko. Dawno mi się nie zdarzało. Bo podłogę myłam, a on nie polował na mopa.

Ale gdzież tam, dorodny egzemplarz wyhodowałaś. :) :ok: Wyprowadziłaś go na prostą już daaawno temu. A drobny może być genetycznie.
Uszy do góry, będzie dobrze! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

2 miesiące temu mój 9-letni Leon spadł (chyba?) z szafki i tak się potłukł, że dowiozłam go do weta w stanie wstrząsu pourazowego, z obniżoną temperaturą i źrenicami słabo reagującymi na światło. :( Gdyby nie to, że ostatnio wstajemy o 6 (a o 5 jeszcze był na chodzie) i szybko trafił do weta, to nie wienm czy udałoby się go uratować.

Dlatego wspomniałam, że skoro poza mechanicznie uszkodzoną łapką wszystko jest OK (a jest, bo zostało sprawdzone), to jest się z czego cieszyć.


No i całe forum trzyma kciuki przecież. :)

Co do sztucznego karmienia - Miś i Ryś wykarmieni przeze mnie Convem z butelki mają najlepsze zęby z całego stadka, łącznie z rodowodowym psem. :twisted:
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Sob sie 03, 2013 13:47 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by... - słów br

Dołączymy się z kciukami i pazurkami :ok: :ok: :ok: :ok:

Obawiam się, ze Boluś - i owszem , urazu po klatce nie będzie miał - za to Aniada....... 8O 8O 8O 8O
Bo Boluś zapewne, jak mu największa chorość :mrgreen: przejdzie , będzie chciał wyjść. I będzie płakał, skomlał, prosił.....
Wiem , jak wtedy serducho się kroi. :cry:
W ubiegłym roku miałam w klatce dwa tyg prawie nevka. Chciałam adoptować - niestety nie dało się , to był zdeklarowany jedynak , rozstawiał moje kociaste po kątach. Robiłam rotację , raz Niuniek chodził swobodnie, a moje na ogrodzie, potem on do klatki , rezydenci na pokoje.
Klatka była wielka, wystawowa , miała dorobioną wiszącą półeczkę do spania. Też by się takie cos Bolusiowi przydało, półeczka na takiej wysokości , ze nie trzeba skakać. Jak znajdę w moim starym wątku fotkę , to pokażę.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16689
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sie 03, 2013 17:30 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by... - słów br

Co było a nie jest nie pisze się w rejestr, więc start życiowy Bolka proszę ad acta włożyć i nie wyciągać. Bo... to zdrowy w pełni kot z obecnie poszkodowaną nóżką o czym świadczę różne jego wyskoki i z.d.r.o.w.i.e (nie leczysz go przecież co chwila, nie podajesz leków na wzmocnienie, specjalnych karm...)
W tym całym pechu jest szczęście - masz wakacje i będziesz z kotem w domu. A to, że mu się przestrzeń na chwilę ograniczy ( bo miesiąc przeleci jak z bicza trzasł) trudno ,od tego nie umrze i nie zwariuje,bo będzie miał wszystko poza możliwością śmigania, a jak mu na początek łapę unieruchomią (z tego co pamiętam zerwane więzadła u ludzia po operacji wymagają jakiegoś unieruchomienia) to i tak galopować nie będzie. Energię proszę zostawić na działanie a nie rozczulanie się, Bolek i tak rozczulania nie pojmie :wink:

Bolkowa

 
Posty: 6665
Od: Pon gru 03, 2007 20:29

Post » Sob sie 03, 2013 21:32 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by... - słów br

Tak jeszcze medytuję na Bolkiem uklatkowionym i przy okazji myślę o swoich kotach, które zabawką bawią się krótko i szybko im się nudzi (wyjątekiem Sznycka miłość do laserka). Więc może nie dawaj wszystkich na raz Bolkowi, tylko wymieniaj.
Swoją drogą u mnie upał i ostatnie piętro położyły oba koty na łopatki.

