Tym razem nie było Teatru Jednego Aktora - ale może dlatego że zjawilismy się z Janka na samym końcu prawie prosto z pracy. Gwiazdą wieczoru była maleńka Nastka - gratulacje Olga.
Jak na zmęczenie sporej części gości, imprezka trwała długo.
Na pożegnanie od gospodyni usłyszeliśmy historię o tym jak jedna z jej kotek wymknęła się chyłkiem z mieszkania i została przyniesiona z klatki schodowej. A że historia lubi się powtarzać, to na samym parterze - Dalia mieszka na 4 pietrze - wpadliśmy na jedną z jej kotek. Baśka i Janka dostały takiego ataku śmiechu, że myślałem iż zostaniemy objechani przez mieszkańców za nocne hałasy. Podobnego ataku dostała Dalia jak zobaczyła z kim wróciła Baśka. Strach pomysleć co by się stało gdyby ktoś wypuścił ją z klatki schodowej.

