Wodogłowie: zastawka czy nie?

Porady praktyczne, jak żyć z pieluchowcem i nie oszaleć, jak dobrać pieluchę, jak urządzić dom, jak odsikać i wiele więcej, jeśli tylko zechcecie zapytać.

Moderatorzy: czarno-czarni, Moderatorzy

Post » Pon kwi 21, 2025 20:44 Wodogłowie: zastawka czy nie?

Witajcie kochani.

Zarejestrowałam się, bo potrzebuję pomocy z moim kotem Kaszmirkiem.
Przygarnęłam go z pewnej fundacji 4 lata temu jako kota niewidomego z epilepsją i innymi zaburzeniami neurologicznymi. 6 lat temu, kiedy miał rok, jego serce stanęło podczas zabiegu kastracji i stąd te problemy. W fundacji skonsultowano się z neurologiem, który przepisał mu wysoką dawkę fenobarbitalu, na którym funkcjonuje do dziś. Nikt nie robił mu ani tomografii, ani rezonansu - diagnoza była na podstawie wywiadu.
Chociaż minęło 6 lat od tamtego urazu, jakiś czas temu uznałam, że zrobię mu rezonans magnetyczny, tak na wszelki wypadek, badanie odbyło się zupełnie niedawno. W ostatni czwartek poszłam na konsultację do neurologa już po rezonansie i okazało się, że Kaszmir ma poważne wodogłowie, najprawdopodobniej niestety już od lat...
Weterynarz zaproponowała wszczepienie zastawki komorowo-otrzewnowej, stąd moje pytanie do Was. Z tego, co wiem, jest to zabieg wysokiego ryzyka - zakażenia, zapychanie się zastawek, usterki itp. Czy ktoś z Was ma kota po wszczepieniu zastawki i mógłby podzielić się tu swoimi doświadczeniami i przemyśleniami? Kaszmir nie jest już młodym kotkiem i jego funkcjonowanie spektakularnie się nie poprawi, poza problemami neurologicznymi ogólnie jest też słabego zdrowia, dlatego zastanawiam się, czy warto? W naszym przypadku celem zastawki byłoby tylko i aż pozbycie się bólów głowy, ale podobno jednak na ból przy wodogłowiu bardzo skuteczna jest gabapentyna. Może więc lepiej darować sobie zastawkę, a tylko zabezpieczyć go na stałe przeciwbólowo gabapentyną i niech żyje jak długo da radę, chociaż wiem, że to raczej będzie krócej niż gdyby miał zastawkę i obyłoby się bez komplikacji?
Nie wiem, co robić - i naprawdę nie chodzi mi o finanse, bo je jakoś wykombinuję, ale o ryzyko, bo Kaszmir na ogół źle znosi narkozy i zabiegi...
Czy ktoś z Was mógłby mi coś doradzić? Byłabym bardzo wdzięczna.
Ostatnio edytowano Wto kwi 22, 2025 10:36 przez Izabela1989, łącznie edytowano 1 raz

Izabela1989

 
Posty: 3
Od: Pon kwi 21, 2025 20:22

Post » Wto kwi 22, 2025 4:56 Re: Wodogłowie: zastawka czy nie?

Nie znam się ale podbiję wątek. Może ktoś zajrzy.
Kciuki dla Kaszmirka i dla Ciebie :strach:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56053
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Wto kwi 22, 2025 7:19 Re: Wodogłowie: zastawka czy nie?

Dziękujemy. To taki cudowny kot, mimo że, niestety, jest mocno upośledzony...

Izabela1989

 
Posty: 3
Od: Pon kwi 21, 2025 20:22

Post » Wto kwi 22, 2025 10:05 Re: Wodogłowie: zastawka czy nie?

Jesteś Wielka za to co zrobiłaś dla tego Stworzenia :201494
Izabela1989 pisze:Kaszmir na ogół źle znosi narkozy i zabiegi...

Po tym co się stało bałbym się jakiejkolwiek narkozy... Priorytetem jest ulżenie mu w bólu i polepszenie komfortu jego życia.
:ok: dla Ciebie i Kaszmirka :ok:
[*]Robinek[*] 06.2024 - 12.04.2025

lewel

Avatar użytkownika
 
Posty: 45
Od: Sob kwi 19, 2025 13:08
Lokalizacja: Mazowsze

Post » Wto kwi 22, 2025 12:59 Re: Wodogłowie: zastawka czy nie?

Też jestem zdania, że operacja to ostateczność - trzeba wypytać wetów o nieinwazyjne metody polepszenia komfortu życia kota i rozwój choroby w dłuższej perspektywie.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15258
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto kwi 22, 2025 15:13 Re: Wodogłowie: zastawka czy nie?

