Wojtku, wraz z TŻ chcieliśmy Ci podziękować za organizację spotkania i akcję koszulkową - kosztowało Cię to dużo zaangazowania - jeszcze raz dziękujemy.
Było naprawdę miło, popeplałam sobie z kilkoma osobami, ale...
no własnie, musze to powiedzieć.
Jako przedstawicielka frontu anynikotynowego pragnę podkreślić, ze dla osób niepalących a szczególnie dla takich które całkiem niedawno rzuciły palenie przebywanie w tym namiociku to była udręka, mordęga i ogólnie lekki dramat.
Nie byliśmy tam sami, było wielu innych gości i prawie wszyscy oni palili, właściwie przy braku wentylacji dawało to efekt zaczadzenia.
Wiem, ze maj jest zimny i to dlatego został zarezerwowany namiocik - czytałam wątek.
Niemniej jednak, bardzo mi sie podobało na spotkaniu w herbaciarni "Same-Fusy" na Starym Mieście, gdzie to palacze gnani potrzeba nałogu kilka razy wyszli po prostu na moment na zewnątrz.
Ja nie chcę nikogo obrazic i nikomu mówić jak ma żyć.
Po prostu, bez żadnej przesady i zacietrzewienia, bez fanatyzmu mówię - dla mnie ten dym papierosowy był okropny. A dla Tż nie do zniesienia.
Całuję was kochani
Ska.



