O tak, jak zwykle bardzo przyjemnie.
Miło było poznać nowe osoby -Kiwi (tym razem w wersji Gold

), Jej przesympatycznego Męża (obyło sie bez barier językowych), Kasię od Behemota ( Behemot- uważaj chłopie

).
Ewung wprowadziła zamęt i błysk w oczach , bo przyniosła mnóstwo kolczyków. Jo w drodze castingu wybrała coś dla siebie.
W wyborze świecidełek szybsza była Pako - znana kolekcjonerka miau-owych kolczyków. Mary Lux publicznie przyznała się,że to Inka pisze te śliczne wierszyki. AniaWrocław celnymi uwagami i humorem wprowadzała dobry nastrój. Kiwi z mężem wprowadzili w nasz codzienny język niderlandzki i dodali te informacje, których nam brakowalo o Belgii ( np.dla dojeżdżających do pracy rowerem - kierujcie się przez Belgię, raptem więcej 1000 kmx2, a ścieżki rowerowe o niebo lepsze). Ja jak prawdziwa mumia odzywałam sie tylko czasem,no i obiecałam na nastepne spotkanie w plenerze przynieść pasztet z selera . Kiwi skrzyknie nas też późną jesienią, kiedy znów zawita do Polski.
Loteria fantowa przezabawna

Fanty przerosły najskrytsze marzenia. Pako na smaczek wspominała o losowaniu M-bajtli, ale to tylko zeby się podroczyć
Aha, teraz wierszyki Inki będzie spisywał TŻ Kiwi - więc uczmy się ludziska niderlandzkiego.