Podobno bez zastawki nie da się dużo zrobić. Można próbować sterydy albo leki na obniżenie ciśnienia czy diuretyki, takie jak Diuramid czy Torasemid, ale one pomagają tylko w łagodnych przypadkach, a Kaszmir, niestety, zalicza się do tych cięższych... Diuramid na pewno odpada, bo Kaszmir już go dostawał i po dwóch dawkach ciśnienie tak mu spadło i zaczęły się takie wymioty, że wylądował w szpitalu... Ogólnie żaden z tych leków nie może być stosowany długo, bo mają na dłuższą metę poważne skutki uboczne...

Izabela1989

 
Posty: 3
Od: Pon kwi 21, 2025 20:22

Post » Wto kwi 22, 2025 20:23 Re: Wodogłowie: zastawka czy nie?

Izabela1989 pisze:Podobno bez zastawki nie da się dużo zrobić. Można próbować sterydy albo leki na obniżenie ciśnienia czy diuretyki, takie jak Diuramid czy Torasemid, ale one pomagają tylko w łagodnych przypadkach, a Kaszmir, niestety, zalicza się do tych cięższych... Diuramid na pewno odpada, bo Kaszmir już go dostawał i po dwóch dawkach ciśnienie tak mu spadło i zaczęły się takie wymioty, że wylądował w szpitalu... Ogólnie żaden z tych leków nie może być stosowany długo, bo mają na dłuższą metę poważne skutki uboczne...

Jeśli więcej niż jeden weterynarz to potwierdzi, to tak naprawdę będziesz miała odpowiedź na swoje pytanie. Ważna w tym przypadku jest przede wszystkim jakość, a nie długość życia zwierzęcia.
Jeśli są spore szanse na ulżenie mu w cierpieniu, to trzeba zrobić wszystko co należy, aby tak się stało. Z drugiej strony, lekarze też nie do końca wszystko są w stanie przewidzieć i dochodzi ta nieszczęsna narkoza...
Jeśli masz możliwość zasięgnij konsultacji innych weterynarzy, bez sugerowania zaleceń poprzednika. To da jakiś pogląd co robić i wtedy trzeba wybrać najbardziej optymalną opcję, która i tak będzie obarczona jakimś ryzykiem.
[*]Robinek[*] 06.2024 - 12.04.2025

lewel

Avatar użytkownika
 
Posty: 45
Od: Sob kwi 19, 2025 13:08
Lokalizacja: Mazowsze

Post » Czw kwi 24, 2025 11:59 Re: Wodogłowie: zastawka czy nie?

Moze tu: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/genetycznewady
fundacja bedzie mogla podpowiedziec, jak wygladala skutecznosc/sensownosc zabiegu?
Wprawdzie tam gra szlao kociaki, ale zawsze wiedziec wiecej warto.
I to:
viewtopic.php?f=1&t=156995

FuterNiemyty

 
Posty: 4960
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Śro lip 09, 2025 9:36 Re: Wodogłowie: zastawka czy nie?

Mam kota 12 lat z jamistością rdzenia i wodogłowiem. Doktor proponuję rozważenie wstawienia zastawki, ale informuję również o częstych problemach - zapychanie się zastawki. Trzeba też wiedzieć, że jest to zabieg (w odróżnieniu od zabiegu stosowanego u ludzi) jednorazowy, to znaczy zastawki nie da się wymienić na inną. Ogólnie słyszałem, że zwykle po wszczepieniu są problemy wymagające częstych wizyt, konsultacji i zabiegów. Ja podaję kotkowi od roku gabapentynę (3x dzienne po 50 mg) i metypred (aktualnie 4 mg/dobę). Na czczo również helicyd (5mg). Komfort życia kota wydaję się akceptowalny, oczywiście jest to kot niepełnosprawny (nie biega, wskakuje jedynie na krzesło). Tak naprawdę największym problemem jest konieczność regularnego podawania leków o określonych godzinach. Ja odnoszę wrażenie, że opóźnienie w podaniu gaby wyraźnie skutkuje pogorszeniem samopoczucia. Trzeba też wziąć pod uwagę skutki uboczne zwłaszcza sterydów. Ogólnie wydaję mi się że przedłużam kotu życie w jako takim komforcie. Operacji ze względu na cierpienie kota związane z samym zabiegiem nie planuję, Jeśli jesteś z Wrocławia lub okolic, to warto skonsultować to u prof. Wrzoska z NeuroTeam. To światowej klasy neurochirurg. I jeszcze jedno koszt (łączny) to pewnie ok. 15 tys.

marmaj73

 
Posty: 5
Od: Pt cze 14, 2024 12:26




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości