Strona 1 z 1

Niezbędnik suwaka/pieluchowca, czyli must have

PostNapisane: Czw lut 11, 2021 14:06
przez czarno-czarni
Bez czego nie wyobrażacie sobie życia z suwakiem? Jakie magiczne i niemagiczne środki ułatwiają Wam funkcjonowanie z cieknącym kotem w domu? Porady praktyczne, by nie oszaleć :) mile widziane.

Re: Niezbędnik suwaka/pieluchowca, czyli must have

PostNapisane: Nie lut 14, 2021 17:31
przez ewa_mrau
---
:smokin:

Re: Niezbędnik suwaka/pieluchowca, czyli must have

PostNapisane: Pon sty 09, 2023 0:03
przez Multikota
Mieliśmy kotkę niepełnosprawną od urodzenie z powodu wady kręgosłupa. Ciągnęła tył za sobą lub kicała jak zając. Dawała sobie radę. Wychodziła nawet do ogrodu. Ciągle miała zaparcia, a wypróżniała sie biegając. Ciągle też chorowała na zapalenie pęcherza. Trzymaliśmy ją w zmywalnych pomieszczeniach, nie w pokojach. Jakoś dawaliśmy radę bez pieluch, ale pupę trzeba było często myć, bo zasikana była.

Re: Niezbędnik suwaka/pieluchowca, czyli must have

PostNapisane: Nie lut 05, 2023 0:08
przez ZiutaHryczyk
Multikota pisze:Mieliśmy kotkę niepełnosprawną od urodzenie z powodu wady kręgosłupa. Ciągnęła tył za sobą lub kicała jak zając. Dawała sobie radę. Wychodziła nawet do ogrodu. Ciągle miała zaparcia, a wypróżniała sie biegając. Ciągle też chorowała na zapalenie pęcherza. Trzymaliśmy ją w zmywalnych pomieszczeniach, nie w pokojach. Jakoś dawaliśmy radę bez pieluch, ale pupę trzeba było często myć, bo zasikana była.https://hej.mielec.pl/pl/651_materialy-partnera/72055_korzysci-zdrowotne-plynace-z-kolorowanek---warto.html

Przykro sie patrzy na cierpienie członka rodziny ;/. Ja mam złe wspomnienia ale myźle tylko o tych dobrych i tak musi zostać. Też sobie jakoś radziliśmy.

Re: Niezbędnik suwaka/pieluchowca, czyli must have

PostNapisane: Czw gru 14, 2023 11:05
przez koconek
To trochę inny przypadek niż przy niepełnosprawności,ale może komuś pomoże. Kiedy Lara miała od cukrzycy sparaliżowaną tylną część ciała i poruszała się jedynie na przednich łapkach, zrobiliśmy jej z grubej pianki pod panele (podobnej do karimaty) ścieżki-chodniki na jej stałych trasach po mieszkaniu, co znacznie pomogło jej się poruszać, nie ślizgała się, mogła sobie wbijać pazurki w piankę i nie musiała przez to wkładac tyle siły w przesuwanie się. Ona koniecznie chciała korzystać z kuwety, a że mogła tylko pełzać, to wymieniliśmy jej kuwetę na dużą, otwartą kuwetę z bardzo obniżonym wejściem.