ech, sporo nas, poznanianek spotyka się już od dawna, miewamy także gości 
z obcych landów.  
 Latem lubimy 
Bordo na Żydowskiej, mieli kota na stanie, a wejść można było z psem.
Pierwsze spotkanie - miało nas być pięć, w tym jedna z jamnikiem - znak rozpoznawczy. A - nie znała nikogo, B - podobnie, C- znała mnie, D- ta z jamnikiem - także mnie. Pierwsza dotarła A, rozejrzała się, nie ma jamnika, spytała kelnerkę, no nie ma. Druga przyszła C - nie ma jamnika, pyta kelnerkę, no, nie ma, ale tam siedzi pani, co też szukała jamnika. Więc dziewczyny już się poznały. Siedzą - wchodzi B - rozgląda się, sięga po tel. Na co C donośnie: 
 miauuuuuuu 
  I tak się poznały. Ja dotarłam jako następna,a po mnie jamnik,ciągący swoją pańcię.  
 Na którymś spotkaniu było nas chyba 12, albo i więcej, zdominowałyśmy wcale nie mały ogródek.
Dodam, że byłam też na 
kocich spotkaniach w Warszawie i w Brodnicy - tam na Sabacie Czarownic (
vide - ikonka w moim podpisie). Wiele dziewczyn nie ma już na forum, albo bywa rzadko, ale my wciąż mamy kontakt, widujemy się i spotykamy w różnych sytuacjach i konfiguracjach, pomagamy sobie w miarę możliwości - nie tylko w kocich problemach.
Chętnie spotkałabym się w nowym gronie, może któraś z koleżanek też by się skusiła, ale nie wiem jak będzie z terminem, będe pracować, czy nie...