Bolkowa

 
Posty: 6665
Od: Pon gru 03, 2007 20:29

Post » Sob sie 03, 2013 21:48 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by... - słów br

Bardzo mnie pocieszyłyście. Serio.
Izka, masz rację, że ja tę klatkę odchoruję bardziej niż Bolutek.
Bolkowa, on lubi nietypowe zabawki. Bawi się rozmaitymi przedmiotami użytkowymi, z czego najbardziej kocha moje stopery.
Dam mu je w chwili największego załamania. ;) ;)
Poza tym, dla pocieszenia nieboraczka konieczne będzie całe pudełeczko patyczków higienicznych, wacików, małych ołóweczków... :twisted:
Damy radę jakoś.

Gdyby tak umiał czytać, to bym mu książki podsuwała... :roll:
Aniada
 

Post » Sob sie 03, 2013 21:58 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by... - słów br

Hej Aniada, napisz prosze co sie stalo z Boluskiem bo przewertowalam kilkanascie stron i wiem tyle, ze prawdopodobnie niefortunnie zeskoczyl z szafy...

ale co sie stalo? dlaczego operacja ?

Klatke przezyje o ile jej nie rozniesie a Ty wytrzymasz miaaaaaaaal :) Zdrowie Bolutka najwazniejsze. Mus to mus

LunaKlara

 
Posty: 995
Od: Czw paź 20, 2011 22:06
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sie 03, 2013 22:16 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by... - słów br

Aniada pisze:Gdyby tak umiał czytać, to bym mu książki podsuwała... :roll:

Przypomniał mi się syn (wtedy 3letni), który przy jednej z chorób upatrzył sobie bajeczkę o Borsuku Adasiu. Tylko ta, żadna inna, miała być.
strI. Dzień dobry pszczółko,to kwiatek dla ciebie powiedział mały borsuk Adaś str II Znam prawie wszystkie wasze leśne piosenki ale tę lubię najbardziej str III....
Przez kilkanaście dni czytałam ją od rana do wieczora, co chwilę, od początku do końca, czasem co drugą stronę, czasem od końca do początku (wariacje takie synowi się podobały), po nocy mi się śniła, nienawidziłam jej i z każdym dniem to uczucie we mnie narastało, minęło 18 lat od tamtej pory a ja jeszcze treść pamiętam.
Potem lektury wybierałam bardzo starannie z dużą dozą niepokoju i od razu przy łóżu kładłam kilka mamiąc, że jak jedną skończymy to następna będzie jeszcze lepsza :lol:
A potem zaczął czytać sam...

Bolek lubi rzeczy proste, to super, to znaczy, że nie będzie grymasił i z torbami Cię nie puści. A jeśli upał spowalnia jego motorykę, to nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Ci tropików :wink: on będzie spacyfikowany, Ty drzemiąca, Gazda będzie robił za budzącego Was Królewicza.
Oddalam się do strony ok 50tej by nadrobić zaległości muzyczne.

Bolkowa

 
Posty: 6665
Od: Pon gru 03, 2007 20:29

Post » Sob sie 03, 2013 22:24 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by... - słów br

Wacików i patyczków z wacikami to bym nie dawała do zabawy. Jeszcze rozmemła tę watę i połknie. Dojdzie Ci problem z zatkaniem.
Mój Szkrabek też kocha nietypowe zabawki, a wśród nich zużyte strzykawki (dom wygląda jak melina narkomana :mrgreen: ), plastikowe korki od butelek, a najbardziej lizaki - kulki - oczywiście w papierku. Nakręcana myszka się sprawdzi w klatce, bo po gładkiej powierzchni będzie się poruszać po popchnięciu łapką. Są też sprzedawane głównie na ulicach (u nas przy wejściu do Łazienek czy na Starym Mieście np.) i jarmarkach skaczące włochate pająki (http://allegro.pl/wlochaty-pajak-tarant ... 05692.html) oraz małe plastikowe nakręcane rybki do puszczania w wodzie (http://tiny.pl/hbr8n) do dostania również w sklepach dla małych dzieci. Co jakiś czas można mu miskę z wodą i rybką wstawiać, niech się chłopak pochlapie w upał. Na szczęście przednie łapy ma zdrowe i zdatne do zabawy.
Jutro będę miała okazję być w takim miejscu, gdzie to może spotkam, wtedy zakupię dla Bolutka.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15419
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob sie 03, 2013 22:41 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by... - słów br

Bolkowa pisze:Gdyby tak umiał czytać, to bym mu książki podsuwała... :roll:
Przypomniał mi się syn (wtedy 3letni), który przy jednej z chorób upatrzył sobie bajeczkę o Borsuku Adasiu. Tylko ta, żadna inna, miała być.
strI. Dzień dobry pszczółko,to kwiatek dla ciebie powiedział mały borsuk Adaś str II Znam prawie wszystkie wasze leśne piosenki ale tę lubię najbardziej str III....
Przez kilkanaście dni czytałam ją od rana do wieczora, co chwilę, od początku do końca, czasem co drugą stronę, czasem od końca do początku (wariacje takie synowi się podobały), po nocy mi się śniła, nienawidziłam jej i z każdym dniem to uczucie we mnie narastało, minęło 18 lat od tamtej pory a ja jeszcze treść pamiętam.


Zaczęłam się cieszyć, że Bolek nie jest zainteresowany literaturą. O borze szumiący, jeszcze by sobie kazał Hłaskę czytać :strach: :strach: Albo "Buszującego w zbożu" - jak ja tych tekstów serdecznie nienawidzę. :strach:

Mzielku, ja żartowałam z tymi patyczkami. Nie dałabym mu. Ale strzykawki mam!!! Boluś w klatce, otoczony strzkawkami. No nieźle...
Jejku, gdybyś nam kupiła jakąś fajową zabawkę, to bym była wdzięczna wielce!! Koszty zwrócę. Coś co się rusza, pływa, itd.

Mąż napisał. Zbuduje Bolutkowi kojec. W klatce króliczej chłopak przemęczy się jakieś 10 dni, w tym 5 z opatrunkiem, więc damy radę.
Potem zrobimy mu wielką klatę z siatek rozpiętych na deszczułkach, żeby mógł nas widzieć, ale niską, by nie mógł się wspinać. Ze zdejmowaną pokrywą. Postaramy się, by można ją było potem rozmontować i schować na - nie daj Boże - wszelki wypadek.
Tak więc alarm klatkowy odwołuję, choć wdzięczna jestem Casicy nieopisanie, że tu zajrzała i poddała pomysł.

I zapraszam ją do Katowic, całym serduchem. :mrgreen:
Aniada
 

Post » Sob sie 03, 2013 22:47 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by... - słów br

Aniada pisze:Tak więc alarm klatkowy odwołuję, choć wdzięczna jestem Casicy nieopisanie, że tu zajrzała i poddała pomysł.

I zapraszam ją do Katowic, całym serduchem. :mrgreen:

Czyli akcja odwołana?

Dzięki :) ale wiesz, że będziesz musiała mnie nakarmić? :P
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 03, 2013 22:47 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by... - słów br

Tylko bez igieł te strzykawki :!:
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15419
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob sie 03, 2013 22:52 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by... - słów br

casica pisze:
Aniada pisze:Tak więc alarm klatkowy odwołuję, choć wdzięczna jestem Casicy nieopisanie, że tu zajrzała i poddała pomysł.

I zapraszam ją do Katowic, całym serduchem. :mrgreen:

Czyli akcja odwołana?

Dzięki :) ale wiesz, że będziesz musiała mnie nakarmić? :P


Właśnie wysłałam priv. A ten post sobie zgram na pulpit. Piszesz wszak "nakarmić", ale szczęśliwie nie precyzujesz CZYM. :twisted: I tego będziemy się trzymać. :lol:
Aniada
 

Post » Sob sie 03, 2013 22:53 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by... - słów br

mziel52 pisze:Tylko bez igieł te strzykawki :!:


Mziel, jak pragnę zdrowia bolutkowego... jest upał, jest generalnie ciężko, ale jeszcze mi mózgu nie rozgotowało. :twisted:
Aniada
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], pibon i 30 gości