No to pewnie i ja się pokażę, acz bez kuwety

.
Magda, nic się nie martw, ja też nie z tych nastolatek (chyba że byłych).
Nawiasem mówiąc, jak kiedyś wracałam z Burcyszką od weta, w autobusie próbował mnie zarwać pewien młodzian (matką bym mu mogła być!). Zapraszał na kawę i, po namyśle, mleko dla kotka

. Burcyś go ciekawie oglądała i próbowała na niego wleźć (żeby lepiej przez okno wyglądać), ja byłam czegoś mniej zainteresowana

. To tak apropos kiciów w lokalu.